To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zatrzymane prawo jazdy? Są firmy, które pomagają je odzyskać

Fot.: iStock

Szybki kurs nauki jazdy i równie sprawny egzamin. Tyle że za granicą. "Wszystko legalnie" – słyszymy w jednej z firm, która pomaga odzyskać zatrzymane prawo jazdy. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Zapytaliśmy eksperta.

Od razu trzeba wyjaśnić kilka spraw. Prawo jazdy kierowcy może zatrzymać policja w kilku sytuacjach, jak np.:

• Gdy jest uzasadnione podejrzenie, że kierowca znajduje się w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu albo środka działającego podobnie do alkoholu.

• Gdy upłynął termin ważności prawa jazdy.

• Gdy kierowca zgromadził 24 punkty za naruszenie przepisów ruchu drogowego.

• Gdy jechał z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h.

Czym innym jest wydany przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów, który może zostać orzeczony na konkretny czas lub dożywotnio.

Na polskim rynku działają firmy, które pomagają odzyskać dokument – ale chodzi o ten pierwszy przypadek, czyli gdy prawo jazdy jest zatrzymane. „Masz dość niezdawania kolejnych egzaminów na prawo jazdy w Polsce? A może w ogóle nie chcesz przystępować do egzaminu na prawo jazdy w naszym kraju, bo i tak wiesz, że polegniesz? Szukasz jednak sposobu na to, by uzyskać odpowiednie uprawnienia? Odpowiedzią na Twoje oczekiwania może być czeskie prawo jazdy!” – czytamy w jednym z ogłoszeń.

Ile to kosztuje?

Sprawdziliśmy, na czym to polega. „Wyjazdy organizujemy raz w miesiącu z Krakowa, Katowic lub Wrocławia. Koszt usługi to 2 200 złotych za kategorię B. 1 000 płaci się przy zapisaniu na wyjazd. Pozostałą część po egzaminie.” – słyszymy, gdy zadzwoniliśmy pod numer z anonsu. W kolejnej firmie cena jest trochę wyższa 2 500 zł. W obu przypadkach klient płaci za podróż do Czech, zameldowanie na miejscu oraz nocleg z wyżywieniem, przystąpienie do kursu i egzaminu oraz wydanie dokumentu.

Po co w ogóle wyrabiać prawo jazdy za granicą? „Jest dużo łatwiej. Zdawalność z Polsce wynosi około 40 procent, a w Czechach 80-97 procent. Egzamin teoretyczny można zdawać po polsku, a praktyczny to 2-kilometrowa jazda samochodem na trasie, którą ćwiczy się na kursie. Nie ma części na placu manewrowym.” – słyszmy.

Nie trzeba też długo czekać na egzamin. Jeżeli komuś się nie uda, to na powtórkowy sprawdzian może się umówić już za pięć dni. „My zdajemy w Pradze.” – zdradza jedna z osób prowadząca taki biznes i zastrzega, że to oferta dla osób, które w Polsce mają zatrzymane prawo jazdy. „Wolimy brać osoby, które umieją jeździć, niż te które do egzaminu podchodzą wiele razy i im się nie udaje.” – słyszymy.

Jak to działa?

Jak to możliwe, że w Polsce prawo jazdy jest zatrzymane, ale na czeskim można jeździć? Po prostu nie zabraniają tego przepisy. Po dwóch tygodniach od zdanego za granicą egzaminu kierowca jeszcze raz musi pojechać do Czech, aby odebrać dokument. Może też wystawić przedstawicielowi firmy upoważnienie i wówczas to on załatwia sprawę.

Osoby, z którymi rozmawiamy, uczulają na jeszcze jedną kwestię. Takie prawo jazdy może zdobyć też osoba, która ma zakaz prowadzenia pojazdów. „Ale wtedy nie może pan kierować w Polsce. Za granicą tak, ale w Polsce nie może pan tego robić.” – słyszymy ostrzeżenie w słuchawce telefonu. Z takim dokumentem można prowadzić pojazdy w Polsce, mimo że krajowe prawo jazdy zostało zatrzymane.

To wszystko jest legalne, ale… Same firmy organizujące takie wyjazdy informują: „Musimy posiadać meldunek tymczasowy na co najmniej 185 dni przed egzaminem na terenie Czech.”

„Wszystko to bazuje na oszustwie.” – ocenia Marcin Moskal, instruktor nauki jazdy. „Klient przesyła swoje dane firmie 2-3 tygodnie wcześniej, żeby go zameldować z datą wsteczną w Czechach, a to jest właśnie oszustwo. Przyjeżdża tylko na dzień lub dwa, żeby zdać egzamin.” – opowiada. Ekspert dodaje też, że takie prawo jazdy trzeba w naszym kraju wymienić na polski dokument w ciągu 60 dni.

Chodzi o fakt, że polskie przepisy nakazują wymienić zagraniczny dokument na krajowy, gdy jego posiadacz na stałe mieszka w naszym kraju, lub gdy przebywa w nim przynajmniej 185 dni w roku kalendarzowym. Co ciekawe, z wymianą prawa jazdy nie ma problemu, nawet gdy polski dokument został zatrzymany.

Komentarze (4)

Państwo Prawa - hi, hi, hi! Nawet, Nowego Polskiego ładu! Zaradność Polaków wyprzedza z powodzeniem, niezaradność tego - miłującego władzę, pieniądze i nepotyzm - rządu...

Od lat wiadomo że prawo jazdy za granicą było zdawane dla ludzi "z komplikacjami".
Swojego czasu słyszałem o Ukraińskich - na które nie trzeba było nigdzie się umawiać, była tylko kwestia ceny.

Tylko w tym podłym kraju zwykły egzamin z prawa jazdy ,został podniesiony do rangi absurdu.
Żyje z tego cała kasta uczących i egzaminujących.
Nie zdasz ,płacisz . Więc jeszcze więcej wydumanych pytań i manewrów.Świeżak ma dostać sraczki na samą myśl o egzaminach,stres,ciśnienie i sroga mina egzaminatora.
Wielkie halo a później i tak mnóstwo wypadków.

Racja!