Z podniesieną naczepą przejechał około 700 m. Dopiero po chwili zorientował się co się dzieje - kiedy zahaczył o wiadukt. W tym czasie minął BMW z jeleniogórską rejestracją, kierowane przez 55-latka. Część owoców spadła na ten samochód. Przybyli na mijesce policjanci stwierdzili, że obaj kierowcy są trzeźwi. Niepokojące wydało się uszkodzenie wiaduktu, ale wezwany biegły z zakresu budownictwa ocenił, że nie ma zagrożenia, a drogi zamykać nie trzeba. 43-latek dostał mandat za spowodowanie kolizji. Z osobliwego wykiprowania i zniszczenia ładunku rozliczy sią z nim pracodawca.
Komentarze (11)
Coś małe te zdjęcia.
Wersja oszczędnościowa.
Fotki robione doczepianym aparatem do siemensa c60
...myślę, że lepsze wychodzą aparatem słuchowym ! :)
a samo zdarzenie miało miejsce w zeszłym tyg, w piątek, tak więc tempo po ..ju fest, no ale lepszy rydz (nie mylic z rydzykiem) niz nic.
zdjęcia pierwsza klasa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A ja myślę, że to na złość Putinowi ;)
.... ja mam podnoszenie kipra koło lewej strony fotela kierowcy po uprzednim włączeniu pompy osobnym "pstryczkiem"....podgrzewane lusterka hmmmmmmm.....
Jabłka na patelni? To chyba do świątecznego kompotu.
Radzę redakcji zapoznać się z art. 216 § 1 Kodeksu karnego: „kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności” jak również art. 23 Kodeksu cywilnego „dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach”.