Stawka meczu była olbrzymia, Karkonosze przed spotkaniem miały punkt przewagi nad Parasolem i były 12. miejscu, ostatnim gwarantującym utrzymanie. Rywale z kolei potrzebowali zwycięstwa, aby wyprzedzić biało-niebieskich w tabeli. Oba zespoły rozpoczęły ten mecz z olbrzymią presją. Żadna z drużyn nie chciała się odsłonić. Wpływ na poziom tego pojedynku miała też pogoda: w pierwszej połowie padał deszcz, piłka często zatrzymywała się w licznych kałużach, zalegających na stadionie przy ul. Lubańskiej w Cieplicach.
W 8. minucie Łukasz Wierzbicki podawał z lewej strony boiska na środek pola karnego, ale wchodzący wślizgiem Damian Dumycz dotknął piłki ręką. Sędzia przyznał jeleniogórzanom karnego, którego na bramkę zamienił Robert Lekszycki.
Do przerwy niewiele ciekawego się działo, ale to gospodarze byli bliżsi zdobycia kolejnego gola. Groźnie strzelali Paweł Pytel i Piotr Szukiel, ale obaj nie trafili w bramkę. Zaraz po zmianie stron mogło być już po meczu, gdyż Lekszycki miał dwie doskonałe okazje do podwyższenia wyniku, ale raz nieczysto trafił w piłkę, a drugi raz jego strzał obronił Artur Ceglarek.
Kiedy wydawało się, że drugi gol jest kwestią czasu, w poczynania podopiecznych Krzysztofa Pietrzyka wkradła się nerwowość, a goście coraz odważniej zaczęli rozgrywać piłkę. Najpierw strzał wprowadzonego po przerwie Dominika Wątora obronił Kamil Kosiński, a później Jakub Matuszewski sfaulował w polu karnym szarżującego Grzegorza Zygadłę i sędzia przyznał karnego gościom. Bartłomiej Wiatrowski doprowadził do wyrównania. Chwilę później Parasol przeprowadził akcję, która mogła dać mu prowadzenie, ale strzał zamykającego akcję Dumycza pięknie obronił Kosiński. Jeleniogórzanie po kilkunastu minutach otrząsnęli się z tego letargu i odzyskali kontrolę nad meczem. Tyle, że na drodze stał im Ceglarek. Bramkarz Parasola obronił groźne strzały m.in. Damiana Kucharczyka i Lekszyckiego. Obaj bramkarze byli zresztą wyróżniającymi się zawodnikami na boisku. Bohaterem został Paweł Pytel. W 82. minucie dośrodkowywał w pole karne z rzutu rożnego, ale piłka wróciła do niego. Spróbował ponownie dostarczyć ją przed bramkę gości, ale ta przelobowała bramkarza, odbiła się od słupka i ugrzęzła w siatce. Pytel ugrzązł w objęciach kolegów i trenera.
Młodym zawodnikom w końcówce puściły nerwy: było sporo ostrych fauli i złośliwych zagrań. W dodatku jeden z kibiców uderzył zawodnika gości, który wybiegł na chwilę poza linię, aby wziąć piłkę i wrzucić ją z autu. Sędzia przerwał mecz i poprosił do siebie obu trenerów. Po krótkiej wymianie zdań spotkanie było kontynuowane. Więcej goli już nie padło.
– Niepotrzebne były te nerwy w końcówce. Założyliśmy sobie, że gramy na zero z tyłu. Dobrze, że chłopcy się pozbierali po straconej bramce, zrobiłem zmianę i strzeliliśmy gola na 2:1. Naszym celem było utrzymanie i to utrzymanie mamy – cieszy się trener Krzysztof Pietrzyk.
Do końca rozgrywek pozostała jedna kolejka, Karkonosze mają 4 punkty przewagi nad Parasolem. W ostatniej kolejce jeleniogórzanie grają na wyjeździe z liderem Miedzią Legnica, która zapewniła sobie już mistrzostwo ligi dolnośląskiej.
Karkonosze Jelenia Góra – Parasol Wrocław 2:1 (1:0)
bramki: Lekszycki (k) 8', Pytel 82' – Wiatrowski (k) 65'
Karkonosze: Kosiński – Dawid Klimek, Śniegula, Damian Klimek, Szukiel, Czernik, Matuszewski, Krawiec (90' Zaleszczyk), Pytel, Wierzbicki (73' Kucharczyk), Lekszycki.
Parasol: Ceglarek – Wiatrowski, Cieśla, Dumycz (87' Szymończyk), Skoczek, Stefaniszyn, Dembny, Burzyński (53' Wątor), Zygadło, Martyniak, Chojnicki
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...