Było to przy ul. Podchorążych, kilkanaście metrów od urzędu pracy. Drzewo stało na terenie byłej jednostki. - Upadło na chodnik i siatkę, zagradzając przejście przechodniom – poinformowała nas pani Edyta, która jechała tamtędy do pracy. Na szczęście, nikt nie ucierpiał.
Konar i gałęzie usunęli pracownicy MPGK. Drzewo runęło prawdopodobnie ze starości, w nocy nie było wichury.
Komentarze (5)
Chodziłem tym chodnikiem setki razy na uczelnię.Szczęście, że w tym dniu mnie tam nie było.Trzeba się urodzić w Polsce żeby stare drzewo było cenniejsze od życia ludzkiego.Policja łącznie z leśniczym oraz Urzędem powinni się dobrze nad ty zastanowić i zadecydować co jeszcze powinno zostać wycięte.A co jeżeli to drzewo byłoby dłuższe?, bliżej drogi?, samochody,autobusy...szkoda słów...
Komu służą takie egoistyczne wypowiedzi - "Szczęście, że w tym dniu mnie tam nie było". A gdyby tam przechodziła kobieta z dzieckiem na przykład, lub ktokolwiek inny, to już byłoby mniejsze nieszczęście? Miłość własna może być nieograniczona, ale żeby od razu tak ją publicznie eksponować. Czy na tej uczelni nie wykładają czegoś takiego jak etyka?
Drzewo było przewrócone juz 29 września około godziny 16-tej
Nie dość że chodzą tamtędy bezrobotni to jeszcze droga do PUPy jest niebezpieczna i usiana nieprzewidzianymi pułapkami.
To wszystko przez Eko-terroryzm,trzeba zamiany drzew liściastych na iglaki ,przynajmniej mniej sprzątania .