Do zdarzenia doszło we wtorkowe popołudnie. Bolesławianin przyjechał samochodem, zaparkował i wszedł na bardzo popularne wśród turystów skałki przy drodze (między Mojeszem a Lwówkiem). PO niedługiej chwili świadkowie zauważyli, że spada. Próbowali mu udzielić pomocy, a potem długo reanimowała ofiarę załoga wezwanego pogotowia. Niestety bezskutecznie.
Przyczyny zdarzenia próbuje ustalić policja. Jak nam powiedział oficer prasowy lwóweckiej KPP Mateusz Królak najbardziej prawdopodobny jest nieszczęśliwy wypadek.
– Tego dnia temperatura spadła poniżej zera. Skałki były oblodzone i choć ława skalna, z której spadł mężczyzna jest dobrze zabezpieczone, to jednak to miejsce w takich warunkach atmosferycznych stwarza pewne zagrożenie. Są też jednak podstawy by rozważać możliwość targnięcia się na własne życie. Wykluczono udział osób trzecich w zdarzeniu.
Komentarze (3)
Brak barierek!!Kto był w Szwajcarii saksońskiej w Czechach to widział zabezpieczenia na każdym kroku.A walające się puszki po piwie to norma!
To niestety norma z tymi walającymi się puszkami po piwie w Szwajcarii Saksońskiej i w Czechach.
kto był w Grecji to widział jaki tam jest brak zabezpieczeń. Potrzeba trochę wyobraźni.