Mężczyzna nie mógł jednak sam wstać. To dlatego, że – jak twierdził – ma atak padaczki. Wezwano pogotowie, które przewiozło go do szpitala.
Drugi z mężczyzn leżał na ul. Wyczółkowskiego przy przystanku autobusowym. Także nie mógł wstać, ale bynajmniej nie z powodu padaczki, tylko upojenia alkoholowego. Ten mężczyzna także noc spędził w ogrzewanym pomieszczeniu: w policyjnym areszcie.
Komentarze (1)
Drogi Redaktorze,,, widzę że ...upajasz się własnym słownictwem odnośnie tych leżących. Obyś nigdy nie musiał leżec tak jak oni....