Przed laty firma ze Skarżyska Kamiennej podpisała w Warszawie umowę z Polskim Czerwonym Krzyżem – tłumaczy Halina Chruściel, jeleniogórski członek zarządu dolnośląskiego PCK. PCK miało z tego wymierne korzyści.
- Za utylizację części zebranych ubrań otrzymywaliśmy od tej firmy pieniądze – mówi Halina Chruściel. – To były grosze, lecz pozwalały nam na funkcjonowanie. Dostawaliśmy również część odzieży, która była w dobrym stanie. Dawano nam jej tyle, ile zamówiliśmy. Później rozdawaliśmy ją potrzebującym.
Przedsiębiorcy ze Skarżyska Kamiennej znaczną część towaru zabierali. PCK firmowało ich działania – na pojemnikach pozwoliło umieścić swoje logo. Mieszkańcy mieli przeświadczenie, że wrzucając niepotrzebne ubrania do kontenera, działają w szczytnym celu, przyczyniając się do zmniejszania ubóstwa w naszym mieście.
- Pomagaliśmy im nawet w rozstawieniu kontenerów – mówi Halina Chruściel. – Gdy już ludzie przyzwyczaili się do wrzucania do nich swetrów czy spodni, a nasze logo im w tym pomogło, to firma zerwała umowę z Zarządem Głównym PCK. Tak więc obecnie nie mamy ze zbiórką i kontenerami niczego wspólnego.
Halina Chruściel mówi, że kiedyś na terenie Jeleniej Góry i powiatu ziemskiego stało około 100 kontenerów, a teraz jest ich trochę mniej. Myli się. W rzeczywistości w mieście ustawiono 67 sztuk, a poza miastem 50…
Kontenery należą do firmy „Wtórpol” ze Skarżyska Kamiennej. Powstała ona w 1992r. i na terenie kraju posiada 30 tys. takich kontenerów. Rocznie sortuje dzięki nim 40000000 kg odzieży. „Dzięki wieloletniemu doświadczeniu ciągłym inwestycjom w rozwój i unowocześnienie zakładu „Wtórpol” stał się jedną z największych firm sortujących odzież używaną na świecie. Na 14 000 m2 hal produkcyjne zatrudnionych jest ok. 1200 osób z czego 600 to osoby niepełnosprawne” – czytamy na stronie internetowej firmy.
Poproszony o szczegóły, Mariusz Klusek mówi tak:
- Z zebranych ubrań około 10 proc. trafia do naszych sklepów, na terenie całej Polski. To jest najlepsza część zebranego asortymentu. Około 25 proc. jest przeznaczone na tak zwane czyściwo, czyli, krótko mówiąc, na szmatki do czyszczenia maszyn przemysłowych. Około 30 proc. zebranych rzeczy trafia do utylizacji, a pozostałą część eksportujemy.
Innymi słowy, „Wtórpol” na wyrzucanych - często z myślą o biednych - ubraniach robi biznes. Najlepsze z nich trafiają do 60 firmowych sklepów. Jeśli więc Czytelniku, trafisz kiedyś do takiego sklepu, masz szansę kupić to, co wrzuciłeś do pojemnika w Jeleniej Górze…
Więcej na ten temat przeczytasz w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".
Komentarze (10)
Buahahahaha. A ludzie myśleli, że dla biednych z Jelonki
qurwa hitler wróć
masakra,brak uczciwosci dobrze ze ja nie wyrzucam bo domyslalam sie ze nie jest to do konca odpowiednie.
a ciekawe czy płacą miastu za zajęcie pasa drogowego za postawione swoje pojemniki w Jeleniej Górze i innym poza miastem ???
Od dawna było wiadomo, że z naszej garderoby robi się czyściwo do maszyn, umowa została podpisana z Aleksandrem Małachowskim byłym prezesem zarządu głównego Polskiego Czerwonego Krzyża.
A ja od jakiegos czasu widuje wariatke ktora regularnie okrada te skrzynkina zabobrzu !!!!!!!! plotka glosi ze ma zolte papiery nawet swoje 6letnie dziecko potrafi na czatach postawic !!1!1 chodzi odwalona ze szok i wcale sie z tym nie kryje jeszcze spokojnie oglada te rzeczy przy kontenerze boco bedzie brala byle co !!!!!!
Czy ja również mogę zająć chodnik jakimś swoim "pojemnikiem"?
Od samego początku wiedziałem że te lumpy nie są przeznaczane dla biednych, dlatego nigdy tam nic nie wrzucałem. wolę zawieźć ojcu na wieś, niech to spali.
Mimo faktu , że od kilku lat nie są to kontenery PCK , nadal wrzucam tam zbędne rzeczy. Lepiej tam niż do pieca. Ludzie chorzy na astmę wiedzą , jak ciężko się oddycha takim " powietrzem" . Proponuję , aby PCK robiła zbiórki
rzeczy wzorem chociażby naszych sąsiadów Niemców. Dostarcza, się ulotkę do każdego domu , informując , że w danym dniu zbierane będą spod domów worki z niepotrzebnymi( lecz w dobrym stanie ) rzeczami. Pomysł godny naśladowania.
Wiedząc , jak wielu rodzinom można w ten sposób pomóc.
Wystarczy zorganizować taką akcję tylko dwa razy w roku, a ile zadowolonych
ludzi , którym nie jest zbyt łatwo.
To niech PCK zawrze umowę z inną firmą.