To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

TY możesz uratować komuś życie!

TY możesz uratować komuś życie!

- Dawca szpiku to osoba, która daje cząstkę siebie, żeby uratować komuś życie. Często dla chorego jesteśmy jedyną szansą – powie Małgorzata Rybińska, inicjatorka jeleniogórskiej akcji.

- Mąż zawsze powtarzał: „trzeba tak żyć, żeby zostawić po sobie ślad” - powie Lucyna Musiał. W czasie sześcioletniego zmagania się z chorobą nowotworową Jan Musiał spotkał na swojej drodze ludzi dobrych myśli i czynów. Walkę ze szpiczakiem przegrał. Teraz Lucyna, jego żona, pomaga chorym. Dzień Dawcy Szpiku w Jeleniej Górze poświęcony został pamięci lekarza, Jana Musiała.

 

23 października, we wtorek, od godziny 10 do 18 w budynku Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze wolontariusze Fundacji DKMS organizują DZIEŃ DAWCY SZPIKU! Przeszczep szpiku od dawcy jest jedną, a często jedyną, metodą walki z białaczką.

 

Pierwszy raz DZIEŃ DAWCY SZPIKU lekarz Małgorzata Rybińska z wolontariuszką Urszulą Palus zorganizowały w jeleniogórskiej Przychodni NZOZ Doktor w 2010 roku. Zarejestrowało się wówczas 400 osób. Akcję przeprowadzono pod patronatem Fundacji DKMS.
 

- Półtora roku temu na białaczkę zachorował Karol, maturzysta, syn kuzyna. Nikt z rodziny nie nadawał się na dawcę. Przeszczep szpiku był jedyną nadzieją. Trzeba było widzieć radość Karola, jego rodziców, kiedy z fundacji dostali telefon z wiadomością: „znaleźliśmy dawcę”. Nikt wtedy nie myślał, że to dopiero 50% sukcesu. Nadzieja kazała myśleć, że jest dawca i będzie dobrze. Dziś Karol jest studentem politechniki wrocławskiej. Żyje i jest zdrowy – opowiada Małgorzata Rybińska.

 

Rok później wolontariusze z Fundacji Ludzi Dobrej Woli w ramach Dnia Dawcy Szpiku zarejestrowali kolejnych 100 osób z Jeleniej Góry. W tym roku do Małgorzaty Rybińskiej dołączyła wolontariuszka Lucyna Musiał i Ewa Malec. Ta ostatnia w tragicznym wypadku straciła męża, Krzysztofa. Walka o każdego potencjalnego dawcę szpiku jest jej prywatną walką z rozpaczą i stratą, których doświadczyła.

 

Zostań potencjalnym dawcą szpiku

 

Potencjalnym dawcą szpiku może zostać każda osoba pomiędzy 18 a 55 rokiem życia, która nie leczy się na choroby przewlekłe: nowotworowe, tarczycy, autoimmunologiczne, cukrzycę – tłumaczy jeleniogórski lekarz i wolontariusz Fundacji DKMS Małgorzata Rybińska. Z grona potencjalnych dawców wykluczone są również osoby chore psychiczne, narkomanii i homoseksualiści. Natomiast infekcje i choroby doraźne nie przekreślają szansy tym, którzy 23 października zdecydują się przyjść na Dzień Dawcy Szpiku.

 

- Liczymy zwłaszcza na osoby młode, które długo pozostaną w bazie potencjalnych dawców szpiku – prosi Małgorzata Rybińska.

 

Fundacja DKMS Baza Dawców Komórek Macierzystych w Polsce działa zaledwie od kilku lat, a już ma zarejestrowanych 250 tysięcy potencjalnych dawców szpiku (na 350 tysięcy wszystkich dawców w Polsce). Dzięki tym danym aż 248 razy dokonano przeszczepu szpiku: w Polsce 102 przeszczepy i 146 za granicą!

 

Polska filia Fundacji DKMS ma siedzibę w Warszawie. Rejestrowanie potencjalnych dawców odbywa się w ramach Dni Dawców Szpiku na terenie całego kraju. Pomagają w tym wolontariusze. Czasem akcje dedykowane są konkretnym osobom chorującym na białaczkę. Jak przed dwoma laty w Jeleniej Górze. Tomasz nie miał szans na znalezienie dawcy spokrewnionego. Nie miał rodziny. Jako noworodek został znaleziony na klatce schodowej jeleniogórskiej kamienicy.

 

Dziś Tomek Wiśniowski jest już prawie 100 dni po przeszczepie szpiku od dawcy obcego. Za dwa tygodnie opuści szpital.

 

Procedura trwa kilka minut

 

Rejestracja potencjalnego dawcy szpiku trwa zaledwie kilka minut. Wypełnienie ankiety i pobranie 4 ml krwi z żyły łokciowej (jak przy standardowym badaniu) zamyka procedurę. Istnieje jeszcze druga metoda badań poprzez pobranie pałeczką śluzówki z wewnętrznej strony policzka. Tę ostatnią metodę stosuje się zazwyczaj przy rejestracji dawcy drogą internetową. Zgłoszenie dawcy przez pobranie krwi jest jednak pewniejsze, preferowane w ramach Dni Dawców Szpiku.

 

- Zarejestrowanie się w bazie potencjalnych dawców szpiku nie oznacza ostatecznej deklaracji. Decyzja zapada w momencie telefonu z Fundacji DKMS, że nasz genotyp zgadza się z genotypem chorego na białaczkę. Zwykle jedna czwarta takich telefonów kończy się przeszczepem. Przeszkodą są aktualne infekcje dawcy, ciąża, inne przypadki losowe – wyjaśnia Małgorzata Rybińska. Kolejne badanie krwi i pozytywna weryfikacja doprowadza dawcę szpiku do momentu kulminacyjnego – pobrania szpiku.

 

Fundacja finansuje w 100% koszty związane z procedurą pobrania szpiku: dojazd, nawet koszt opieki nad dzieckiem itp.

 

W 80% przypadków szpik jest pobierany z krwi obwodowej. To bezpieczny kilkugodzinny zabieg (poprzedzony serią pięciu zastrzyków – i to jedyny mniej przyjemny moment procedury). Dawca ma dwa wkłucia w żyły łokciowe obu rąk, krew idzie z jednej strony do urządzenia, które pobiera komórki krwiotwórcze szpiku, krew wraca do drugiej żyły łokciowej.

 

- Tylko dwa ukłucia jak przy pobraniu krwi na badania, zabieg nie jest bolesny, bezpieczny, przeprowadzany w klinice w przyjaznej atmosferze. Bo o dawcę szpiku wszyscy dbają. Jest przecież kimś wielkim, daje nadzieję na życie – jeleniogórska lekarka tłumaczy procedurę przeszczepu.

 

W 20% przypadków szpik pobiera się z talerza kości biodrowej w znieczuleniu ogólnym, co wiąże się z dwu- trzydniowym pobytem w klinice.

 

- W obu przypadkach szpik dawcy regeneruje się po około dwóch tygodniach – wyjaśnia lekarka.

 

Nadzieja bezcenna

 

- Nasz czas, dwa wkłucia, krótki ból. To niewielki koszt w porównaniu z tym, przez co przechodzą pacjenci chorujący na białaczkę - opowiada Lucyna Musiał. W krakowskiej klinice hematologii, gdzie leczył się jej mąż, towarzyszyła chorym poddanym zabiegom przeszczepu szpiku.

 

Po kilkadziesiąt razy pobiera się im szpik z talerza kości biodrowej. Znoszą piekło megachemii przygotowującej organizm na przeszczep szpiku. Przez długie tygodnie są zamknięci w izolowanej sali. Widzą jedynie oczy lekarzy. Z bliskimi mogą kontaktować się tylko przez szybę. To droga przez mękę.

 

- Pamiętam osiemnastoletniego Kacpra z ostrą białaczką. Czekał na przeszczep. Na podaną chemię organizm zareagował grzybicą całego ciała. Zdrowy człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak wyglądał. Zbuntowany Kacper znosił mnie lepiej niż personel szpitala. Ja byłam po tej samej stronie co on. Mój mąż leżał w izolatce obok.

 

Kacper miał szczęście. Ratunkiem dla niego był przeszczep szpiku od obcego dawcy z Niemiec.

 

Kiedy po ostatnich świętach wielkanocnych, które spędzili razem w klinice, grzybica ustąpiła, a Kacper wychodził do domu, Lucyna Musiał do męża powiedziała: „jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknego młodzieńca”.

 

- Na moich oczach odchodzili ci, którzy nie doczekali się przeszczepu. Jak Marcin. Umarł w Boże Narodzenie – Lucyna Musiał od trzech lat jest zarejestrowana w banku potencjalnych dawców szpiku.

 

Ty możesz uratować komuś życie za cenę kilku minut rejestracji w banku potencjalnych dawców szpiku 23 października w Jeleniej Górze.

Komentarze (10)

Tylko raz spotkałem wprzychodn doktora.Mial w oczach dobroć i troske o moje zdrowie.Leczył holistycznie.Martwił się ,że już o 10 skończył się limit na zdjęcia połamanych kości,Teraz wiem dlaczego wybrańcy bogów umierają młodu.A niech piekło pochłonie tych ,którzy doprowadzili do zapaści służby zdrowia.Czas uciekać na Kubę.

do Adobrzenonim: Ciekawe jaki jest koszt zrobienia zdjęć, że im się pieniądze "skończyły"?.

To był niezwykły lekarz i wspaniały człowiek.
Jeden z największych intelektualistów wśród jeleniogórskich lekarzy.Ogromna strata dla kolegów lekarzy,pacjentów,a przede wszystkim żony,która była dla niego całym światem.
Nigdy tego nie ukrywał.Takiego go zapamiętam.

Też trafiłam do dr Musiała, zaskoczyło mnie jego podejście do pacjenta. Dzięki niemu szybko wróciłam do zdrowia.Będę go długo i dobrze wspominać.

dO D.To się głupolu dowiedz o kosztach leczenia a nie czepiaj się słów.

dO D.To się głupolu dowiedz o kosztach leczenia a nie czepiaj się słów.

Ja jestem zarejestrowana w bazie i czekam już 3 lata na telefon, że znalazł się ktoś, kto potrzebuje mojego szpiku, komu będę mogła uratować życie

serdecznie zapraszam na dzień dawców w Jeleniej Górze. Sama zapisałam się podczas takiego dnia w Gorzowie Wlkp. i długo nie musiałam czekać. po ok pół roku zadzwonili do mnie z Fundacji że znaleźli pacjenta chorego na białaczkę któremu mogę pomóc. w sierpniu już oddawałam komórki macierzyste. zabieg bardzo prosty i praktycznie bezbolesny ( jedynie dwa wkłucia )a wrażenia niesamowite. opieka Fundacji przed zabiegiem, w trakcie jego trwania i po. wszystko zorganizowane tak aby dawca czuł się "kimś ważnym", bo przecież tak było i jest nadal. nie każdy może tak o sobie powiedzieć - uratowałam komuś życie, naprawdę dając tak niewiele. zachęcam wszystkich serdecznie - tak niewiele z waszej strony może dać tak wiele innym :)

Ja także jestem zarejestrowana - od 2 lat. Być może kiedyś komuś pomogę w walce z tą straszną chorobą. Gdy podjęłam decyzję o zarejestrowaniu się w bazie dawców szpiku nie było w okolicy dni dawcy, dlatego użyłam do tego celu internetu. Wystarczy wejść na oficjalną stronę DKMS i postępować zgodnie z instrukcjami. Być może będzie to lepsze rozwiązanie dla tych, którzy boją się kłucia :) Serdecznie zachęcam :)

Pani Lucyna Musiał maleńka, drobniutka osoba, a jakże wielka w swoich działaniach.
Sama przeżyła swój "osobisty koniec świata" odszedł jej najukochańszy Mąż, przyjaciel - Janek, miłości Jej życia, pomaga i walczy o życie innych.
To wprost niezwykła osoba, pełna życzliwości, empatii, chylę czoła przed Jej zaangażowaniem, bezinteresownym poświęceniem się dla innych.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tych, którzy którzy są mocno zaangażowani w tak szczytny cel, łącznie z druga wspaniałą kobietą Panią Ewę Malec, która również wie co znaczy stracić Ukochanego Męża.