Te utwory (lub chociaż ich refreny) każdy z nas właściwie zna. Starsi z oryginalnych wykonań, młodsi z płyty Jana Młynarskiego „Noc w wielkim mieście” czy koncertów Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej. Wydawałoby się więc, że takie przedstawienie to samograj. Tak jednak wcale nie jest.
Piosenki tworzone przez Mariana Hemara, Juliana Tuwima, Andrzeja Własta i innych autorów kabaretowych szlagierów XX-lecia międzywojennego, wymagają dobrego warsztatu, umiejętności tanecznych i wokalnych.
Ci z widzów, którzy po raz pierwszy byli w jeleniogórskim ZTA, ze zdziwieniem dopytywali: skąd wzięliście takich aktorów? - To nasi – słyszeli w odpowiedzi. Znani młodszej publiczności z postaci kotów, myszy, kaczuszek i innych bohaterów lalkowych przedstawień, tym razem pokazali zupełnie inne oblicze.
Powstał spektakl nostalgiczny i taneczny. Każda z piosenek została perfekcyjnie opracowana i zinterpretowana. To miniaturowe scenki, które ogląda się z przyjemnością i tęsknotą za tak ujmującymi tekstami i wpadającą w ucho muzyką. Zadbał o to Bogdan Nauka, reżyser i autor scenariusza, który wskrzesił w ZTA prawdziwą formę kabaretową z przedwojenną elegancją, stylem i barwnością.
Dołożyć do tego należy choreografię, opracowaną przez Dariusza Dudzika i nowe aranżacje piosenek autorstwa Jacka Szreniawy (na żywo znakomicie towarzyszył aktorom Łukasz Perek, grając na fortepianie i trąbce).
To że Zuzanna Łuczak i Diana Jonkisz potrafią świetnie śpiewać, to już wiedzieliśmy po ich recitalu „Zielono mi” oraz spektaklu „Zielona gęś”. Tym razem panie jako Hanka Ordonówna i Zula Pogorzelska brawurowy wykonały największe przeboje swoich bohaterek. „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Ada to nie wypada” , „Sexapil to nasza broń kobieca...”, „Ja się boję sama spać” i inne.
Duet Diany Jonkisz i Rafała Ksiądzyny jako Eugeniusza Bodo w piosence „Chcesz to mnie bierz” był autentycznie zabawny i świetnie zatańczony, łącznie ze stepowaniem. Ponadto każda z pań chciała, by to z nią Rafał Ksiądzyna umówił się na dziewiątą, zaś Mateusz Brodowski wyśpiewał do uszka, jak bardzo ją kocha.
„Rumba kubańska” z refrenem „Że pierwszego dnia po ślubie, od razu go w łeb”, może po tym spektaklu stać się gotową receptą na małżeńskie szczęście.
Chór rewelersów, który tworzyli Radosław Biniek, Rafał Ksiądzyna, Sylwester Kuper i Mateusz Brodowski, porywał do kołysania i wspólnego nucenia podczas serii tak zwanych pijackich piosenek (z kieliszkami i kuflami w ręku), którą rozpoczynała „Kochać nie warto”... . Panowie ponadto uroczo rozwijali sznur gwiazd podczas utworu „Ach śpij kochanie” i zastanawiali się, czy „pani Anna to jeszcze panna?”.
Marian Hemar był legendą kabaretowej sceny przedwojennej Warszawy. W spektaklu są wykorzystane piosenki, które napisał dla kabaretów „Qui pro Quo”, „Banda” i „Cyrulik Warszawski” oraz kilkanaście innych. A skąd homar w tytule jeleniogórskiego przedstawienia? „ Bo tak się już w życiu plecie...” - śpiewają aktorzy.
Kolejne przedstawienia „Homara z Hemarem” można będzie oglądać 19 i 26 stycznia w Zdrojowym Teatrze Animacji.
„Homar z Hemarem”
Premiera 31 grudnia 2019 roku
reżyseria: Bogdan Nauka
scenografia: Diana Jonkisz
aranżacja i przygotowanie wokalne: Jacek Szreniawa
Choreografia Dariusz Dudzik
Na fortepianie: Łukasz Perek
Występują: Radosław Biniek, Dorota Fluder-Głowacka, Diana Jonkisz, Rafał Ksiądzyna, Sylwester Kuper, Lidia Lisowicz, Zuzanna Łuczak, Mateusz Brodowski.
Komentarze (3)
Wspaniały dar Teatru dla mieszkańców z okazji Sylwestra, doskonała promocja Teatru i zysk dla wszystkich twórców! Oby Teatr Norwida również postanowił tak zapraszać do siebie widzów w ten niezwykły wieczór! Byłoby miło!
To ta impreza nie była biletowana? Wejście było za darmo?
A czemu te nazwiska są przekręcone?