Trzydziestoczterolatek z Jeleniej Góry zatrzymał się na ulicy Dworcowej w pobliżu komisariatu. Prawdopodobnie źle się poczuł. Włączył światła awaryjne w pojeździe i wysiadł. Przewrócił się na plecy. Leżącego mężczyznę zauważyła przy samochodzie sekretarka komisariatu, która szła do pracy. Powiadomiła funkcjonariuszy, którzy wybiegli z komisariatu, by ratować mężczyznę. Od razu powiadomiono pogotowie i straż pożarną.
- Dwóch funkcjonariuszy podjęło próbę reanimacji nieprzytomnego. Policjanci dzwonili też do pobliskiej przychodni zdrowia, ale okazało się, że lekarz miał być dopiero za pół godziny. Straż pożarna przyjechała bardzo szybko, ale na pogotowie trzeba było czekać około pół godziny – informuje podinsp. Edyta Bagrowska, rzeczniczka jeleniogórskiej policji.
Komentarze (10)
można by powiedzieć, że policja powinna umieć pomóc, a po co tam OSP? Oni chyba też nie umieją udzielić pierwszej pomocy? W centrum miasta zmarł całkiem młody człowiek trochę bez sensu.
~SMUTNE !! .. a defibrylator znajduje się w Stacji Turystycznej "Orle" !
To jakieś bzdury z informacji światków wynika ze policja stała z rękami w kieszeni. Poza wezwaniem pogotowia i staży nic nie zrobili. Dowodem na to jest to że w momencie przyjazdu straży poszkodowany dalej leżał w mokrym śniegu, nawet nie zabezpieczyli go termicznie. Był to poszkodowany kardiologiczny a nie urazowy więc mogli go przenieś do ciepłego bezpiecznego pomieszczenia. Sprzęt na zdjęciu jest to sprzęt OSP. Czyżby na policji nie było przenośnej profesjonalnej apteczki. A może policjanci nie chcą, boja się albo nie potrafią udzielać pierwszej pomocy.
policjanci to przeważnie banda łobuzów.Potrafia tylko klnąć palić papierosy i sie wywyższać nad innymi
Szklarska Poręba miasto śmie sie nazywac kurortem a tu lekarz za pół godziny, pogotowie za pół godziny, to jakis absurd przychodnia zdrowia 150 m od komisariatu a młody człowieku umiera
Prawda jest taka, że żadna ze służb nie jest przygotowana do podjęcia niezbędnych czynności w podobnych przypadkach. Jak widać, nie ma co liczyć na pomoc nawet w pobliżu siedziby policji.
A co w tym czasie robili pracownicy przychodni ?
kiedys sama osobiscie widziałam jak pan doktor chirurg siedział w pomieszczeniu recepcji z nosen w komputerze a pacjentowi kazał czekac