Z Western City skradziono dwie lamy

 - Ktoś zadał sobie sporo trudu – ocenia Jerzy Pokój, właścicicel Western City. Dwie oswojone, młodziutkie, dwuletnie lamy (samiec i samica) przyjechały do Ścięgien z rancza Grapa, prowadzonego przez proboszcza w Pielgrzymce.

Miały być kolejną atrakcją dla dzieci

Pochodzące z Andów krewne wielbłąda są ciekawskie, łatwo przyzwyczajają się do nowego środowiska, a zmiana klimatu na bardziej łagodny sprawia, że dobrze czują się w Polsce. Trenuje się je m.in. do pracy z osobami niepełnosprawnymi ruchowo oraz do spacerów.

W Western Cityw Ściegnach byłby kolejnymi atrakcjami obok koni, kucyków, kóz, owiec. Zwierzęta lubią dzieci.

Po co złodziejowi lama?  Jedna kosztuje  ok. 10 tys. złotych – to niech wystarczy za odpowiedź.

Jeśli ktokolwiek mógłby pomóc w odzyskaniu lam, proszony jest o kontakt z Western City w Ścięgnach.

Lama (Lama glama) to ssak z rodziny wielbłądowatych z Ameryki Południowej, hodowana w Boliwii i Peru. Ma zmienne ubarwienie. Lama została udomowiona około 1000 lat temu. Hodowana jest dla mięsa, wełny i jako zwierzę juczne. Żyje w dużych półdzikich stadach. Bardzo sprawnie porusza się w górach. Lamy nie są trzymane w pomieszczeniach. Same szukają sobie pokarmu na andyjskich pastwiskach. Czy lama pluje? Tak, szczególnie samce, gdy czują się zagrożone. Lamy nie plują śliną, tylko cuchnącą wydzieliną z żołądka. Lama stara się trafić w oczy przeciwnika. Należy więc uważać na te zwierzęta, szczególnie w ogrodach zoologicznych. Lama  potraktowana spokojnie, przyjacielsko, czuje się bezpiecznie w towarzystwie człowieka i nie pluje.