To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Tajemnicza śmierć nastolatka

Nie żyje 12-latek z gminy Lwówek Śląski. Dziecko z objawami zatrucia odesłano z lwóweckiej izby przyjęć do Bolesławca, a stamtąd dopiero na specjalistyczny oddział dziecięcy, na który chłopiec nigdy nie trafił, bo zmarł w karetce. Sprawę wyjaśnia prokuratura i policja.

Policjanci z Lwówka Śląskiego wyjaśniają tajemnicze okoliczności śmierci 12-letniego chłopca. Dziecko mieszkało ze swoimi rodzicami w Gradówku. Jedna z wersji zakłada, że chłopiec mógł zażyć nasiona bardzo trującej rośliny, które działają jak środki psychotropowe, ale mogą także doprowadzić do śmierci. W poniedziałek z podejrzeniem zatrucia chłopiec trafił na izbę przyjęć do szpitala powiatowego w Lwówku Śląskim. Został przebadany i skierowany na oddział dziecięcy w Bolesławcu, gdzie podjęto próby jego leczenia. Stan chłopca jednak ciągle się pogarszał. Lekarze zdecydowali, aby przetransportować dwunastolatka na jeden ze specjalistycznych oddziałów dziecięcych we Wrocławiu. Bartek już tam nie dojechał ponieważ zmarł w karetce.

 

– Nie potwierdza się wersja o tym, że chłopiec mógł zażyć nasiona trującej rośliny. Policjanci na chwilę obecną wykonują czynności zlecone przez prokuraturę, która zajmuje się wyjaśnieniem tej sprawy – mówi Mateusz Królak, rzecznik prasowy lwóweckiej policji.

 

Nie jest wykluczone, że chłopiec mógł cierpieć na różne choroby, co także jest sprawdzane. O wiele więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok, która została zlecona przez Prokuraturę Rejonową w Lwówku Śląskim.

 

Zabezpieczona została dokumentacja z przebiegu leczenia chłopca. Może to świadczyć o tym, że brana pod wagę jest także wersja związana z błędami i decyzjami lekarskimi.

 

Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, czy Bartek nadal by żył gdyby od razu został przewieziony karetką lub śmigłowcem do Wrocławia? Na wiele podobnych pytań prokuratorzy i policjanci szukają teraz odpowiedzi.

 

lwowekslaski.net

Komentarze (14)

koszmar współczuję rodzicom a lekarzom trochę więcej serca i zainteresowania pacjentami !!!

trzeba mieć "właściwe", znane nazwisko, aby otrzymać szybko właściwą pomoc medyczną, a tak to się dowiemy\; że zrobiono wszystko co należało zrobić.........!!!!!!

do 09:22, zapomnij o sercu i zainteresowaniu lekarzy do pacjenta ,dla 90% lekarzy jesteśmy natrętami a zwłaszcza w przychodniach , prywatnie też nas maja w d...e, tylko kasa sie liczy

Jak widać w publicznej służbie nic się zmieniło, ponad trzydzieści lat temu jak miałem pół roku, miałem nieszczęście trafić na taką jedną lekarkę - konowała. Nie raczyła się nawet podjąć postawienia jakiejkolwiek diagnozy, zbagatelizowała po prostu problem i odesłała mnie z matką do domu. Następnego dostałem zapaści, byłem leczony przez wiele lat, a w konsekwencji mam uszczerbek na zdrowiu. Oczywiście postawić zarzuty takiemu konowałowi, nawet dziś jest niezwykle trudno, sitwa lekarska trzyma się mocno.

Masakra. Chodziłam z Nim do klasy. I co? I umarł! ;(
Nigdy Go nie zapomnę. [*]

To był mój kuzyn... Bartek był naprawde wspaniałym dzieckiem ;( tak bardzo będzie nam go brakować... Bartek spoczywaj w pokoju... :(

Frajerzy... Dajecie do wypowiedzi innych łapki w dół na ten temat bo sami nie wiecie jak to jest, gdy umiera ktoś kogo może i znało się 1 dzień ale cierpi się po nim jakby się z nim znało od wieków...

R.I.P. Bartek

:(

:(

Orientuje się ktoś czy Bartuś w ostatnim czasie nie został pogryziony przez zwierzę(np. psa)?

To jest straszne... Nawet nie chcę wiedzieć co czuje rodzina.. Jego mama cały czas myśli, że on wróci. A ci frajerzy co? Za co oni mają te pieprzone pieniące? Mają płacone i gówno robią, kolejne niewinne dziecko umiera :(

Tak to prawda sama miałam wiele razy podobne sytuacje że poprostu lekarze mnie ignorowali a była to poważna spr !!!!!!!!!!!!!!!! ale dlaczego

sama mam 10-latka i strasznie zal mi rodzicow..trzeba sluzbie zdrowia patrzec na rece i miec za przeproszeniem pyska to cos sie wskora..nie dbaja o nas i nasze dzieci ale strajkowac potrafia mowiac ze to dla dobra pacjeta

sama mam 10-latka i strasznie zal mi rodzicow..trzeba sluzbie zdrowia patrzec na rece i miec za przeproszeniem pyska to cos sie wskora..nie dbaja o nas i nasze dzieci ale strajkowac potrafia mowiac ze to dla dobra pacjeta