Pierwsze wycieczki będą łatwe i krótkie. Należy mieć z sobą: narty do turystyki narciarskiej z kijkami. Polecamy narty tzw. śladowe, z łuską pod stopą lub z mini foką. Są one zazwyczaj trochę szersze niż klasyczne narty biegowe, które dla naszych wędrówek nie są polecane. Ponadto wskazane jest posiadanie plecaka, a w nim m.in. nietłukący się termos z gorącym napojem i prowiant. Trzeba też pamiętać o stosownym ubiorze.
Pierwsza wycieczka zapoznawcza planowa jest w dniu 15 grudnia 2013 r. (niedziela). Zbiórka o godz. 11.05 na Polanie Jakuszyckiej (przy schodach prowadzących do biura Biegu Piastów). Można tam dojechać własnym środkiem lokomocji lub autobusem PKS z dworca kolejowego w Jeleniej Górze o godz. 09.50 Autobus dojeżdża do Jakuszyc na godz. 11. Na miejscu zbiórki będzie oczekiwał na Państwa przewodnik sudecki Janusz Perz (tel. 600 034 715).
Planowa trasa wędrówki: Polana Jakuszycka – Droga Orla – schronisko Orle. Tam przerwa, a po niej powrót do Jakuszyc. Trasa wędrówki wynosi 10 km.
Powrót do Jeleniej Góry autobusem PKS z Polany Jakuszyckiej o godz. 15.05.
Jest to pierwsza wycieczka narciarska, a następne będą ogłaszane w czwartki na stronach: www.pttk-jg.pl i www.przewodnik-sudecki.pl .
Uczestnicy wycieczki we własnym zakresie ubezpieczają się od następstw nieszczęśliwych wypadków, a członkowie PTTK z opłaconą składką objęci są ubezpieczeniem zbiorowym. Wycieczki są bezpłatne, nie trzeba się nigdzie zapisywać, a uczestnicy pokrywają koszty swoich dojazdów.
Komentarze (2)
Przed remontem linii do Szklarskiej do Jakuszyc jeździło się pociągiem. Teraz patrzę na rozkład i co widzę? Na pierwszy pociąg do Jakuszyc trzeba w Szklarskiej czekać 30 minut po przyjeździe pociągu z Jeleniej. Na drugi - 50 minut. Nie lepiej jest podczas powrotów. Czyli lepiej już pojechać bezpośrednim autobusem. Czyli wracamy do czasów sprzed uruchomienia Kolei Izerskiej, gdy narty woziło się w autobusie. Na co komu był ten remont, skoro decyzją jednego g****ego urzędnika kompletnie zj...no rozkład jazdy? Na co te pociągi? Mamy do czynienia z klasycznym przykładem starych kolejarskich praktyk - wygaszaniem popytu poprzez rozkomunikowanie pociągów. Później pociągi się zlikwiduje albo przynajmniej ograniczy, bo nie ma popytu. A dziesiątki milionów wydane na reaktywację linii kolejowej poszły w błoto. Ktoś powinien donieść do Unii Europejskiej za takie numery, może jakby zwracali dotację, to by pomysleli trochę nad faktem, że pociągi mają służyć pasażerom, a nie kolejarzom.