To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wybuch gazu w Kamiennej Górze: zatrzymani monterzy; stan dziewczynki krytyczny

Fot. Pogotowie Ratunkowe w Jeleniej Górze

Jako krytyczny oceniają lekarze stan 12-latki, która ucierpiała w poniedziałkowym wybuchu gazu w Kamiennej Górze. Dziewczynka ma ekstremalnie poparzone 90 proc. ciała. Kamiennogórska prokuratura zatrzymała dwóch monterów pracujących przy instalacji. Postawi im zarzut sprowadzenia zdarzenia skutkującego zagrożeniem zdrowia i życia wielu osób.

Do wybuchu doszło w poniedziałek (24 sierpnia) tuż przed południem. Pracownicy Polskiej Spółki Gazowniczej prowadzili w wielorodzinnym budynku przy ul. Piastowskiej prace przy instalacji. Eksplozja w mieszkaniu na parterze nastąpiła, na końcowym etapie prac. Ciężko poszkodowana została 12-letnia dziewczynka, która przebywała w feralnym mieszkaniu. Śmigłowcem LPR przetransportowano ją na oddział chirurgii traumatologii dziecięcej Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Drobne obrażenia odniosło jeszcze pięć osób.
We wtorek o stanie zdrowia dziecka dla TVN 24 wypowiedział się kierownik oddziału Witold Miaśkiewicz. Określił stan zdrowia nastolatki, jako krytyczny. Dziewczynka ma poparzone 90 proc. ciała, z czego duża część to oparzenia trzeciego stopnia. Doszło też do poparzeń dróg oddechowych.
- Pacjentka ma dramatycznie mało skóry – stwierdził doktor Miaśkiewicz - ale zespół medyczny ma koncepcję jej leczenia.
Na pewno potrzebna będzie komórkowa hodowla skóry z ocalałych fragmentów i przeszczepy skóry od najbliższych. Zabiegi będą radykalne, z dużym obciążeniem dla organizmu, rokowania nie są więc zbyt korzystne.
Kamiennogórska prokuratura dzisiaj (środa, 26 sierpnia) zdecydowała o zatrzymaniu dwóch monterów, którzy pracowali w budynku przy ul. Piastowskiej. Jeden już został przesłuchany i usłyszał zarzut z art. 164 kk.: sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Drugi pracownik zostanie przesłuchany jutro i także ma mieć postawiony ten sam zarzut. Prokuratura chce wystąpić o areszt tymczasowy.
Według dotychczasowych ustaleń biegłych nie została zaślepiona rura, która doprowadza gaz do mieszkania. Z niej ulatniał się gaz, bo nie do końca zamknięty był też zawór odcinający. Według prokuratury pracownicy postąpili wbrew procedurom, bo napełnienie instalacji gazem powinno być poprzedzone sprawdzeniem, czy wszystkie czynności decydujące o bezpieczeństwie mieszkańców zostały wykonane oraz próbą szczelności instalacji. Zachowanie obowiązujących środków ostrożności pozwoliłoby uniknąć tragedii.
Na portalu zrzutka.pl
https://zrzutka.pl/h7ae44
trwa zbiórka środków dla poszkodowanej rodziny, która straciła wszystko.
 

Komentarze (6)

I co z tego, że pracownicy psg? A to nie była przypadkiem usługa prywatna dla wspólnoty? Piszcie tak, żeby ludzie zrozumieli i nie wprowadzajcie w błąd.

Dokładne tak.

Pewnie była to robota zlecona przez zarządcę budynku, bo wszelkie instalacje wewnętrzne są pod odpowiedzialnością tegoż właśnie, a jak się w PL wybiera usługi to wiadomo - byle taniej. Oby ta biedna dziewczynka jakoś z tego się wykaraskała.

Pracownicy "gazowni" w J.G. zdzierają za najmniejszą fuchę 1500 zł (położenie 3 metrów rurki) bo inaczej nie będzie "odbioru" - to mafia gazowa - monopoliści.

Matko jedyna, niewyobrażalna tragedia dla dziecka.. Nie wiadomo co gorsze w takim przypadku, przeżyć i zmagać się z taką traumą do końca życia, czy w drugą stronę.. Boże, trzymaj w opiece Rodziców i dziewczynkę