- Przez wiele lat znani byliśmy jako producenci klocków – mówi Jerzy Chałaj, prezes firmy. – Teraz produkujemy dla Ikei meble. Raz byliśmy na wozie, a raz pod wozem. Dziś w przyszłość patrzymy z wielkim optymizmem. Nie widzę dla nas zagrożeń.
Przez całe dziesięciolecia w Zorce powstawały dziecięce drewniane zabawki. W Polsce była monopolistą. Niewiele firm mogło z nią konkurować także w Europie. Wyrobami z Cieplic bawiły się maluchy w Niemczech, Belgii, Kanadzie, USA a nawet Japonii. Gdyby jednak na tym poprzestano, dziś po produkcyjnych halach hulałby zapewne wiatr, a pracownicy Zorki zasilaliby rzesze jeleniogórskich bezrobotnych.
Przełomowy dla spółki okazał się rok 1980, gdy nawiązała ona współpracę ze szwedzką Ikeą. Uczyniła to jako jedna z pierwszych firm w kraju. Dla Ikei Zorka stanowiła „brakujący element”, gdyż Szwedzi zupełnie nie liczyli się na rynku dziecięcych zabawek.
- Z zabawek powoli jednak zaczęliśmy się wycofywać – wspomina prezes Chałaj. - Skandynawowie widzieli w nas przede wszystkim producentów niewielkich mebli. Produkcja powoli się zatem zmieniała. Nie oznacza to wcale, że przebiegało to bezboleśnie i nie dotknęły nas przetaczające się przez Polskę kryzysy gospodarcze. Wręcz przeciwnie!
Największy kryzys nastąpił na przełomie roku 2000 i 2001, gdy załamał się krajowy rynek oraz upadły wielkie hurtownie. Dodatkowo kłopot miała Zorka z dostawcami farb, które nie przechodziły kolejnych testów jakości. Pojawiły się zwolnienia z pracy, część produkcji „lądowała” w magazynach. W najgorszym dla zakładu momencie pracowało w nim tylko 160 osób.
Wtedy właśnie okazało się, co znaczy współpraca z Ikeą. Skandynawski potentat powoli wyciągał jeleniogórzan z zapaści, zmieniając przy okazji ich produkcyjne portfolio. W tej chwili po klockach w Zorce nie pozostał nawet najmniejszy ślad. Ich wyrabianie przejęły zakłady w Chinach – są po prostu tańsze; nie wymagają skomplikowanych technologii.
Jeszcze kilka lat temu produkowane dla Ikei wyroby stanowiły około 30 proc. produkcji, teraz stanowią już niemal 100 proc. Zorka, jako jedna z kilku firm w Polsce, ma podpisaną ze Szwedamii gwarancję współpracy na kolejne 5 lat.
- Nie widzę dla nas zagrożeń – informuje Jerzy Chałaj. – Zamówień mamy bardzo dużo. Nasza produkcja systematycznie wzrasta, wzrastają też zarobki naszych pracowników.
Nowiny Jeleniogórskie nr 10/11.
Komentarze (5)
w zorce wisi kartka brak miejsc pracy na stronce zorki również pisze o braku wolnych miejsc pracy
Jak Ciebie widzę to szybko wieszam kartkę.
A ja bym z chęcią zmienił swój trzy zmianowy obóz pracy przy wtryskarkach na przyszłościowy zakład Zorki.
matka zorka wszystkich przyjmie!!tylko trzeba miec cos w glowie a nie byc dzieciolem:P:D
I tak trzymać - więcej takich Zorek a mniej galerii i bedzie dobrze.