To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Uczestnicy śmiertelnego wypadku przed sądem

Uczestnicy śmiertelnego wypadku przed sądem

Wczoraj (czwartek, 5 grudnia) w jeleniogórskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces dwóch mężczyzn, którym prokuratura zarzuca, że 27 października 2018 roku, w godzinach wieczornych, uczestnicząc w wyścigu ulicznym, doprowadzili do śmiertelnego potrącenia dwojga pieszych. Prokuratura uważa, że kierowcy brali udział w nielegalnym wyścigu.

W akcie oskarżenia zarzucono im, że działając wspólnie i w porozumieniu, uczestnicząc w nielegalnym wyścigu samochodowym, przewidując możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonych i godząc się na to, dopuścili się ich zabójstwa z zamiarem ewentualnym, a ponadto, że swoim zachowaniem sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.

W postępowaniu ustalono, że jechali z prędkością od 163 do 180 kilometrów na godzinę, jadąc od strony centrum miasta w kierunku Wrocławia. Po drodze mijali trzy skrzyżowania i sześć przejść dla pieszych, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 100 kilometrów na godzinę. Gdy zbliżali się do oznakowanego i oświetlonego przejścia dla pieszych, znajdowały się na nim dwie osoby, 47-letnia kobieta i 57-letni mężczyzna, które w prawidłowy sposób przechodziły przez jezdnię.
Kierujący seatem, który w tym momencie o kilka metrów wyprzedzał drugie auto, wjeżdżając na przejście dla pieszych uderzył w pokrzywdzonych. W wyniku licznych doznanych na skutek uderzenia rozległych obrażeń, pokrzywdzeni ponieśli śmierć na miejscu zdarzenia. Seatem kierował 25-letni Łukasz O., a volkswagenem 21-letni Oskar L.
ŁUkasz O. przyznał się do spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Natomiast obaj oskarżeni nie przyznali się do zrzutów sformułowanych przez prokuraturę. Przede wszytskim zaprzeczają udziałowi w ulicznym wyścigu. Prokuratura jest jednak przekonana, że taki miał miejsce. Dowodzić ma tego przeprowadzony eksperyment procesowy na miejscu zdarzenia i szczegółowe badania uczestniczących w zdarzeniu pojazdów. Biegli stwierdzili między innymi, że zostały w nich w podobny sposób zmodyfikowane parametry sterownika jednostki napędowej, zwiększając znacznie ich moc, a co za tym idzie możliwość przyspieszenia oraz prędkości. Bez przeprojektowania i przystosowania pozostałych podzespołów, w tym układu hamulcowego i kół pojazdy takie stawały się niebezpieczne. W samochodach ujawniono także inne przeróbki. Ustalono także, że oskarżeni uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez nieformalną grupę miłośników motoryzacji w Jeleniej Górze. Na telefonie komórkowym zabezpieczonym od jednego z nich ujawniono między innymi nagranie przedstawiające inny niebezpieczny przejazd samochodem.
Podczas pierwszej rozprawy Łukasz O. przeprosił rodziny pokrzywdzonych, prosił o wybaczenie i obiecał wsparcie. Przyznał się do spowodowania wypadku, w którym zginęły dwie osoby, ale nie przyznał się do zarzutów prokuratorskich.
- Nigdy nie przyznam się do zabójstwa, bo nie zrobiłem tego - powiedział.
Wyjaśniał, że wyprzedził volkswagena na zjeździe z estakady. Przekroczył prędkość, ale nie tak znacząco, jak twierdzi prokuratura. Wyprzedzony kierowca mógł go z łatwością wyprzedzić, ale zamiast tego dogonił go i jechał za nim. Przed przejściem na wysokości Shela z ulicy podporządkowanej nagle wyjechała ciemna toyota, która sprawiała wrażenie, że zamierza wjechać na jego pas. Całą uwagę skupił na tym aucie i przez to nie widział pieszych nadchodzących z prawej strony. Chcąc uniknąć domniemanej kolizji, odpuścił gaz i skręcił w prawą stronę i wtedy poczuł uderzenie. Zapewnił też, że nigdy nie brał udziału w wyścigach samochodowych, nie należał do klubu zrzeszającego miłośników motoryzacji, a auto którym jechał nie było tuningowane, lecz jedynie miało zmienione oprogramowanie wpływające na układ napędowy.
Przed sądem do prokuratorskich zarzutów nie przyznał się również Oskar L. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiadał jedynie na pytania swojego obrońcy. Też zapewniał, że nie brał udziału w wyścigu ulicznym.
Obaj oskarżeni zaprzeczają, by się znali.

Zeznawał też jeden z dwóch prawdopodobnie kluczowych świadków tego zdarzenia – kierowca toyoty, która rzekomo miała zagrażać zajechaniem drogi Łukaszowi O. Emocjonalnie mówił o szoku, jakim był dla niego ten wypadek i widok spadającego obok, rozczłonkowanego ciała.
Wracał po wieczornym seansie kinowym. Z ul. Kiepury chciał jechać w kierunku Wrocławia. Zatrzymał się przed wjazdem na lewy pas ruchu alei Jana Pawła spojrzał w prawo i na wysokości Kauflandu zobaczył dwa szybko jadące auta. Spojrzał w lewo i jeszcze raz w prawo. W tym czasie nadjeżdżające pojazdy pokonały już połowę drogi do skrzyżowania, na którym stał. Byli na tyle daleko, że w normalnych warunkach włączyłby się do ruchu, ale - jak zeznawał – coś go „tknęło” i czekał dalej. Jeszcze raz spojrzał w lewo, a wprawo już nie zdążył. Usłyszał suchy huk i zobaczył spadające po jego lewej stronie rozczłonkowane ciało oraz dwa przejeżdżające z ogromną szybkością samochody w dziesięciometrowym odstępie. Jednym z nich zarzuciło. Pisk hamulców usłyszał dopiero po pokonaniu przez te auta kolejnych 50 metrów. Zatrzymały się przynajmniej 100 m dalej. Kierowca seata wysiadł, trzymał się za głowę, podszedł do volkswagena, którego kierowca też wysiadł; długo rozmawiali. Żaden nie podszedł na miejsce wypadku.
Kierowca toyoty zadzwonił na 112 i przestawił swoje auto, żeby nie blokować drogi. Potem wrócił na miejsce zdarzenia i wtedy zobaczył, że jest jeszcze druga ofiara. Podszedł do niej, ta osoba jeszcze żyła, widać było ciężkie obrażenia. Chwycił ją za rękę i trzymał do przyjazdu służb ratunkowych. Na miejscu zaczęli gromadzić się jacyś ludzie, raczej nietrzeźwi. Trzymali dystans i komentowali to co się stało. Pomoc zaoferowała tylko jedna osoba.
Jeden z obrońców zadał pytanie, czy świadek może stwierdzić, że nadjeżdżający kierowcy się ścigali. Kierowca toyoty odpowiedział, że nie może tego jednoznacznie stwierdzić. – Na podstawie tego co widziałem nie da się jednoznacznie powiedzieć, czy w nadjeżdżających autach byli kierowcy ścigający się, czy też jadący bardzo szybko bo im się spieszyło – odpowiedział.
Łukaszowi O. i Oskarowi L. grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze nie mniejszym niż dwanaście lat, do dożywotniego pozbawienia wolności.

Łukasz O, który w przeciwieństwie do Oskara L. objęty jest aresztem, być może wyjdzie z niego. Obrońcy zawnioskowali o uchylenie tego środka zapobiegawczego, argumentując, że na obecnym etapie oskarżony nie jest już w stanie wpływać destrukcyjnie na przebieg procesu, a areszt to wyjątkowy środek, który można stosować tylko przy zbiegu kilku okoliczności, w tym wypadku oprócz zagrożenia surowym wyrokiem. Oskarżyciele byli przeciwni. Sędzia uznał argumenty obrony i zdecydował o uchyleniu aresztu, wprowadzając szereg innych środków zapobiegawczych (m.in. dozór policyjny, zabezpieczenie majątkowe w kwocie 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju). Oskarżyciele mogą odwołać się od tej decyzji.

Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4178.JPG
Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4202.JPG
Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4225.JPG
Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4227.JPG
Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4296.JPG
wypadek.jpg
wypadek1.JPG
wypadek3.JPG
wypadek4.JPG
wypadek5.JPG
wypadek6.JPG
wypadek7.JPG
Fot. Lukasz Plocki - LP05122019_4161(1).JPG

Komentarze (38)

Mordercy, powinni resztę życia spędzić w więzieniu, niestety polskie sądy są łaskawe i pewnie dostaną minimalny wymiar kary. Tłumaczenia ich są dziecinne i choć tutaj można mieć nadzieję że sąd w je nie uwierzy.

To nie bylo morderstwo tylko wypadek.
Morderstwo wymaga dzialania swiadomego, ktorego celem jest zabicie kogos. Oni nie mieli zamiaru nikogo zabijac. To wydarzylo sie wbrew ich woli.

Na przyklad. Kierowca zatrzymal sie przed pasami. Na pasy wchodzi pieszy. Kierowca podejmuje decyzje - przejade go - po czym wjezdza na pasy i przejezdza pieszego. To jest dzialanie swiadome majace na celu pozbawienie zycia czyli morderstwo.

Inna sytuacja. Kierowca gada przez komorke, nie zauwaza czerwonego swiatla, wjezdza na pasy zabijajac pieszego. To jest wypadek komunikacyjny. Kierowca nie chcial nikogo pozbawiac zycia ale niestety przez jego nieuwage i lekkomyslnosc tak sie stalo.

Jeżeli ktoś się ściga i śmiertelnie potrąca pieszego - to jest morderstwo. Dla mnie to dokładnie to samo, co spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu - morderstwo, a w przypadku "tylko" potrącenia - usiłowanie zabójstwa.

Jak gwaltownie otworzysz drzwi windy uderzajac starusze to bedziesz morderca czy sprawca nieszczesliwego wypadku?

Nie przestrzeganie przepisów i brawura doprowadziły do zabójstwa dwojga niewinnych ludzi. Chyba kierujący ma świadomość, że ciało ludzkie nie ma szans z toną stali rozpedzoną do dużej prędkości. Jeśli nie miał to wyrok powinien być jeszcze większy.

I ty i Anonim666 macie rację. To nie jest łatwa sprawa także dla wymiaru sprawiedliwości. My się możemy tu powściekać i poprzerzucać czy wsadzic ich do lochu do końca życia, czy może jakoś inaczej ich resocjalizować, żeby dać przykład innym, albo żeby właśnie oni dawali przykład innym, ale czasami na drodze ktoś cię podpuści i lejce puszczają. Trzeba miec nerwy na wodzy i nie dać sie "podpuszczać".

Co Ty pieprzysz człowieku...dozywocie ku..wysynom obu..a jak wyjda to na miejscu rodzimy bym ich tak dojechał ze ze by sie debilom dwóm samym zycia odechciao

Masz rację, pewnie gdyby to moi rodzice byli to pewnie tak bym robił jak piszesz ale wiesz jak jest, znajdą sie inn,i następni którzy zrobią to samo. Tu trzeba pomysleć jak śmierć tych ludzi przełożyc na to, żeby takie coś nie przytrafiało się tak często jak ma to miejsce teraz. Jakiś czas temu na pomorzu koleś zabił Bm'ką 6 osób na chodniku. Co się stało ? co zawinniło. Nauczyliśmy się likwidować skutek, a nie umieny zlikwidować przyczyny, tu trzeba się pochylić nad problemem.

We tam pal gume

Pozbawić dożywotnio uprawnień kierowcy ,zakład karny i praca do końca życia .

Otóż drogi ANONIM666 - to jest zabójstwo. Dlaczego ?
A no dlatego że każdy człowiek , który ma choć kapkę oleju w głowie, jedzie w terenie zabudowanym 180km/h musi liczyć się z tym że są przejscia dla pieszych, a te przejścia mają to do siebie że znajdują sie na nich ludzie. i w tym wypadku tak było, jadąć z taka prędkością , ścigając się tam gdzie nie powinni, zabili ludzi. Dla mnie to zabójstwo i tyle

Mozesz jechac na rowerze 40/h i kogos zabic a mozesz jechac 200/h w terenie zabudowanym i nikogo nie zabic. Czyli to nie predkosc ani brak rozsadku przesadza o tym czy mamy do czynienia z zabojstwem tylko zamiar. Musisz miec zamiar zamordowania kogos aby mowic o takim czynie.

Ja nie twierdze, ze kara dla nich ma byc nizsza niz za morderstwo tylko jaka jest kwalifikacja czynu. Kara za szybka jazde moze byc wysza niza za morderstwo. To jest kwestia prawa.

Przekroczenie dozwolonej prędkości w takiej skali, podobnie jak jazda po spożyciu alkoholu, a w konsekwencji spowodowanie czyjejś śmierci - to zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

"zamiar ewntualny" to jest taki wymysl prawniczy. Kazdego mozna pod to podciagnac. Siadajac za kierownice bierzesz pod uwage mozliwosc, ze mozesz kogos zabic czyli nie powinienes w ogole jezdzic ani chodzic bo idac tez mozesz spowodowac tragiczne zdarzenie. I nie ma wiekszego znaczenia czy potracisz kogos z predkoscia 50/h czy 180/h. Skutek bedzie podobny.

Weź już zamilknij. Jest szansa, że ludzie zapomną o twoich przedwczesnych wytryskach intelektualnych, o ile nie będziesz im co chwila udowadniał swojej indolencji umysłowej.

Anonim666 to z dużym prawdopodobieństwem ktoś z rodziny sprawców, dlatego tak zaciekle broni tych zabójców. Przecież kochany synuś nie chciał nikogo rozjechać, po prostu chciał tylko sobie szybko pojeździć, a pieszych nie powinno być na pasach w tym momencie.
To jest kompletny idiota, więc nie ma z kim dyskutować. Stul pysk frajerze, anonimku.

Nie. Ja po prostu czasami też sie ścigam i wiem jak to jest. Nie ma sie zamiaru nikogo zabic, przeciwnie zakladasz, ze nic zlego sie nie stanie. Chodzi tylko o adrenaline.

Ponoć za komuny to po miastach grasowała czarna Wołga. Jak pirat miał zauważyć pieszych na jezdni skoro w nocy całą uwagę skupił na emblemacie czarnego auta? No i to wmuszanie przez prokuraturę nadmiernej prędkości. Przecież nawet na amerykańskich filmach widać, że ofiary postrzelenia z byle pistoletu odrzuca na kilka metrów, więc co dopiero uderzenie nieznacznie przekraczającego prędkość dozwoloną auta. Gdzie się nauczył tak kłamać? Chyba tylko od Morawieckiego.

Jak sędzia będzie wzorował się na sprawie Najsztuba ,to uzna że to było wtragnięcie z niemozliwą do ustalenia prędkością.

do Anonim666
a jeśli uderzył bejsbolem tak ze złamał kij, kilkadziesiąt razy, ale nie chciał zabić ?

Ale udowodniono na 100%, ze nie chcial zabic?
Mozna sobie wyobrazic taka sytuacje w przypadku jakiego robota np. Tesla z w pelni autonomicznym autopilotem doprowadza do smiertelnego wypadku. Kto w takiej sytuacji jest winny. Na pewno nie bylo to dzialanie z premedytacja.

o wy gnoje bez karku i mózgu, obyście sczeźli albo oby was w życiu takie nieszczęście spotkało.....

Niestety, nie ma dyskusji.....kto próbuje w jakimś stopniu wybielić sprawców zdarzenia, podpisuje się tylko za tym że traktuje się ludzi jako RÓWNYCH i RÓWNIEJSZYCH

Wyrok powinien być sprawiedliwy a nie taki jak chce pospólstwo, które zawsze domaga sie najwyższej kary żeby mieć rozrywke.

No to masz. Kajdany i na Sybir.

taki miastowy Polak by nie przeżył 5 lat więzienia w Krasnojarsku. Chyba, że komandos.

Mówimy o utracie/pozbawieniu ŻYCIA. Musiałbyś się postawić w sytuacji rodziny poszkodowanych - na Ile TY WYCENIASZ wartość Życia najbliższych? ile wg. Ciebie jest SPRAWIEDLIWIE...

Nie dyskutuj z ćwierćgłówkiem...:)

uuuuu to wypuścili pajaca łukaszka zabójce, teraz to ludzie go wyjaśnią na kiepury nie ma co sie pokazywać

Nie został wypuszczony to po pierwsze. A po drugie to właśnie Twój komentarz można uznać za zabójstwo z zamiarem ewentualnym..... Mega dorosły jestes. A te Twoje Kiepury to dość nisko upadły ;)

Annonim666 jesteś adwokatem czy też tak robisz jak oni? Każdy kto świadomie przekracza dozwoloną prędkość jest potencjalnym mordercą. Przez głupotę dwóch debili zginęły niewinne osoby, które zgodnie z prawem korzystały z przejścia. A ten film w komórce to chyba nie przypadek. Jak widać tym razem im nie wyszła i życie stracili ludzie. A ile wcześniej było wyścigów i potencjalnych ofiar? A może w śród nich byli twoi rodzice, przyjaciele, koledzy którzy też mogli zginąć?

A skąd wiesz, że się ścigali? Bo tak napisali? Miesiąc temu napisali ze byl wypadek i trójka ludzi trafiła do szpitala a nikt nie był w szpitalu... Jasne, zginęło dwóch ludzi, ale zrobili to tez ludzie, ktorzy mają rodziny i tak samo cierpią. Morderstwo jest wtedy kiedy je zaplanujesz... A to byl wypadek ze skutkiem śmiertelnym... A tych dwójka była pijana i nawet nie spojrzeli czy cos jedziem Pchasz sie na ulice jak widzisz ze auta jada szybko?

Wypuścili cię z izolatki? Pielęgniarz nie dał ci dzisiaj zastrzyku? Ojciec tak się schlał, że zapomniał wejść ci do wanny i korzystasz z wolności? Idź być głu.pim gdzieś indziej.

ty jesteś g**** dlatego, że nie potrafisz odróżnić zabójstwa z premedytacją od nieszczęśliwego przypadku jakim był ten wypadek. Bez urazy ale sam przyznasz, że takie myslenie jest wynikiem niezbyt dużej inteligencji.

Proponuję tym debilom,żeby samo zgłosili się do pierdla. Czym prędzej zaczną siedzieć tym wcześniej wyjdą. Bo to, że pójdą pierdzieć jest raczej pewne.

śmieci społeczne. do utylizacji

To było zabójstwo.. dwóch pólmózgów chciało pobyc Kubicami.. siano we łbie i QI pewnie ze 4 doprowadziło do smierci dwóch niewinnych osób.. na pal z nimi... a jak nie teraz..to jak wyjdą