Zaplanowana na 10 czerwca rozprawa nie odbyła się z przyczyn prozaicznych. Nie stawili się wezwani świadkowie. - Do sądu nie trafily też na czas zwrotki poświadczające odbiór zawiadomień. Nadeszły dzień, dwa po terminie - mówi Andrzej Wieja, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. To zamieszanie wynika po trosze ze zmiany firmy dostarczającej korespondencję sądową. Dawniej, gdy taka zwrotka nie nadchodziła w porę, pracownicy sądu uzyskiwali telefonicznie informację, czy zawiadomienie zostało dostraczone, odebrane i pokwitowane. Wówczas, nawet jesli świadek się nie stawił, mógł być ukarany. W obecnej sytuacji przy braku zwrotnego poświadczenia na rozprawie, ukaranie niesolidnego świadka jest niemożliwe.
Jeleniogórski sąd wyznaczył kolejny, bezpiecznie odległy termin rozprawy - na 31 lipca. Wiadomo, że obrońca oskarżonego zabiega przenieść sprawę do Oławy.
Komentarze (2)
A co jest w Oławie?
Koledzy w togach?