- Moim marzeniem jest nauczyć się latać! - mówi ciepliczanka Marlena Grochowska. - Latałam już szybowcem. Jako pasażer. Wyciągali nas na linie. Czułam się, jak na kolejce górskiej. Potem odczepili nas od tej liny i... Cudowne uczucie!
- Mój najpiękniejszy sen – gdy latam – opowiada pani Marlena. - Gdy latam w snach, czuję przestrzeń, widzę wszystko z góry. Gdyby tak sobie wsiąść do myśliwca... Widziałam na TVN-ie, jak kogoś pakowali...
- Kiedyś te marzenia zrealizuję - zapowiada pani Marlena. - Teraz jestem bardzo zajęta. Ale kiedyś polecę. Jako pilot.
***
Z Krzysztofem Jagiełło rozmawiamy w sklepie przy ul. 1 Maja w Jeleniej Górze. - Żebym był zdrowy! I moja rodzina, i wszyscy w ogóle! To moje największe marzenie. Żeby nasza służba zdrowia była normalna. Nie może brakować kasy na leczenie ludzi. Niedopuszczalne jest oczekiwanie pół roku na leczenie!
Drugie marzenia pana Jagiełły: - Żeby zmieniły się władze Jeleniej Góry. Żeby przyszedł ktoś, kto zadba o nasze miasto, będzie menedżerem, a nie osobą, która czeka tylko, aż koncerny postawią wielkie supermarkety.
***
Agnieszka Jakubik szuka drogi życia, która zapewni jej wewnętrzną harmonię. Byłoby idealnie, gdyby wewnętrznej towarzyszyła zewnętrzna, czyli akceptacja jej drogi przez innych.
- Wydaje mi się, że budowanie marzeń, które nie mają szans realizacji, może unieszczęśliwić – tłumaczy. - Dla mnie sens ma szukanie drogi, która da mi zadowolenie i poczucie spełnienia. Ta droga jest równocześnie celem. Marzę, by nie okazała się rozczarowaniem i żebym podczas jej szukania popełniła jak najmniej pomyłek.
***
Kazimierzowi Szostakowi marzy się powrót turystów. - Chciałbym, żeby Jelenia Góra wróciła do swoich dawnych funkcji centrum turystycznego – mówi. - Coś się wprawdzie zaczyna dziać, dzięki nowemu włodarzowi. Przykładem może być galeria, która się buduje. Żeby jeszcze została jakoś zagospodarowana...
Marzenie pana Szostaka przekłada się na jego osobistą sytuację. Prowadzi sklep w centrum Jeleniej Góry. Zdaje sobie z prostej zależności: więcej ludzi, także turystów, w mieście, to więcej klientów w sklepie.
Jeśli marzenie o sklepie pełnym kupujących spełni się, pan Kazimierz będzie mógł zrealizować inne: pojeździć z żoną po Europie. I zwiedzać, zwiedzać, zwiedzać... - Całą Europę! Samochodem. Z żoną – marzy.
***
Czternastoletni Damian Wójcik z Jeleniej Góry, pseudonim Nesta, marzy, by zostać zawodowym muzykiem reggae i ska. - Nie mam jeszcze zespołu. Grywam dorywczo ze znajomymi – opowiada. - Chciałbym też organizować imprezy muzyczne i inne związane z kulturą. Mogę zająć się też lutnictwem i robić instrumenty. Kocham muzykę. Wszystko, co z nią związane, jest dla mnie cenne.
Imprezę organizuje już 6 stycznia – w okolicach jeleniogórskiego ratusza urządza obchody rastafariańskiego święta. W programie czytanie pisma świętego i gra na bębnach.
***
Jeleniogórzanka Ewa Gralik-Żmudzińska uzmysłowiła sobie, co jest jej marzeniem, podczas nieoczekiwanego spotkania w Galerii Karkonoskiej.
- Byłam z córką na zakupach – wspomina. - Na stoisku z butami nieznana nam kobieta zapytała nas o buty, które przymierzała. Czy są fajne? Czy warto je kupić?
Pytała w sposób tak naturalny, że pani Ewa od razu zorientowała się, że rozmówczyni nie jest z Polski. U nas ludzie tak się do siebie nie zwracają. Mogliby narazić się na ironiczne spojrzenia i uwagi. Skoro nie są pewni reakcji drugiej strony, nie ufają sobie i nie odzywają się do siebie, jeśli nie muszą.
***
Do dancingu pozostała godzina, więc pani Stasia z szatni kawiarni Zdrojowej ma czas, by porozmawiać. - Marzenia? Z każdego dnia się trzeba cieszyć! - mówi. - Bo jest tak, że im więcej człowiek sobie zaplanuje, tym mniej osiągnie! Nawet Bóg to łamie!
- Bóg łamie? Pani Stasiu, proszę mi wytłumaczyć – mówię.
- Chce pan? Dobrze, powiem. Jak się czegoś pragnie to się tego nie ma! Jak za mąż wychodziłam, to myślałam, że będę się cieszyć kiedyś z pięćdziesięciolecia małżeństwa. Ale po trzynastu latach latach mąż zmarł. I wszystko diabli wzięli. Mieliśmy po 34 lata... Zostałam z trójką dzieci. Sama je wychowałam. Sama bez rodziców byłam chowana... Przez obcych ludzi.
- To nie jest piękne – ciągnie dalej pani Stasia. - Możesz marzyć, ale nic nie zrobisz... Jak ty nie zachorujesz, to ktoś inny zachoruje. Lepiej żyć z dnia na dzień. Wtedy jest pięknie. Pracujesz – ciesz się. Nie pracujesz – szukaj. I żyj bez złośliwości. Uśmiechaj się. Bo jak się będziesz uśmiechać, to ludzie będą się do ciebie uśmiechać...
Całość czytaj w najnowszym wydaniu "NJ"
Komentarze (2)
Pani Stasi - Kochanej mojej MAMIE życzę zdrowia i tego wspaniałego uśmiechu w 2010 Roku - a jeleniogórzanom - cierpliwości w oczekiwaniu na te wszystkie obietnice które płyną i płyną z ratusza - zapraszam na naszą stronę www.jeleniogórski klub kolarski - pozdrawiam Zbigniew Leszek
~PRZYPOMNIENIE: .. marzenia kosztują ! ~Czas ..