To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Szkoły do sprawdzenia

- Nie będziemy żałować pieniędzy na oświatę – zapowiadają włodarze miasta – ale musimy je wydawać najbardziej racjonalnie. To wnioski płynące z rozpoczynającej się właśnie dyskusji nad jakością nauczania w naszych szkołach, a kosztami, które przeznacza na to miasto. Między szkołami istnieją szalone różnice w wynikach nauczania. Niewykluczone są więc radyklane zmiany.

Dlaczego uczniowie jednej z jeleniogórskich podstawówek zdobywają na egzaminie końcowym zaledwie 18 punktów na 40 możliwych, a młodzież z drugiej podstawówki średnio 27 punktów. Podobna sytuacja panuje również w gimnazjach. W jednym z nich na 50 maksymalnie zdobytych punktów na egzaminie uczniowie z ledwością otrzymywali 21. Skąd te dysproporcje? Nad tym właśnie zamierzają zastanowić się włodarze miasta.

Przy okazji analizy będą weryfikować koszty doskonalenia zawodowego nauczycieli, które obecnie wynoszą aż 440 tys. złotych oraz koszty kształcenia uczniów. Przy tych ostatnich różnice między szkołami mogą wynosić nawet do 80% procent. Władze miasta podkreślają, że subwencje państwowe wcale nie wystarczają na pokrycie wszystkich kosztów związanych z nauczaniem. W przypadku naszego miasta zaspokajają jedynie 75% naszych wszystkich potrzeb i dlatego m.in. chcą wnikliwej weryfikacji jeleniogórskiej oświaty.

Szykuje się obywatelska dyskusja. Miasto chce, by po wnikliwej analizie środki zaczęły trafiać do szkół, w których nauczanie przynosi wymierne efekty. Czy szykują się więc cięcia w placówkach z najgorszymi wynikami? O tym dowiemy się zapewne już wkrótce.

Komentarze (5)

Do której z jeleniogórskich szkół posyłają swoje dzieci panie i panowie radni, właściciele firm, lekarze, adwokaci itp., czyli środowiska, w których dużą wartość przedstawia wiedza i nauka? Np. do SP 11, a dlaczego nie do SP 7 cz SP 5? Ze względu na wyniki nauczania, opinię- zgoda. A skąd te się biorą? M.in. z faktu jaki rejon obejmuje dana szkoła. Czy gdyby nauczycieli z SP 11 skierować do pracy w SP 5 podniósłby się tam poziom nauczania, a w SP 11 spadł, gdyby zaczęli tam pracować pedagodzy z SP 5? Z pewnością nie. Proponuję bacznie się temu zjawisku przyjrzeć. Podział na "szkoły, w których nauczanie przynosi wymierne efekty" i takie , w których nie przynosi, bierze się przede wszystkim z tego.Koszty doskonalenia n-li są za wysokie? Niepojęte?! Z pewnością, najlepiej, żeby zapłacili sami! Ta kwestia jest naprawdę trudna do ocenienia. A może doskonalenie tylko dla nauczycieli ze szkół "z wymiernymi wynikami"?! Na czym polegała będzie "obywatelska dyskusja"?

Mamy XXI wiek, a niektórzy chcą wracać do średniowiecza. Czy ktoś wie co to takiego 1000 latki ... - to szkoły jakie budowano na 1000 lecie naszej państwowości. Dziś zamiast budować, wszyscy chcą burzyć w imię ..... oszczędności. Nasze dzieci są biedne. Nie dość, że cały czas nasze Państwo na nich eksperymentuje zmieniając programy nauczania, manipulując w ich procesie kształcenia to dziś jeszcze ich kosztem szuka się oszczędności, pozornych oszczędności. Niedawno oglądałem w TV jak to w Grecji , kraju pogrążonym w kryzysie dyrektor rozpoczyna dzień w szkole od modlitwy całej szkoły o lepsze jutro, a później jest pokazany wywiad z nauczycielem na tle tablicy interaktywnej. Zapytam czy ktoś wie co to takiego tablica interaktywna, w ilu klasach jeleniogórskich szkół można z niej skorzystać? Jak tak dalej pójdzie to już nie będziemy się chwalić młodym, dobrze wykształconym pokoleniem. Będzie tak jak w amerykańskich serialach. Bramki przy wejściu do szkoły, rewizje uczniów, problemy dzieci z wymiarem sprawiedliwości, szwendające się dzieciaki wieczorami po ulicach, a to wszystko dla tego, że w szkołach "molochach" nauczyciel nie znajdzie czasu na pracę z :jednostką", bo ta jednostka zginie w "tłumie" innych dzieci. Nauczyciel tego problemu nie zauważy, a rodzic tym bardziej bo jest pochłonięty pracą i codziennym rozwiązywaniem życiowych problemów, dla dziecka ma coraz mniej czasu. Czasami wręcz tego rodzica nie ma bo jest ... w za granicą gdzie próbuje zarobić na chleb by ... zapewnić godne życie rodzinie i swoim dzieciom. Będą się liczyć wskaźniki i ... kasa. Nie wróży to niczego dobrego, a najsmutniejsze jest to, że to my dorośli sami szykujemy naszym dzieciom (dla których przecież żyjemy) taki los.

Informacja koreluje z wiadomością o zamiarze utworzenia nowej szkoły przy bazylice Erazma i Pankracego. Wg mnie magistrat podejmuje działania przygotowawcze, zmierzające do ograniczeń finansowych wobec istniejących placówek oświatowych. Jest raczej pewne, że coś zostanie zlikwidowane. Pretekst zawsze się znajdzie. Wszak potrzebne będą pieniadze dla utworzenia szkoły przykościelnej. Radnym SLD nie powinny być obojętne poczynania samorządowców. Wg mnie, magistracki szef oświaty P.Domagała /chyba we władzach jeleniogórskiego SLD?/ winien być - na te okoliczność - przepytany przez partyjnych kamratów. Wiadomosci z pierwszych ust są ważne.

Popieram autora artykułu z godz.16:17.Środowisko,elitaryzm, a w kontraście-dzieci z zaniedbanych części miasta (okolice SP 13,itp).,,Nowa jakość",żałosne podstawy refleksji.

proponuję jeszcze sprawdzić przedszkola! tam to dopiero edukacja? w każdym inaczej ! i z tąd potem dzieciaki mają problemy bo podstawy już są złe