W Jeleniej Górze nie ma szału związanego z zapisami dzieci do przedszkoli, czy nocnych kolejek. Jednak w niektórych przedszkolach tworzone są już listy rezerwowe. W ośmiu miejskich przedszkolach dziś zapisanych jest 1181 dzieci. Ta liczba w przyszłym roku szkolnym będzie podobna. Natomiast w siedmiu niepublicznych przedszkolach i w jednym punkcie przedszkolnym jest 803 dzieci.
- Mamy już pełna listę, choć karty nadal wydajemy i tworzymy listę rezerwową. Zdarza się, że ktoś zrezygnuje z miejsca. Mamy około 15 miejsc dla dzieci 5-6 letnich. O przyjęciu do przedszkola decyduje komisja kwalifikacyjna. Pierwszeństwo w przyjęciu mają te dzieci, których oboje rodzice pracują, które maja już rodzeństwo w przedszkolu, preferencje stosujemy także dla dzieci wychowywanych przez samotne, pracujące mamy. Dlatego wszystkie wnioski analizuje komisja kwalifikacyjna, by dokładnie poznać sytuację rodzinną i ekonomiczną rodziny – mówi Lucyna Balińska, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 13, jednego z najpopularniejszych w mieście.
W przyszłym roku miasto planuje uruchomienie elektronicznego naboru do przedszkoli. Za rok, dwa powinny zniknąć problemy z brakiem miejsc w przedszkolach, bo gdy sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkół, to ich miejsce będą mogły być przyjęte grupy młodszych dzieci do przedszkoli. We wrześniu tego roku rozpoczyna działalność kolejne niepubliczne przedszkole.
Rekrutacja prowadzona jest już także w przedszkolach niepublicznych. Tu nie obowiązują żadne limity i ograniczenia, poza ilością miejsc. Przyjmowane są wszystkie dzieci. Te, które nie ukończyły trzeciego roku życia – podobnie, jak w przedszkolach publicznych – nie są dotowane przez miasto i rodzice płacą za nie pełną stawkę.
- Wydałam ponad 70 kart, a wróciło do mnie około 40. Od września tworzymy jedną, 25-osobową grupę dla maluchów i mamy już pełną listę. Na rezerwowej jest około 15 nazwisk. Z doświadczeń z poprzednich lat wynika, że niektórzy rodzice składają podania do dwóch, trzech przedszkoli i jeśli dostaną miejsce w jednym, to nie informują, że z miejsca u nas rezygnują – opowiada Grażyna Kołodziejczyk-Frankowska, dyrektor niepublicznego przedszkola „Kacperek”.
Największym problemem w mieście nadal pozostaje brak wystarczającej ilości miejsc dla dzieci w wieku do 3 lat. Oddział żłobkowy przy MP nr 19 zapewnia opiekę jedynie 90 dzieciom. Przydałoby się co najmniej kolejnych 70.
- Działalność żłobków i sprawowania opieki nad dziećmi w wieku od 0 do 2 lat regulują oddzielne przepisy. Placówka taka musi spełnić wiele wymogów zakładu opieki zdrowotnej. Dotyczy to opieki pielęgniarskiej, czy wymogów sanitarnych. Miasto nie ma w planach otwarcia żłobka publicznego. Ale być może powstanie oddział żłobkowy w jednej z placówek zajmujących się opieką nad dziećmi. Można mieć też nadzieje, że wejdą w końcu w życie nowe, łagodniejsze przepisy dotyczące opieki nad małymi dziećmi i wtedy pojawi się jakiś podmiot, który zechce utworzyć taka placówkę – dodaje Ewa Kasińska, naczelnik wydziału zdrowia i polityki społecznej urzędu miasta.
PREZDSZKOLE – ile to kosztuje?
Odpłatność za pobyt dzieci w przedszkolach miejskich jest w każdej placówce jednakowa. Niewielkie różnice mogą wynikać z kosztów wyżywienia. Za pobyt dzieci w przedszkolu , za każdą godzinę ponad podstawę programową (do 5 godzin dzieci mogą przebywać nieodpłatnie) trzeba zapłacić po 2 złote za pierwsze dwie godziny i 50 groszy za kolejne. W MP nr 13 płaci się też 39,60 zł/miesięcznie za przygotowywanie posiłków i 4,10 zł dziennej stawki za wyżywienie. Zatem opłata za 8-godzinny pobyt dziecka w tym przedszkolu w lutym wyniesie 211,60 zł (co miesiąc trzeba też zapłąciś 35 zł w ramach tzw. komitetu rodzicielskiego).
Średni, miesięczny koszt utrzymania dziecka w przedszkolach publicznych wynosi 667 złotych.
W przedszkolach niepublicznych, w których pobyt dzieci także dotowany jest przez miasto (357,56 zł) odpłatność jest generalnie wyższa. Wynosi średnio 200 złotych tzw. czesnego oraz koszty wyżywienia – średnio ok. 5 zł dziennie. Za luty całkowita opłata wyniesie więc 300 złotych. Ale w tej kwocie zawarte są już wszelkie dodatkowe zajęcia, teatrzyki, koncerty muzyczne, imprezy i inne atrakcje.
Komentarze (2)
Po co dodatkowo płacić za jakieś teatrzyki i "inne atrakcje"?
Wystarczy wybrać się na obrady sesji Rady Miejskiej. Można ubawić się po same pachy. Niecodzienna dawka humoru - gwarantowana. Specyficzny dowcip samorządowy na najwyższym poziomie.
chce zapisac dziecko do sredniaków i nigdzie nie ma szans w kacperku tym bardziej i w promyczku tez nie