To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Trzynastka przełamana - Sudety w końcu zwycięskie

Trzynastka przełamana - Sudety w końcu zwycięskie

Passa 13. meczów bez zwycięstwa w końcu przełamana. Sudety Jelenia Góra odniosły w zwycięstwo na ligowym parkiecie, pokonując w Jeleniej Górze szóstą drużynę I ligi - Sokół Łańcut.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Sokoła 4:0. Jednak miejsowi szybko odpowiedzieli punktami Minciela i dzięki temu dobrze weszli w rytm tego meczu.

Od samego początku dobrze pod obydwoma koszami zbierał Jakub Czech, a w ataku rządzili Szymański i Niesobski – to po ich celnych rzutach zza linii 6,25 m. - Sudety prowadziły 11:6,. Później po efektownym wsadzie Jakuba Czecha zrobiło się 13:8 i trener gości zmuszony był wziąć czas dla swojego zespołu.

Po wznowieniu celną trójką popisał się Samiec, później Niesobski, swoje dwa punkty dołożył Czech i było 20:8. Należy dodać, że goście w tym czasie popełnili trzykrotnie błąd 24 sekund, ponieważ jeleniogórska obrona była szczelna i żaden z koszykarzy Sokoła nie potrafił się przedrzeć przez gęste zasieki. Po pierwszych 10. minutach Sudety zasłużenie prowadziły 22:12.

W drugiej odsłonie przewaga Sudetów zaczęła topnieć, ale jeleniogórzanie otrząsnęli się i znów prezentowali grę na bardzo wysokim poziomie. Świetnie spisywał sie Jakub Czech zdobywca 26 punktów w tym meczu, ale i pozostali zawodnicy, którzy wypełniali wszystkie założenia przedmeczowe swojego trenera. Do przerwy było 39:23 dla Sudetów.

Po zmianie stron rywale próbowali nadrobić straty, jednak było im ciężko, bo miejscowi nie dosyć, że popełniali bardzo mało błędów, to grali bardzo zespołowo i dokładnie czego efektem była wypracowana przewaga.

Jednak od czwartej minuty tej kwarty zaczęła się robić gorąco, bo goście po rzutach głównie Glapińskiego doszli naszych na osiem punktów 36:44. Sudety zaczęły popełniać sporo błędów. Po rzucie Dubiela było już 41:44, ale na szczęście celne rzuty Niesobskiego, Zarzecznego i Bodzińskiego dały odetchnać Sudetom w tej odsłonie. Było 56:49.

Ostatnia kwarta to nerwy, strach o końcowy wynik i radość po meczu koszykarzy Sudetów. Gdy rywale dochodzili wynikiem nasz zespół (53:58), wtedy dał o sobie znać jeden z najlepszych zawodników na boisku – Sebastian Szymański zdobywając cenne trzy punkty. Później znów świetnie zagrał Czech - oszukując swoich rywali znów trafił z trudnej pozycji. przypominając tego popularnego „Cześka” z poprzednich sezonów. Grał szybko, dokładnie i przede wszystkim skutecznie. Niestety, naszym zawodnikom udzieliło się zdenerwowanie, przez co rywale zdołali zdobyć punkty i było już tylko 62:63.

Do końca trwała walka na tzw. styku, ale rywale nie mogli przebić magicznej granicy punktowej. Było nerwowo, ale to jeleniogórzanie potrafili utrzymać nerwy na wodzy. Na trzy sekundy przed końcem do kosza dwukrotnie z linii rzutów osobistych trafił Rafał Niesobski i było 72:69. Rywale walczyli do końca, chcąc doprowadzić do dogrywki, ale nie zdołali się już przedrzeć pod naszą strefę, dzięki czemu Sudety odniosły upragnione zwycięstwo. Po meczu odtańczyli taniec - upragniony taniec radości.

Na sam koniec meczu doszło do spięć między zawodnikami obu drużyn. Zawodnicy Sokoła nie mogli pogodzić się z porażką, sytuację próbował zażegnać drugi trener  Sudetów – Artur Czekański, ale tak i do sędziów tak do zawodników Sudetów, przyjezdni mieli pretensje i obiekcje za oszustwo w tym spotkaniu. Na szczęście sytuacja została w porę opanowa i nie doszło do bójki.

Sudety Jelenia Góra - Sokół Łańcut 72:69 (22:12, 17:11, 17:26, 16:20)

Sudety -
Czech 26, Niesobski 16, Szymański 11, Samiec 6, Bodziński 5, Minciel 5, Zarzeczny 3, Urbaniak.

Sędziowali - K.Puchałka, J. Szwadowski, Ł. Andrzejewski,