Zofia Czernow: rząd funduje nam szereg podwyżek

W środę (12 lipca) Sejm będzie obradował nad kilkoma ustawami. Pierwsza z nich to Prawo wodne. – Już raz rząd podejmował pracę nad tą ustawą, ale po protestach społeczeństwa, zamroził je. Potem premier obiecała, że w 2017 roku ceny nie wzrosną. Ale teraz temat wraca – mówi Zofia Czernow. I przekonuje, że przedstawiony projekt uderzy po kieszeni Polaków. – Zmiany oznaczają drastyczne podwyżki opłat za wodę i ścieki, około 140 złotych na mieszkańca w skali roku – mówi posłanka Platformy Obywatelskiej. – Podrożeją też artykuły spożywcze i inne. Samorządy będą musiały płacić za deszczówkę. To jakiś absurd, do tej pory takich opłat nie było. Będziemy też płacić za wodę do celów sportowych, rekreacyjnych. Szykowane są wysokie opłaty dla zakładów energetycznych, które przełożą się wzrost cen energii elektrycznej.

Drugą niekorzystną zmianą jest propozycja podwyżki cen paliw o 25 groszy na litrze. Rząd przekonuje, że pieniądze te w efekcie trafią do samorządów i będą przeznaczone na remonty dróg. – Ale to także spowoduje podwyżki cen artykułów spożywczych oraz usług, które wiążą się z transportem. Czyli praktycznie wszystkich – mówi Zofia Czernow. W dodatku, pieniądze te nie trafią bezpośrednio do samorządów. – Najpierw będą scentralizowane, a potem dzielone według uznania. Biedniejsze samorządy będą mogły liczyć na większe środki, bogatsze, na mniejsze. W przypadku Jeleniej Góry dotacja na drogi może wynosić jakieś 50 procent – prognozuje Zofia Czernow. Poza tym, nigdy dotąd tak nie było, że pieniądze zbierane z opłat na remonty dróg są na nie przeznaczone w stosunku 1 do 1. Zazwyczaj 30-40 procent z nich idzie na ten cel, a reszta na obsługę tego systemu, czyli płace dla osób, które się tym będą zajmowały.
Posłanka Zofia Czernow uważa, że termin wprowadzania tych zmian jest nieprzypadkowy. – Jest czas urlopowy i wielu Polaków wyjechało na wakacje. Nie interesują się polityką. Jak wrócą, podwyżki będą już faktem – mówi.
Niebezpieczne są też proponowane zmiany w sposobie podziału środków dla organizacji pozarządowych.
– Są kraje w Europie, które mają bardzo dużo organizacji pozarządowych, jak np. Szwecja. Jest ona przejawem społeczeństwa obywatelskiego. U nas te organizacje pozarządowe się rozwijają, choć nie jest ich aż tak dużo – mówi Zofia Czernow. – Obecnie mogą one korzystać z dotacji, a pieniądze są zlokalizowane w ministerstwach. I tak Ministerstwo Kultury przeznacza środki na projekty związane z kulturą, Ministerstwo Sportu i Turystyki – z zakresu m.in. sportu. Teraz tak nie będzie: rząd chce stworzyć Narodowy Instytut Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
Jak mówi, ta struktura nie ma nic wspólnego z wolnością. – Pieniądze będą scentralizowane i dzielone według nie wiadomo jakiego klucza. Najbardziej szlachetne organizacje nie dopchają się do tych pieniędzy – mówi Zofia Czernow. Dlaczego rządowi PiS tak bardzo zależy, by mieć nad tym pieczę? – W Polsce jest dużo organizacji pozarządowych, które nie są pokorne, które mają swoje zdanie, zajmują się kampaniami ważnymi dla obywateli, a to dla władzy nie jest to korzystne – odpowiada.
Przeciwko tym zmianom wypowiada się szereg organizacji pozarządowych, w internecie krążą listy protestacyjne.
Tymi trzema sprawami Sejm zajmie się na środowym (12 lipca) posiedzeniu. Zdaniem posłanki PO, sprawa wydaje się przesądzona. – Decyzję w tej sprawie podejmuje niby Sejm, ale wiadomo: PiS ma większość i głosuje tak, jak chce szef tej partii – mówi. – Możemy jedynie mówić o tym głośno, że zmiany są niekorzystne i liczyć, że Jarosław Kaczyński sam wycofa się z nich. Tak było do tej pory dwa razy.
Raz – jak przypomina Zofia Czernow – sprawa dotyczyła nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt. Ministerstwo sprawiedliwości przygotowało projekt zaostrzający kary za znęcanie się nad zwierzętami, ale... – ze zmian wynikało, że zwierzę, które było ofiarą przestępstwa, po całej sprawie wracało do swojego oprawcy. Zapis z gruntu zły. Zgłaszaliśmy to na komisjach, ale posłowie PiS byli nieugięci. Dopiero, kiedy jeden z naszych posłów zaapelował do J. Kaczyńskiego z mównicy sejmowej, ten zdjął ten punkt z porządku obrad. I to nasza nadzieja, że do J. Kaczyńskiego dotrze, że te zmiany nie służą Polakom.