
- To był wtorek, było już ciemno – opowiada kobieta. - Śpieszyłam się z dzieckiem do szkoły tańca.
Kobieta przyjechała do szkoły przy ul. Grunwaldzkiej. Wjechała w podwórko. Córeczka pobiegła do szkoły na zajęcia, jej mama chciała zawrócić i zaparkować. - W pewnym momencie poczułam mocne szarpnięcie. Okazało się, że wjechałam w sporą dziurę, którą pozostawili robotnicy.
Dziura mieściła się za budynkiem, nie była zabezpieczona, teren prac nie był ani oświetlony, ani oznakowany.
Kobieta ma zniszczony przód samochodu. Dodatkowo wieczorem trafiła do szpitala. - Poczułam ból w kręgosłupie – mówi. Na szczęście, uraz okazał się niegroźny. - Lekarz powiedział, że mam nadwyrężony kręgosłup. Mówił, że przejdzie, ale nie mogę dźwigać ciężarów i ogólnie muszę uważać na siebie – mówi.
Sama nie może się obracać np. siedząc za kierownicą podczas zawracania.
Feralnego wtorku do niezabezpieczonej dziury wpadła też inna kierująca. Jej samochód utknął tak nieszczęśliwie, że musiała wzywać lawetę, bo sama nie mogła wyjechać.
Oba zdarzenia potwierdza policja. - Nasi funkcjonariusze byli na miejscu i sporządzili notatkę na wypadek, gdyby panie chciały dochodzić swoich praw – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Jak się okazało, dziura powstała przy pracach związanych z budową kanalizacji. Prezes Wodnika Wojciech Jastrzębski zapewnia, że poszkodowane uzyskają odszkodowanie. - Nasza firma jak i wykonawca robót jesteśmy ubezpieczeni – mówi. - Poszkodowane na pewno otrzymają to, co im się należy, musimy tylko ustalić zakres szkód, no i czy była to nasza wina czy wykonawcy. Przykro mi, że tak się stało.
Jedna z pań zapowiedziała, że na pewno będzie domagała się odszkodowania.
Komentarze (4)
bardzo elegancko załatwiono panią, jak przystało na laureata 2754 miejsca!
wpadła do dziury i boli ją kręgosłup, niezły wałek
Pierwszy samochód który wpadł do dziury powinien być ostatnim.