- Dostaliśmy telefon od tego mężczyzny, że siedzi na Krzyżu Milenijnym. Powiedział nam że zrobił to, żeby była "chryja i żeby była robota" - mówi oficer dyżurny bolesławieckiej policji. Pod 27-metrowy krzyż natychmiast przybyły służby: oprócz policji, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Trwają próby namówienia 40-latka, aby zszedł na dół. Nie wiadomo, czy jest on pijany, czy może pod wpływem środków odurzających. Jednocześnie w drodze jest wezwany negocjator. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna na pomysł wdrapania się na Krzyż Milenijny i wywołania wokół siebie zamieszania wpadł kolejny już raz. Obiekt ten jest stosunkowo częstym celem rozmaitej maści desperatów. Podobna sytuacja zdarza się tam co kilka miesięcy. Zapewne sprzyja temu konstrukcja obiektu, która umożliwia wejście na jego szczyt nawet średnio wysportowanej osobie.
Komentarze (10)
Trzeba wyciąć ten krzyż i wywieźć na złom....Przecież nie jesteśmy Krzyżakami .......
Wystawić gamoniowi rachunek za interwencję służb i więcej nie wlezie.
Zestrzelić BUK-iem
Jak wszedł to i zejdzie..........!! a jak nie zejdzie ?????? to spadnie i po kłopocie......
Gdyby został zignorowany, to na drugi raz by nie właził.
Na takich nie trzeba reagować, co najwyzej policyjny negocjator incognito powinien mu powiedzieć: na co czekasz, stary, skacz!
Sam by zszedł i nie byłoby to zejście śmiertelne, tylko normalne.
Nie można było go zestrzelić ❔
Facet samodzielnie wszedł na krzyż żeby było wszystkim wesoło ! :) ...to strasznie fajne ...i nikt nie musiał go nawet przygwoździć ! :)
Od kiedy to nie wolno wchodzić na krzyże
no jak widać to nie pierwszy raz tam :D
http://youtu.be/j6ErHKdvOa0