W tym roku do Jakuszyc przyjechali najlepszy maszerzy, przewodnicy psich zaprzęgów. To absolutna światowa czołówka – mówi Marta Winiarek-Miętus, rzeczniczka prasowa Husqvarna Tour. Na starcie stanęło ponad siedemdziesiąt załóg (najstarszy maszer ma 73 lata, najmłodszy kilkanaście). Biorą udział w wyścigach na 15 i 30 km w zaprzęgach po sześć i do dwunastu psów, a także maszerzy skijoringowi (narciarz ciągnięty przez psy). W sumie na starcie jakuszyckich zawodów stanęło blisko tysiąc psów (rasy syberian husky, pies grenlandzki, alaskan malamute). W czasie Husqvarna Tour załogi przemierza w sumie po około 100 km. Najbardziej prestiżowa kategoria Husqvarna Tour to wyścigi zaprzęgów po dwanaście psów na 30 km.
W zawodach biorą udział zawodnicy z kilkunastu państw. Bardzo licznie przybyli Czesi. Dopisali Norwegowie, Austriacy, Niemcy. Oni też osiągają najlepsze wyniki. My liczymy na najlepszego z Polaków Grzegorza Burzyńskiego oraz Agnieszkę Jarecką (skijoring). Łukasz Paczyński, maszer ze Świeradowa Zdroju ocenia, że zawody w Jakuszycach to najlepsza tego typu impreza w Europie, a druga, trzecia na świecie. - Tu są zawsze znakomite warunki. Dlatego tutaj przyjechała cała światowa czołówka – mówi. O randze Husqvarna Tour świadczy to, że listę startową zamknięto po dwóch godzinach, a lista rezerwowa liczyła kilkudziesięciu chętnych.
Wyjątkowym wydarzeniem zawodów był wczorajszy nocny Husqvarnna Tour. - Było mroźno, wietrznie, dużo emocji. Psy poszły w ciemny las. Maszerzy w takich biegach mogą sobie oświetlać drogę jedynie jedną czołówką – opowiada rzeczniczka prasowa.
W bazie przed sobotnim startem daje się wyczuć duża nerwowość. Psy są niespokojne. Słychać wycie, ujadanie, szczekanie. Ich właściciele je uspokajają. Formowane są już zaprzęgi. Na trasie dwugatunkowe załogi uzyskują średnią prędkość około 30 km/godz. Po zawodach psy poddawane są kontroli antydopingowej.
Właściciele psów to ludzie zamożni. Na swoje hobby wydają około kilkunastu tysięcy złotych. Psy zaprzęgowe wymagają specjalnej diety, opieki weterynaryjnej. Takie stado składa się zwykle z większej ilości psów niż widzimy na samych zawodach. Są młode i są „emeryci”. Maszer musi mieszkać w miejscu umożliwiającym wybieganie. Zwykle mieszkają poza dużymi ośrodkami, dysponują dużą przestrzenią, terenem.
Warto się jeszcze jutro wybrać do Jakuszyc, żeby zobaczyć te wyjątkowe zawody. Organizatorzy zapraszają w niedzielę na 9.30.
Komentarze (4)
8 fota najlepsza, chlopaki rozgrzewaja sie przed startem :)co na to sedziowie ? :)
Dzisiaj był 3-ci dzień , maszerzy startują w dystansach 16 i 32 km. Do tego w różnych klasach : MID ,SKJ - 1 pies ,2,4,6,8 i 12 ;) Ekip jest 53- następnym razem, proszę sprawdzić informacje.
i na dodatek, nie sprawdza sie psów pod kątem antydopingowym. Sprawdza sie ,czy nie ma zadnych urazów po wyścigu i ich ogólny stan .
proponuje w przyszłym roku zorganizować podobne zawody, z tym że w zaprzęgu upięte będą tłuste dupska teraz powożących. Na saniach stoi pies. Wtedy rozumiem, że taki masher może powiedzieć, że uprawia sport i trenuje. jednak, gdy słyszę jak opasły Pan tudzież Pani filozofuje na temat sportu, zmęczenia itd a pies uwiązany zapierdziela to mnie wesołość ogarnia:) Jak coś polecam buty na nogi i do lasu pobiegać:)