Dariusz Serafin mówił, że trasy przygotowane są bardzo dobrze. Gdyby miały się na nich odbywać zawody rangi mistrzostw Polski, nie byłoby żadnego problemu. Sęk w tym, że wymagania organizatorów Pucharu Świata są dużo ostrzejszej. Pokrywa śniegu na trasie musi wynosić pół metra, podczas gdy krajowych zawodów mistrzowskich – 10 centymetrów.
Organizatorzy przyznają, że delegat FIS może mieć uwagi co do przygotowania trasy, ale będą one raczej drobne a rozegranie zawodów nie jest zagrożone. Wiele rozstrzygnie się po oficjalnym treningu zawodników, który zaplanowano na piątek rano.
- FIS na pewno podejmie decyzję racjonalną – mówiła Kinga Jaworek ze sztabu organizacyjnego. - Proszę pamiętać, że zawody te robimy dla biegaczy, którzy powalczą tutaj o kwalifikacje olimpijskie, jak również o jak najwyższe lokaty w Pucharze Świata. Przyjedzie do nas, między innymi, Kikkan Randall, mająca szansę na zwycięstwo w klasyfikacji sprintów.
Pracownicy FIS są od 2 dni w Szklarskiej Porębie i robią swoje, pomagając w przygotowaniu stadionu na Polanie Jakuszyckiej. - Gdyby FIS uważał, że zawody są zagrożone, ludzie ci nie pracowaliby u nas – argumentował.
Organizatorzy podkreślali solidarność sąsiedzkiej miejscowości czeskiej – Harrachova. Jego władze zapewnią transport dla kibiców, którzy zaparkują samochody po stronie czeskiej. Czesi pozwolili też organizatorom na zebranie śniegu ze swojego terenu.
Najnowsze dane mówią o 24 reprezentacjach na liście zgłoszeń. Obok takich potęg, jak Stany Zjednoczone, Rosja i Niemcy, są też mniej liczący się, ale walczący o kwalifikacje olimpijskie zawodnicy z Australii czy Luksemburga.
O heroicznej walce o przygotowanie trasy opowiadał przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Jerzy Łużniak. W środę śnieg przerzucało z lasu na trasę około osiemdziesięciu osób – wolontariusze, wśród nich biegacze-amatorzy, mieszkańcy Szklarskiej Poręby oraz uczniowie szkół sportowych w tym mieście i w Karpaczu.
- Wszystkim bardzo dziękuję – mówił Jerzy Łużniak. - To dowód, że potrafimy się zmobilizować w trudnych sytuacjach.
- Dwa lata temu, podczas pierwszego Pucharu Świata w naszym mieście, śniegu mieliśmy za dużo i musieliśmy go wywozić – wspominał burmistrz Szklarskiej Poręby Grzegorz Sokoliński. - Teraz mamy go za mało. Mam nadzieję, że gdy będziemy organizować Puchar Świata po raz trzeci, będzie go w sam raz.
Julian Gozdowski, szef Bieg Piastów, powiedział, że po Pucharze Świata Szklarska Poręba i Polana Jakuszycka będą znowu zapraszać miłośników rekreacyjnego biegania na nartach. Jeśli pogoda pozwoli, trasy turystyczne zostaną przygotowane już w niedzielne popołudnie, po zakończeniu rywalizacji pucharowej.
Komentarze (8)
tym fisowcom i westernowcom to juz sie w glowach przewraca... sniegu im potrzeba. a po 10cio centymetrowej warstwie i kamieniach to pomykac nie laska? polak potrafi!
Puchar Świata uratował wspaniały Pan Gozdowski, pomógł też wicemarszałek Łużniak. Jak zwykle bezradny był burmistrz Sokoliński ze Szklarskiej Poręby, tylko nerwowo przebierał nogami i spoglądał lękliwie.
Nie straszcie burmistrzem Sokolińskim, bo z niego to żaden wojownik. Lękliwy i niepewny ma wzrok, on tylko mocny jest w buzi. Burmistrz Sokoliński zawsze bał się wiceburmistrza Brożka.
Widzę, że śmieć Kotecki już nadaje i sam sobie plusuje komentarze. Co byś ty zrobił gnoju bez hejtu choćby jednego dnia? Nadejdzie dzień, że burmistrz Sokoliński złapie cię i wykastruje, a z twoich kocich jajc zrobi jajecznicę dla swojego psa. Już wkrótce...
jakos w TDSKI bła trawa i biegali phi
Różnica polega na skali ale to ten sam typ myślenia.
http://www.youtube.com/watch?v=otSbTXYd2iY