Kilka dni przed świętami odbył się egzamin dla kandydatów na ratowników górskich. – Podzielony był na dwie części. W pierwszej uczestnicy musieli wykazać się odpowiednimi umiejętnościami w jeździe na nartach – mówi Sławomir Czubak. – Druga część to egzamin z topografii, z terenu działania Grupy Karkonoskiej.
Egzamin narciarski odbył się na Świątecznym Kamieniu. Na 30 osób, które się zgłosiły, zdało 11. Tyle samo ma poprawkę. Osiem osób nie zdało.
– Jeżeli ktoś jeździ na tyle, że jest w stanie podciągnąć swoje umiejętności narciarskie do poziomu, który nas satysfakcjonuje, daliśmy im szansę – mówi S. Czubak. – Tym, którzy nie spełniali naszych oczekiwań, podziękowaliśmy i zaprosiliśmy na kolejną rekrutację za rok, może dwa.
Większość kandydatów to młodzi ludzie, w wieku 20-26 lat. Jest też kilka osób po czterdziestce. – Nikogo nie przekreślamy. Od osób starszych wymagamy trochę więcej, bo nie jesteśmy w stanie ich tak ukształtować, jak młodego człowieka. Dlatego oni muszą już posiadać jakieś zaplecze działania w górach – mówi naczelnik Grupy Karkonoskiej.
Poprawka odbędzie się w najbliższą sobotę. Egzamin, który odbywa się w górach, to dopiero początek drogi do zostania ratownikami. Co dalej? – Złożę wniosek do zarządu, by ci, którzy przeszli ten egzamin, zostali przyjęci do Grupy Karkonoskiej – wyjaśnia naczelnik. – Później będą musieli przejść szkolenie KPP (kwalifikowanej pierwszej pomocy). To minimum, by mogli wziąć udział w dyżurach. Później będą szkolenia o zagrożeniach występujących w górach, o tym, jak ratownik powinien być wyposażony na dyżurze. Nawet jeśli to wiedzą, to będziemy im to powtarzać, bo jest to bardzo ważne. W późniejszym czasie będą przechodzić kolejne szkolenia specjalistyczne.
Z ostatniego naboru, przeprowadzonego kilka lat temu, z grupy około 60 osób, do momentu ślubowania dotarło zaledwie sześć. Dlaczego tak mało? Szkolenie trwa długo, nawet kilka lat. Ratownicy ochotnicy pracują społecznie. – Oni angażują swój czas, my wiedzę, doświadczenie – mówi naczelnik GK GOPR. – Wierzymy, że wytrwają najmocniejsi i w przyszłości będziemy mieli z nich pożytek.
Wciąż trwają rozmowy z parlamentarzystami na temat zwiększenia finansowania grup ratowniczych. GK GOPR przy tak rozległym obszarze działania ma zaledwie... 14 etatów. Póki co, nie ma szans na zwiększenie tej liczby.
Komentarze (4)
Czy jest znana liczba ochotnikow, ktorzy rocznie opuszczaja szeregi GOPR ?
"Większość kandydatów do młodzi ludzie" OHP!!!!!
Goprowcy pomagają i ratują głównie turystów.Turyści zostawiają grube pieniądze w restauracjach,hotelach itp.Hotele i Restauracje płacą podatki dla państwa z zarobionych pieniędzy.Więc kompletnie nie rozumiem dlaczego w tym węźle ekonomicznym nie ma pieniędzy dla tak ważnej jednostki jaką jest GOPR... Ale to tylko Polska