Kryzys zaczął się około godziny 8 rano. To wtedy policja otrzymała anonimową informację, że coś się dzieje na zaporze. Chwilę później zadzwonili terroryści ze swoimi żądaniami. Szybki rekonesans potwierdził, że zagrożenie jest realne. Bandyci dysponowali bronią maszynową i sprawiali wrażenie zdeterminowanych. Zmobilizowano siły policyjne, wojskowe i strażaków z kilku powiatów, zabezpieczono teren i natychmiast przystąpiono do przygotowań ewakuacji mieszkańców z miejscowości poniżej zapory, zagrożonych w razie jej wysadzenia. Zagrożenie było duże, bo stan wody na Jeziorze Pilchowickim jest dość wysoki.
Do pracy przystąpili też negocjatorzy policyjni, którzy przez ponad godzinę próbowali wpłynąć na terrorystów. Niestety ich wysiłki okazały się daremne, a napastnicy zaczęli sprawiać wrażenie gotowych na spełnienie swoich gróźb. W tej sytuacji zdecydowano się na rozwiązanie siłowe. Dwie „grupy realizacyjne” (czyli nieetatowe jednostki specjalne policji) z komend powiatowych z Lwówka i Bolesławca w sposób niezauważony dostały się okolice budynku, a następnie wdarły się do niego, obezwładniając napastników. Cała akacja przebiegła bardzo sprawnie i bez ofiar w ludziach. Lekko ranny został jedne z zakładników. Terrorystów zatrzymano żywych. Nie zdążyli spełnić swojej największej groźby – wysadzić zapory.
Zatrzymanych bandytów zabrali antyterroryści i za zabezpieczanie terenu mogła zabrać się straż pożarna, a za usuwanie ładunków wybuchowych wojskowy patrol minerski. Obie akcje przeprowadzono bez przeszkód, co oznacza, że zagrożenie już minęło. Policjanci i inne służby na miejscu wydarzeń pracować będą jednak jeszcze przynajmniej przez kilka godzin.
To oczywiście tylko scenariusz i przebieg gry taktycznej opracowanej przez m.in. KP Policji w Lwówku, KW Policji, Dolnośląski Urząd Wojewódzki, starostwa w Lwówku i Bolesławcu, a realizowanych w ramach dwudniowych ćwiczeń „Zapora 2012”. I przeprowadzonych bardzo realistycznie.
Marek Madeksza – oficer prasowy lwóweckiej policji tłumaczy, że bezpośrednie, siłowe rozwiązywanie problemu w takich ćwiczenia jak te jest najbardziej widowiskowe, to dla przebiegu ćwiczeń tak naprawdę ma drugorzędne znaczenie.
- Liczy się sprawność współdziałania różnych jednostek, służb i instytucji oraz efektywność w eliminowaniu zagrożeń. Wrażenia z przebiegu ćwiczeń są pozytywne, ale ich ocena powstanie dopiero po gruntownej analizie wszystkich podejmowanych decyzji i działań.
Ćwiczenia „Zapora 2012” należały do ważniejszych w działaniach szkoleniowych poszczególnych służb. Były wieloaspektowe, angażowały dużą ilość ludzi, a przy tym – jak podkreśla M. Madeksza – wyjątkowo dużą możliwość improwizacji, która miała zaskakiwać uczestników manewrów.
Komentarze (6)
Nawet SMSy były o zagrożeniu z GMINY WLEŃ
Ach te marzenia o terrorystach. Nawet oni wypięli się na to chore państwo i nie podłożą nawet marnej petardy, przez co biedna Polska nie może ogłosić się męczennikiem. Fajna zabawa za podatników pieniądze. I zawsze ten sam jedynie słuszny scenariusz gdzie bohaterskie służby zawsze zwyciężają. Na przyszłość należałoby jeszcze pomyśleć o publicznośći. Gdyby kasowano za bilety byłaby choć mała korzyść finansowa, ale za to jaka motywacja i splendor dla lokalnych Jamesów Bondów.
a na koniec,jeden z bandytow wszedl naa slup lini L-103 i zostal smiertelnie porazony pradem!!!natomiast drugi z bandytow chcial go ratowac i takze zginol porazony,a trzeciego areztowalo 99 policjantow!!!
a nad wszystkim czuwał i panował "Rutkowski Patrol".
Rutkowski pogoniłby to towarzystwo do przedszkola, a pseudoterrorystów pouczył że petardą przeznaczoną na Sylwestra nie da się wysadzić nawet własnej d.... to co mówić o zaporze.
ach ci nasi wspaniali strażacy niedawno jednego zrobili bohaterem bo dziecko zaczeło oddychać telefonicznie zreanimowal teraz obronili zapore i pobawili sie za kase podatników a nie paliły sie przypadkiem jakieś śmietniki oni to najlepiej potrafią gasić oj żle sie dzieje.....