![Warto czytać: Pamiętnik namiętnej ogrodniczki](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/64234/elizabeth_i_jej_ogrod_-_okladka_-_kadr.jpg)
Był marzec 1896 roku. Na szczecińskim dworcu, który do dzisiaj niewiele się zmienił, wysiada z pociągu hrabina von Arnim i jej mąż. Czeka na nich powóz, którym jadą do pomorskich włości hrabiego, do wsi Nassenheide. Jest w zwyczaju, by nową szkołę otwierała żona dziedzica. Później Elizabeth idzie na samotny spacer do opuszczonego ogrodu. „Nie wiem, czy to zapach mokrej ziemi a może zbutwiałych liści przypomniał mi nagle dzieciństwo i wszystkie szczęśliwe dni, które przeżyłam w ogrodzie” - napisała w swojej pierwszej książce.
W autobiograficznej powieści dowcipnie i z lekką ironią opisała codzienność pomorskiej wsi.
Przeżyłam liczne rozczarowania, ale chyba się już dużo nauczyłam. Pokora i upór są prawie tak samo konieczne w ogrodnictwie jak deszcz i słońce, a każde niepowodzenie musi być odskocznią do uzyskania pożądanych rezultatów.
Komentarze (1)
Słowo "namiętna" kojarzy się z czymś bardziej dla dorosłych, nieprawdaż? Będzie pykanko?