- Wykonaliśmy ogrom pracy operacyjnej, by zatrzymać sprawców – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. - Musieliśmy dać wiarę zeznaniom chłopca, gdyż nie było żadnych podstaw, by mu nie wierzyć.
W trakcie pracy pojawiły się wątpliwości.
Co prawda do rzekomego napadu doszło w miejscu, którego nie obejmuje monitoring a sam sprawca nie za bardzo pamięta sprawców, gdyż zaatakowali go z tyłu. Policjanci jednak przeanalizowali nagrania kamer znajdujących się w pobliżu. Ze wskazywanej przez chłopca drogi ucieczki napastników wynikało, że musieli oni wbiec w pole kamery. - Nic takiego nie miało miejsca, żadna z kamer wokół tego miejsca nie zarejestrowała nic podejrzanego – mówi E. Bagrowska.
Podczas dzisiejszego przesłuchania chłopiec przyznał się, że wszystko zmyślił. Dlaczego to zrobił? - Twierdził, że sam się wywrócił i uszkodziła mu się puszka. Bał się, żeby nie oskarżono go kradzież pieniędzy z puszki i stąd ta cała historia – mówi E. Bagrowska.
Nastolatek będzie musiał tłumaczyć się przed sądem rodzinnym.
Komentarze (4)
Szkoda chłopaka, nie powinni przesadzać z konsekwencjami już sam sobie problemów narobił, a w sumie z błahego powodu.
no nie źle taki szum zrobić wokuł siebie z głupoty w sztabie wystarczyło by wyjaśnić że puszka się tylko uszkodziła
w tym idiotycznym kraju za to że był WOLONTARIUSZEM (niektórzy nie znają znaczenia tego słowa) dostanie pewnie do odpracowania trochę godzin społecznych i powinien dostać grzywnę (która 2-3krotnie przekroczy kwotę zebraną przez niego) na rzecz np. organizacji wsparcia bojowników krzyża czy inna bojową organizacje pseudo Kościelną...
Jeśli dojdzie do tego że poniesie jakieś konsekwencje z tak BŁAHEGO powodu to sporo dotychczasowych oraz niedoszłych Wolontariuszy pomyśli sobie że po co mają ryzykować zszarganie sobie opinii tym że chodząc po śliskiej drodze z puszką mogą się wywalić i uszkodzić skarbonkę? Dla niego już samo to, że musiał iść na policje, składać zeznania(które jeszcze sam musiał wymyślić czego nie pochwalam) było wystarczającą nauczką, dodatkowo artykuł na tej stronie, strata zaufania w sztabie... Chyba już mu wystarczy.
Katrina - to nie jest takie proste jeśli zbiera się pierwszy raz (brak doświadczenia) lub Wolontariusz nie jest że się tak wyrażę zaufanym człowiekiem w sztabie (postawmy się w jego sytuacji - co on może czuć, jak może myśleć że jest postrzegany) ale wiadomo, że to co napisałaś jest lepszym wyjściem niż kłamstwo tym bardziej, że ludzie w sztabie są normalni ;)
I tak na koniec to pozdro dla wszystkich tych którzy zaangażowali się w tegoroczną akcje!
ja bym mu dał dorzywocie albo kare smierci