Mecz rozpoczął się obiecująco, bo od prowadzenia – bramkę zdobył Rudyk z rzutu wolnego. Szybko jednak goście wyrównali, skutecznym egzekutorem karnego, podyktowanego za faul bramkarza na napastniku Polonii był Kołodziej. Potem do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów. Podobnie wyglądało spotkanie po wznowieniu gry z tym, że to goście szybciej wykazali się skutecznością. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i po dwudziestu minutach szturmu osiągnęli swój cel.
Cóż z tego, skoro trzy minuty później pechowo stracili kolejnego gola – błąd popełnił bramkarz, nie dość skoncentrowani okazali się obrońcy – efekt był taki, że choć spokojnie można było zażegnać niebezpieczeństwo, piłkę wychodzącą za boisko właściwie cudem w pole gry przywrócił jeden z napastników Polonii i w potwornym zamieszaniu wpadła do bramki. Miejscowi znów rzucili się do odrabiania strat. Tym razem jednak obrona Polonii nie popełniła błędów, czego nie da się powiedzieć o defensorach Twardego – dwie kontry rywala weszły w ich szeregi jak w masło i wynik zrobił się bardzo niekorzystny.
Grający trener Twardego Piotr Wodnicki nie załamuje się jednak. – Niestety, ale ten mecz zawaliła obrona, wszystkie bramki wpadły po błędach indywidualnych. Rażących błędach. Nie ma wyjścia potrzebne będą w tej formacji zmiany i zamierzam je wprowadzić. Mam nadzieję, że efekty przyjdą szybko, choć nasz najbliższy rywal Chrobry Głogów to przecież jeden z najpoważniejszych kandydatów do awansu…
Twardy Świętoszów – Polonia Trzebnica 2:5 (1:1)
Bramki: 1:0 - Rudyk (20. min.), 1:1 – Kołodziej (28.; -k.), 1:2 – Stasiak (55.), 2:2 – Rudyk (75.), 2:3 –Mędrzejewski (78.), 2:4 – Stasiak (85.), 2:4 – Stasiak (90.)
Komentarze (2)
Byłem na tym meczu i panie trenerze Twardego 3 bramki pan zawalił jako grający ostatni stoper. Wszyscy to widzieli tylko nie pan. jak chce pan zmian to niech pan usiądzie na ławce a nie grać, bo nie ma pan wystarczających umiejętności na 3 ligę, to przerasta pana możliwości, już 2 mecz pan zawalił i jeszcze szuka pan winnych. Jedyna nadzieja twardego jest Sebastian Tylutki na pozycji ostatniego stopera a pan na ławie. Ciekawe kiedy pan to zrozumie panie poruczniku Wodnicki, kiedy?
Były trener Twardego już nie ma słów to co zbudował pan szybko rujnuje. Polonia wcale nie była lepsza w tym meczu , ale takie babole robił grający trener, że widzowie za głowę łapali się. Trzeba panie poruczniku głowę posypać popiołem, uderzyć się w piersi bo przez pana drużyna jest w dołku i powoli może dojść do rozłamu i rozpadu drużyny. Na boisku ostatni obrońca rządzi obroną, krzyczy kiedy uciekamy i łapiemy na spalonego. Niestety pan nie robi tego i Twardy powoli do kapitalnego remontu. Myślę, że nie uraziłem tymi słowami pana, ale rzeczywistość jest brutalna. To pan zawalił ten mecz.