
– Dużo słońca, wypoczynku. No i dużo energii we wrześniu, kiedy znowu się spotkamy – mówili Eugeniusz Sroka i Edyta Golisz, dyrektor i wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Jeleniej Górze.
Tradycyjnie już, zakończenie roku odbywało się w kilku etapach. Rano ostatni dzwonek zadzwonił trzecioklasistom. Na apelu wręczono Fryderyki, czyli statuetki dla uczniów osiągających najlepsze wyniki. Było też mnóstwo nagród za sukcesy w szkolnych i międzyszkolnych konkursach.
Na koniec uczniowie rozeszli się do klas, gdzie pożegnali swoje wychowawczynie. Od klasy czwartej będą mieli nowych wychowawców.
– Trochę smutno, bo zżyliśmy się z naszą panią, ale cieszę się, że już wakacje – powiedziała nam Karolina, jedna z uczennic. Wyjeżdża na obóz sportowy nad jezioro. – A później z rodzicami nad Bałtyk. Na pewno będzie fajnie – cieszyła się.
Komentarze (5)
To Pani Golisz zmieniła imię? Od zawsze miała na imię Grażyna...
straszna szkoła, jedyne metody wychowawcze to uwaga w zeszyt. Wszechwładza pana dyrektora i jego synka o wątpliwej reputacji. Podobno nawet klasy koszykarskiej nie udało im się stworzyć. Ciekawe dlaczego?
straszna szkoła, jedyne metody wychowawcze to uwaga w zeszyt. Wszechwładza pana dyrektora i jego synka o wątpliwej reputacji. Podobno nawet klasy koszykarskiej nie udało im się stworzyć. Ciekawe dlaczego?
straszna szkoła, jedyne metody wychowawcze to uwaga w zeszyt. Wszechwładza pana dyrektora i jego synka o wątpliwej reputacji. Podobno nawet klasy koszykarskiej nie udało im się stworzyć. Ciekawe dlaczego?
Oczywiście SP 11, bo inne szkoły nie zasługują na uwagę redakcji. Zwłaszcza w południe było bardzo ciepło na sali jakby nie można było zrobić zakończenia na zewnątrz.