Dostawczy vito zatrzymał się kilka metrów dalej na trawniku. Auta "ścięły" dwa słupki sygnalizacji świetlnej dla pieszych. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Autobusem do Kamiennej Góry wracało z pracy w Draexlmaierze około 20 osób, głównie kobiet. Jedna z nich , 45-letnia mieszkanka Kamiennej Góry, zginęła na miejscu. Dwie inne osoby w stanie krytycznym odwieziono do szpitala. Druga kobieta, także 45-letnia mieszkanka powiatu kamiennogóskiego, w wyniku odniesionych obrażeń także zmarła.
- Nie miała szans – ocenia jedna z osób, która uczestniczyła w akcji ratowania tej kobiety. - Wyglądała, jakby ktoś wyciął jej pół twarzy.
Jak mówi, kobieta była w miarę stabilna oddechowo, jednak obrażenia wewnętrzne były zbyt duże. Świadkowie mówili, że kobieta siedziała na wprost szyby. W momencie wypadku szyba poleciała na nią, a potem jej głowę przygniótł urwany fotel.
Druga z kobiet, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala, trafiła na oddział chirurgii. Jej stan jest poważny, ma rany tłuczone głowy. Na miejscu zdarzenia opatrzono niegroźne rany innym pasażerom autobusu. Do szpitala trafiło 16 osób. Większość odniosła urazy lewego barku i kręgosłupa szyjnego.
- Nagle poczułem uderzenie i huk w jednym momencie. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, bo człowiek zmęczony po pracy drzemał w autobusie. Nie wiem z jaką prędkością jechał kierowca, ale chyba normalnie. Ja siedziałem z lewej strony, już za kołem, więc jak się przewróciliśmy, to inni lecieli na mnie – powiedział nam jeden z lekko poszkodowanych mężczyzn. Miał skaleczoną rękę i drobne ślady krwi na twarzy.
Tuż po zderzeniu pojazdów nadjechał inny samochód. Jego kierowca pomagał wydostać się z autobusu pasażerom. Ci, którzy mogli wyjść o własnych siłach także pomagali wyjść z przewróconego autobusu innym osobom.
Dostawczy vito wjechał na skrzyżowanie od ulicy Sygietyńskiego. W tym czasie sygnalizacja świetlna już nie działała, świeciły się tylko żółte światła pulsacyjne.
- On wjechał w ogóle bez hamowania, prosto przed nas. Jak później spotkałem kierowcę tego busa, to powiedział, że mu telefon spadł – mówi Grzegorz Gąsior, jeden z czterech mężczyzn, którzy jechali autobusem.
Gdy na miejsce zdarzenia dotarła już grupa dochodzeniowa, biegły i technik oraz prokurator, rozpoczęły się skrupulatne oględziny miejsca wypadku i pomiary. Zwłoki kobiety – ofiary wypadku przez długi czas leżały na jezdni przykryte workiem. Odcinek alei Jana Pawła II od feralnego skrzyżowania do kolejnego skrzyżowania w kierunku Maciejowej był wyłączony z ruchu.
Sprawca wypadku, 22-letni kierowca vito, mieszkaniec Jeleniej Góry, spędził noc na policyjnym "dołku". Był w szoku. Podobnie, jak 29-letni kierujący sprinterem. Firma przewozowa, której autobus miał wypadek szybko podstawiła drugi bus, by zabrał do domów osoby nie wymagające dalszej pomocy.
Dwa lata temu, na tym samym skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych zginął tragicznie Michał Chowański. Chłopak przechodził wieczorem na zielonym świetle, gdy z dużą prędkością wpadł w niego volkswagen golf. Po drugiej stronie ulicy i miejsca, gdzie dzisiejszej nocy doszło do wypadku, stoi krzyż, który rodzice Michała postawili w miejscu śmierci syna.
- Teraz po tej stronie ulicy stanie krzyż - mówili przerażeni przechodnie, którzy widzieli skutki dzisiejszej tragedii.
CZYTAJ TEŻ: Rażący wyrok
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ |
Komentarze (9)
to jest czarny punkt jeleniej góry, wyrazy współczucia dla rodzin osób zmarłych...
zginęły dwie kobietki , nie wróciły już do domu [*]
Który to juz raz brawurowa lub bez wyobraźni jazda łebków powoduje tragedię , czy nie należy zwiększyć kary za tego typu czyny . Jak to mozliwe aby wjechać na b.dobrze widocznym skrzyżowaniu wprost pod jadący prawidłowo pojazd ?!!!!
Straszna tragedia, a wystarczy trochę wyobraźni i rozsądku kierujących...
Te kobiety zapewne miały rodziny, dzieci... idą święta...
Wiek osób uprawnionych do kierowania powinien być podwyższony, a prawo jazdy wydawane czasowo, zwłaszcza dla młodych, szalejących na drodze.
Współczuję rodzinom, ale i chłopakowi, który jest winien tej tragedii. On z tym piętnem będzie żył ...
Dodatkowym problemem takich zdarzeń jest to że oprócz osób rzeczywiście udzielających pomocy były dziesiątki a jak nie setki ciekawskich gapiów którzy utrudniają w skutecznym prowadzeniu akcji ratownicze.
Mam nadzieję że sprawca tego wypadku do końca życia będzie miał koszmary i że będzie go prześladować to co zrobił. Mam tez nadzieję że zgnije w więzieniu z tą swiadomością. Przez misiu*ony telefon zabił bliską mi osobę. Nie ma słów którymi mogę opisac co czuję w tym momencie!!
Wyrazy współczucia dla rodzin tragicznie zmarłych kobiet, dla ich dzieci, mężów, rodziców ... Dlaczego przeznaczenie jest takie okrutne, dlaczego teraz taki bezmyślny kierowca będzie siedział w więzieniu i żył za nasze podatki, za pieniądze, na które my tak strasznie ciężko pracujemy.A on co będzie miał szystko.Kto wynagrodzi tym dzieciom to co dałaby im matka, kto je tak przytuli jak matka?? Czarna rozpacz i ogromny żal bo przecież tak nie musiało się stać.ZWOLNIJCIE KIEROWCY,BŁAGAM.JA TEZ CHCĘ ŻYĆ,BO MAM DLA KOGO. :(
Kondolencje dla rodzin ofiar.Dziś cały zakład był pogrążony w bólu, żalu.Chyba nie znam osoby,która by osobiście w jakiś sposób nie przeżywała tej tragedii.To były wspaniałe: kobiety,matki,żony,koleżanki.
Reszcie ofiar wypadku ,życzę powrotu do zdrowia.
Zastanawiam się tylko nad tym???jak pracodawcy zatrudniają tak młodych,niedoświadczonych ludzi jako kierowców!!!Uważam,że można obarczać winą wielu pracodawców za takie zdarzenia,którzy wymuszają na tych młodych ludziach zadanych im celów.
To tragedia wielu rodzin,również i tego co spowodował ten wypadek.Wszystkim współczuję!!!
Współczucia dla rodzin...