
Okazało się, że gdyby go wykreślić z projektu planu przed uchwaleniem, to plan, który czekał na przyjęcie siedem lat nie mógłby zostać uchwalony, bo zmiana wymagałaby powtórzenia przynajmniej części procedury planistycznej.
Kamienica numer 15 powstała w roku 1890 o czym informuje data w ramce w attyce budynku. Kamienica ma trzy piętra użytkowe, na parterze mieści się antykwariat.
„W wypadku remontu należy dokonać obniżenia o jedną kondygnację do wysokości pierwotnej budynku z 1873 r.” - brzmi zapis w planie.
- Zdziwił mnie ten zapis, więc poszłam pooglądać te kamienice. Pewnie projektant się pomylił, bo jak można obniżyć tę kamienicę. Zapewne chodzi o sąsiednią, siedemnastkę, która była remontowana w latach 80. - B. Wachowicz-Makieła nie dowiedziała się od razu, którą kamienicę trzeba będzie obniżać i dlaczego.
Ale projektant planu wyjaśnił, że tą częścią planu się nie zajmował. To dzieło poprzednika, ale na pewno zaszła pomyłka i zapis powinien dotyczyć kamienicy numer 17.
Magistrat zapytał więc konserwatora zabytków, o co chodzi z tym obniżaniem budynku. Konserwator, który urzęduje na tej samej ulicy, cztery budynki dalej odpowiedział, że „zapis jest wiernie zacytowany ze Studium Historyczno-Urbanistycznego Miasta i odnosi się do wydarzeń historycznych, które miały miejsce w 1873 roku, jednakże obecny budynek tak bardzo wpisał się w charakter pierzei ul. 1 Maja, że wymóg obniżenia obiektu o jedną kondygnację jest bezzasadny i może jedynie być w zapisach studium postulatem lub powinien zostać usunięty”.
W wyjaśnieniach konserwatora zabytku nie ma jednak mowy o pomyłce dotyczącej numerów kamienic. Nie bardzo też wiadomo o jakie wydarzenia historyczne z 1873 roku chodzi i dlaczego wymóg obniżenia budynku może być postulatem, który jest bezzasadny.
- Plan zagospodarowania przestrzennego jest prawem miejscowym, a więc obowiązującym. To znaczy, że zapis powinien być zrealizowany. Zastanawiam się, czy gdy wspólnota mieszkaniowa z tego budynku zdecyduje się przystąpić do remontu budynku, to czy istniejący w planie zapis nie będzie obowiązujący. Skoro nie dość, że nie musi być zrealizowany, a na dodatek dotyczy budynku obok, to po co bezmyślnie był kopiowany do planu?
- Przecież budynki przy 1 Maja objęte są ochrona konserwatorską i jakiekolwiek prace remontowe czy przebudowy muszą być uzgodnione z konserwatorem. Jego wytyczne są wiążące. Ten zapis w planie niczego nie zmienia, nie rodzi skutków finansowych ani dla miasta, ani dla wspólnoty mieszkaniowej. A gdybyśmy to mieli wykreślić, to plan nadal nie byłby uchwalony – tłumaczy Grażyna Musiał, naczelnik wydziału urbanistyki i architektury urzędu miasta w Jeleniej Górze.
A kamienica numer 17 z mansardowym dachem z lukarnami może i odbiega od pierwowzoru, ale rzeczywiście „wpisała się w charakter pierzei”, więc nikt jej nie skróci o jedną kondygnację. Chyba, że i nie o ten budynek chodzi.
Komentarze (8)
Po prostu Polska- urzędnicy tworzą prawo dla prawa bo papier wszystko przyjmie więc po co to prawo przestrzegać...a że to błąd urzędnika więc nie ma problemu bo winny jest poprzednik który blabla bla - za co ja wam płacę ja się pytam?
To wlasciwie o który rok chodzi? Na poczatku jest: do wysokości pierwotnej budynku z 1873 r, powstala w 1890r? Potem znowu 1973r, czyt nikt tego nie czyta po napisaniu? Poziom jelonki?
"W praktyce oznacza to, że gdyby wspólnota chciała remontować feralną kamienice, to będzie ja musiała obniżyć - mówi Bożena Wachowicz-Makieła:" To proponuję tej Pani zaznajomić się z Prawem Budowlanym i definicją remontu zanim powie bzdury. Remont z natury jest odtworzeniem stanu pierwotnego , a więc takiego jak był przed, a na zmianę czegokolwiek co zmienia parametry użytkowe (rozbiórkę części, budowanie nowych ścian wewnątrz, likwidacja ścienek działowych, powiększanie okien drzwi.....) wymagane jest prawomocne POZWOLENIE NA BUDOWĘ. Tak więc nikt nie może tak sobie kazać w drodze decyzji administracyjnej na obniżenie kamiennicy.
Ale przecież ktoś za taką jakość stanowienia dokumentów mimo wszystko wziął wynagrodzenie. Nieprawdaż?. W normalnym przedsiębiorstwie pracodawca za pracę na takim poziomie wywaliłby na bruk. Urzędnicy to mają dobrze.
W latach osiemdziesiątych zgodnie z wcześniejszym planem zagospodarowania przestrzennego kilka kamienic od numeru 7 do numeru 23 przy ulicy 1 Maja postanowiono mocno przebudować. Wyburzono w większości z nich oficyny, skrócono trakty. Niektóre z kamienic mocno przbudowano nadbudowując dodatkowe mieszkania na poddaszu. Kamienice nr 15 i 17 poddane były pierwsze tej przeróbce.
W 2000 roku na zlecenie miasta zespół historyków z Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków z Wrocławia (w skład zespołu wchodzili historycy - pracownicy wrocławskiego oddziału Konserwatora Zabytków) opracował dla całej Jeleniej Góry Studium Historyczno Urbanistyczne w którym zawarto analizę powstania wszystkich zespołów osadniczych składających się na dzisiejszą Jelenią Górę i opracowano opisy dla prawie trzech tysięcy budynków i obiektów budowlanych. Wśród tych opisów znalazł się m.innymi zapis o ewentualnym obniżeniu budynku przy ul. 1 Maja numer 15. Nie będę oceniał czy słusznie, czy nie słusznie, ale to opracowanie wykonane przez fachowców zostało przyjęte przez ówczesną 40 osobową Radę Miejską i stało się wytycznymi dla działań budowlanych na terenie całej Jeleniej Góry. Zapis ten jak widać został powtórzony przez zespół urbanistów z Wrocławia którzy pracowali nad planem Śródmiescie Północ i nie zmieniony przez zespół z Jeleniej Góry który kończył opracowanie tego planu. Nie zostało to też zauważone przez radnych kadencji 2006-2010 i radnych 2010-2014 którzy podobno czytali ten materiał, dyskutowali o nim na Komisjach i sesjach Rady i głosowali nad tym planem w poprzedniej i tej kadencji. Dziwne też, że nie dyskutuje się o zapisach gdzie mozna umieszczać zakłady rzemieślnicze, produkcyjne, handlowe, mieszkaniówkę, co wyburzać, co zostawić a jedynie o pobożnym życzeniu grupy historyków którzy tak kiedyś widzieli ten budynek.
Uspokajam pana redaktora, panią radną (która jest też Zarządca niektórych nieruchomości w mieście), że remont budynku nie wymaga pozwolenia na budowę, a jedynie zgłoszenia bo ten obiekt nie jest wpisany do rejestru zabytków więc przy remontach nie będzie konieczne "skracanie" o piętro! Chyba, że właściciele budynku zechcą dokonać głębszej przebudowy, to wtedy będą musieli uzyskać odpowiednią decyzję od Konserwatora bo ten budynek leży przy upicy wpisanej do rejestru zabytków! Polskie prawo nie jest w wielu kwestiach jednoznaczne, ale myślę, wręcz jestem pewny, że budynkowi temu skracanie nie grozi.
Wpis może zbyt długi, ale chciałem wyjaśnić cały ciąg spraw. Może redaktor Koczubaj postara się do tych problemów wrócić i szerzej, na konktretnych przykładach pokaże czytelnikom złożoność takich sytuacji.
Ja nie wiem czy historycy tak określając zapisy popełnili błąd. Nie studiowałem bauakt dotyczących tego budynku.
W mieście widać, że ścierają się różne poglądy na starą zabudowę. Jedni fachowcy od zabytków chcielby utrwalenia stanu np. XX wiecznego, inni uważają, że należy przywracać w niektórych miejscach np. zabudowę w swym kształcie sprzed kilkuset lat. Są też tacy którzy dopuszczają nowoczesne formy. Wynajęci fachowcy i wyłonieni w przetargach zespoły podają rozwiązania i oni za to odpowiadają, ale to ostatecznie władza uchwałodawcza, czyli Rada Miejska w głosowaniu ma określić jaki będzie ostateczny zapis. Rada w całej procedurze nie zmieniła akurat tego zapisu i trudno byłoby określić czy akurat w tej sprawie jakikolwiek urzędnik zawinił!
To błogoslawieństwo,że na świecie jest taka osoba jak pani Bożena Wachowicz-Nakiela,Sajnog Milosz i im podobni.Oczywiste ,że nie ,,zrobią'' oni urzednikow na szaro,nie zdopingują do wysilku...Szare, kojarzy się z szarymi komórkami i jako takich nie należy ich szukać bezskutecznie tam gdzie ich napewno brak .Jak to kiedyś śpiewano,,Na betonie kwiaty nie rosną.." ???