Te święta to czas dla rodziny

Jak się przygotować do świąt?
ks. Jerzy Gniatczyk: Jezus który się rodzi jako człowiek na nowo przypomina nam, że człowieczeństwo jest wartością. W tej codziennej pogoni za władzą i materią trzeba znaleźć czas, by zobaczyć człowieka, rodzinę, otworzyć się. Jeżeli się zrobi najmniejszy krok w tym kierunku, to cel świąt będzie osiągnięty.

Co jest najważniejsze podczas wieczerzy wigilijnej?
- Tradycje wieczoru wigilijnego są tak bogate, jak regiony z których się wywodzimy. Biały opłatek z życzeniami pojawia się jednak na stołach w każdym regionie. No i serce, które idzie za życzeniami. To właśnie jest najistotniejsze.

Święta to szał prezentów, zakupów. Od 2 lat można jeść mięso w Wigilię. Niektórzy sięgają też po alkohol. Nie obawia się ksiądz zbytniej komercjalizacji i zatracenia klimatu Bożego Narodzenia?
- Komercjalizacja spłaszcza życie. Wszystko dzisiaj staje się produktem medialnym, od urodzeń aż po śmierć. Podobnie zagrożony może być klimat świąt. Myślę, że póki co, nasze społeczeństwo jest na tyle związane z tradycją, że komercjalizacja jeszcze nam nie grozi.
Kwestia postu to kwestia tradycji. Istnieje dokument który mówi, że nietrzymanie postu nie jest grzechem ciężkim. Tradycja natomiast jest tradycją, niezależnie od rozporządzeń.
Co do spożywania alkoholu, biesiadny stół wieczerzy wigilijnej kończy się Pasterką i przyjęciem ciała Chrystusa. Jeśli to jest treścią życia religijnego rodziny, to wnioski nasuwają się same.

Co ksiądz w tym roku powie swoim wiernym?
- Będę zachęcał do nacieszenia się rodziną i domem, bo wielu młodych pracuje poza granicami kraju i te święta są dla nich szczególnym momentem. Będę nawiązywał do tego, byśmy weszli w nurt przesłania, jaki kościół niesie programem duszpasterstwa na rok 2009 – „Otoczmy troską życie”. Na czym polega to przesłanie? Twórca mówi o narodzinach, człowiek majstruje od aborcji po in vitro. Twórca mówi o śmierci, my mówimy o śmierci na zamówienie, o eutanazji. Zachęcam, byśmy nie ulegali tym nowinom, trzymali się tradycji.