Rodzina rozpoczęła poszukiwania, powiadomione były wszystkie patrole policji. Na szczęście, 48-latek odnalazł się w piątek przed południem. Okazało się, że zasłabł w samochodzie, prawdopodobnie zapadł w śpiączkę cukrzycową. Zatrzymał się przy ul. Mickiewicza. - Pogotowie poprosiło nas o pomoc w otwarciu samochodu, w którym był nieprzytomny mężczyzna. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że będący na miejscu zdołali już otworzyć samochód – mówi kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
Mężczyzna trafił do szpitala.
Komentarze (2)
SAM DOPUSCIL DO TEGO...KAZDY DIABETYK WIE,ZE JESLI MU JEST SLABO,POCI SIE..TO JEST ALARM...TRZEBA SIE WZMOCNIC,PO PROSTU BRAK SAMODYSCYPLINY..DOSC KOSZTOWNA NAUCZKA.. B)
szkoda,ze tak piszesz izo.Cukrzyca to bardzo podstępna choroba,a ten Pan być może nie do końca był świadomy ryzyka jakie niesie.Nie jestem chora na cukrzycę,ale mam kontakt z wieloma osobami chorymi i niestety ich świadomość jest znikoma.Pomagajmy więc sobie wzajemnie,bo nie każdy kto leży na ulicy lub wygląda dziwnie w samochodzie jest tylko pijakiem i nie trzeba mu pomóc.Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z chorobą