- To podobało mi się najbardziej, zwłaszcza wtedy kiedy drabina wysuwała się niemal pionowo do góry – cieszył się i jednocześnie trząsł z zadowolenia zaraz po tym jak opuścił koszyk Aleksander.
I choć program dnia był naprawdę bogaty, bo oprócz zwiedzania jednostki, zaplanowano jeszcze liczne pokazy, chętnych było zaledwie kilka osób.
- Mamy w planie prezentację przykładowych akcji ratownictwa technicznego, działań gaśniczych i zasad nimi rządzących. Przygotowane mamy także stanowisko pomocy przedmedycznej z ewentualnym instruktażem, a na koniec omówienie zasad podczas wzywania straży - mówił Andrzej Bartyzel, dowódca zmiany Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 1 w Jeleniej Górze.
- Syn od małego interesuje się techniką i dlatego postanowiłem go tu przyprowadzić, po co ma w domu siedzieć – tłumaczył swój wybór Sławomir Sławecki, tata Aleksandra.
Zebrane dzisiaj pieniądze mają zostać przeznaczone na zakup sprzętu ratowniczego dla ochotniczych i zawodowych jednostek straży pożarnych, a także innych grup ratowniczych.
- Najbardziej brakuje nam sprzętu do walki z powodzią, czyli m.in. pontonów, woderów, pianek, łodzi. Straż wprawdzie posiada tego typu wyposażenie, ale ogrom żywiołu pokazał, że nigdy go za wiele – podsumował Andrzej Bartyzel.
Małe zainteresowanie odwiedzinami strażnicy przełożyły się na dość skromnie wypełnione puszki WOŚP.
- Póki co zebraliśmy około 50 złotych – mówiła około południa Bogna Sarniak, jedna z wolontariuszek.
Komentarze (3)
Artykuł raczej nie jest podsumowaniem tego, co działo się podczas finału akcji "Stop Powodziom" przez cały dzień, tylko raczej do godziny ok. 13-14. Chętnych do odwiedzenia siedziby PSP było w późniejszym czasie, jak sądzę, więcej. Poza tym ilość zebranych pieniędzy do puszek nie jest funkcją li tylko liczby odwiedzających PSP (bo nie tylko tam zbierano pieniądze, lecz na terenie całej JG), lecz wielu innych czynników i ostateczny finansowy wynik akcji jest bardzo dobry. Pracownikom Państwowej Straży Pożarnej oraz wolontariuszom WOŚP należą się więc gorące podziękowania :)
Pozdrawiam
Ludzi nie było dlatego że nie przychodzi się na szczytny cel po to by jedynie być lecz by pomóc, a jak wiadomo w Jeleniej Górze i okolicach jest ogromne bezrobocie które narasta lawinowo i ludzi po prostu nie stać by pomagać innym jeżeli sami są w trudnej sytuacji na lokalnym rynku pracy.
"wspólnie z tatem" co to za forma??