Justyna od początku prowadziła w klasyfikacji kobiet i nie zmieniło się to ani przez chwilę. Na mecie była pierwsza wśród pań, a spośród wszystkich uczestników – szósta. Nieco zaskakujące były rozstrzygnięcia wśród panów. Jako faworytów typowano Daniela Iwanowskiego z Białegostoku oraz Niemca Toniego Eschera. Tymczasem od pierwszych kilometrów rywalizacja toczyła się pod dyktando Czechów. W pierwszej piątce na zmianę prowadził Pavel Ondrasek i Jakub Psenicka. Od 20-go kilometra biegli oni samotnie i między sobą rozstrzygnęli kwestię zwycięstwa. Na metę pierwszy wpadł Ondrasek, wyprzedzając o 3 sekundy swojego krajana. Czesi zajęli pięć pierwszych miejsc, na trzecim uplasował się Jiri Harcuba. Po przekroczeniu linii mety upadł na śnieg i przez chwilę się nie podnosił. Kiedy trochę odpoczął, wstał i odebrał pamiątkowy medal. Wspomniany Daniel Iwanowski do mety przybiegł dziesiąty i był najlepszym z Polaków. Gdyby nie Justyna Kowalczyk, to także w kategorii pań podium należałoby do biegaczy z Czech. Druga na mecie była Karolina Grohova (ponad 11 minut straty do Justyny!), a trzecia – Zuzana Kocumova.
– Byłam to winna Jakuszycom – powiedziała polska królowa nart po dekoracji. – Jakuszyce dały mi bardzo wiele. Największe emocje sportowe, jakie przeżyłam, były właśnie tutaj, na Pucharze Świata. Co tu dużo mówić, to najlepszy ośrodek w Polsce. Nie po to zostawiałam mistrzostwa świata, żeby tu przyjechać, przebiec się i uśmiechnąć na mecie. Chciałam pobiec jak najlepiej. Celem było miejsce w pierwszej dziesiątce wśród wszystkich, zatem został on osiągnięty.
Tegoroczny Bieg Piastów był rekordowy. – Na starcie biegu na 50 km stanęło prawie 1600 zawodniczek i zawodników – przyznała Kaja Sznajdrowicz, komandor Biegu Piastów. – To także zasługa Justyny. Wieść o tym, że startuje, przyciągnęła sporo uczestników, ale i kibiców.
Przyznaje, że nie obawiała się o stan trasy mimo że od kilku dni są dodatnie temperatury i jest odwilż. – Jest taka ogromna ilość śniegu na trasach, że nawet, gdyby padało przez 3-4 dni, to ten śnieg utrzymałby się – powiedziała.
Ci, którzy przyjechali do Jakuszyc, nie żałowali. – To najpiękniejsza impreza w Polsce i w Europie. To nasz bieg, organizacyjnie nie odbiega niczym od światowych biegów. Oznakowanie trasy, rozmieszczenie punktów żywieniowych – wszystko to jest na najwyższym poziomie – powiedziała piechowiczanka Ewa Szmel, zwyciężczyni w mistrzostwach Polski amatorów w kategorii kobiet.
– Super impreza. Jest przepiękna pogoda, dużo śniegu – powiedział Jarosław Prugar, biegacz z Nadarzyna. – W piątek moja rodzina biegła na 9 km, ja na 30 łyżwą, a dzisiaj z kolegą przebiegliśmy 50-tkę.
Jego kolega to Krzysztof Misiak z Wrocławia. On także był bardzo zadowolony. Podkreśla, że wynik nie jest najważniejszy, ale sam fakt, że przebiegli tę trasę. Obaj od trzech lat biegają w ultramaratonach.
Wracając do sportowej rywalizacji, tuż przed dekoracją zwycięzców nastąpiła miła uroczystość. Twórca biegu Piastów, wieloletni komandor imprezy a obecnie prezes honorowy Julian Gozdowski otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. – To wybitne odznaczenie, dla wybitnego człowieka – powiedziała posłanka Marzena Machałek, która wręczyła krzyż w imieniu prezydenta RP.
– To odznaczenie jest państwa odznaczeniem. Każdy z was, organizatorów, biegaczy, wolontariuszy, ma w tym krzyżu kawałeczek swojej pracy – powiedział wyraźnie wzruszony J. Gozdowski. Licznie zgromadzona publiczność nagrodziła go gromkimi brawami i zaśpiewała „sto lat”. Oprócz wielu oficjeli, gratulacje nagrodzonemu złożyła też Justyna Kowalczyk. – Nikt nie zrobił tyle dla rozwoju biegów narciarskich, ile pan Julian – podkreśliła.
Bieg na 50 kilometrów był punktem kulminacyjnym 41. Biegu Piastów. W niedzielę (5 marca) ostatni akcent tegorocznej imprezy i zarazem całego Festiwalu Narciarstwa Biegowego, czyli bieg na 16 kilometrów. Szczegóły pod linkiem poniżej.
Wyniki biegu na 50 km znajdują się TUTAJ.
Więcej na temat 41. Biegu Piastów we wtorek (7 marca) w Nowinach Jeleniogórskich.
Komentarze (12)
W niedzielę w Zakopanem jest bieg kumoterek też wystartuje, może jeszcze w biegu Ojca Rydzyka? byle szybko bo śniegi topnieją.
Jesteś głupszy niż myślisz.Jeżeli myślisz.
Taka piękna trasa, jest niby szkolenie a tu Justyna i długo nic.
A to i tak mizerny poziom w porównaniu do Norweżek. Gdyby startowały, to byłaby Bjoergen i długo nic, potem Kowalczyk i długo nic. Taki mamy denny poziom lokalnych biegów narciarskich.
Bieg Piastów jest dla amatorów a nie dla zawodowców.Tak się podniecają Justyną,aż wstyd .To debilizm dla kibiców
Zgadzam się Kowalczyk powinna być poza klasyfikacją.
Pani Ewa Szmel wicemistrzynią MP . Triumfowała Beata Nowok (team nabiegowkach.pl), która po Justynie Kowalczyk była drugą Polką na mecie. Beata uplasowała się na 11. pozycji pośród wszystkich pań startujących w sobotnim Biegu Piastów. Niestety wskutek zamieszania nie została udekorowana. Beata mieszka obecnie w Edynburgu, a do klasyfikacji wzięto jej adres zamieszkania, nie narodowość. Gdy się zorientowała, było już po dekoracji.Trzecie miejsce dla Magdaleny Andrzejewskiej (retro Sport&fitness).
Zamiast beiegnac 30 km w Lahti wybrala bieg z amatorami !! Tak sie robi gdy chce sie wygrywac ! Osmiesza sie !! Na halę w Kasinie wypasać barany !!!!
Justyna super dziewczyna. Trzeba próbować do najlepszych równać a nie tylko biec dla relaksu, co można robić bez biegu piastów. Niech się młodzież uczy jak dojść do sukcesu.
W ubiegłym roku na dystansie 50km dobiegło do mety więcej zawodników, więc ten wcale nie był rekordowy.W latach poprzednich w ramach Biegu Piastów odbywał się Puchar Świata w biegach długodystansowych /FIS Marathon CUP/a w tym roku nie, czyli startował trzeci ,,garnitur'' zawodników i zawodniczek.Gratulacje dla Pana Juliana :-)
Mirek nie ściemniaj.
Mirek wiem ze to TY,zostałeś namierzony.