Najpierw wymoczona w winie i ziołowej zalewie, a potem troskliwie wypieczona w żywym ogniu cieszyła podniebienia wdzięcznych smakoszy. Wieprzowina była bohaterką spotkania ,podczas którego kilka zespołów śpiewaczych wyśpiewało swoje tradycje i pokazało jak smakuje to, co przetrwało sto lat przesiedleń i jest do dziś istotą tożsamości kulturowej dzisiejszych Dolnoślązaków. Franciszek Bochenek - rolnik z Nowogrodźca zwyciężył w konkursie na najsmaczniejszą pieczenicę. Pobił on pięciu innych wystawców. Turniej pomiędzy sołectwem Gościszów, a gminą Nowogrodziec dotyczył zmagania o wizerunek „ złotego ryja” trzeba było udać świńskie odgłosy, „podkładać świnię” (sołectwo Gościszów założyło podsłuch pod ławką gminy Nowogrodziec) i rzucić kością wieprzową na odległość… Produkowano także na scenie kiełbasę. Sołectwo Gościszów, które okazało się najlepsze w tych zmyślnych konkurencjach zdobyło nagrodę „Złoty Ryj”, a gmina Nowogrodziec- „Srebrny ogon”.
Podczas spotkania wystąpiły zespoły ludowe z Rząsin, Czerwonej Wody, Zagajnika – Wykrot, Milikowa i Gościszowa. Na zaproszenie gminy Nowogrodziec przyjechała delegacja z Ukrainy, zespół z gminy Przemyślany wraz ze starostą. Oni również wystąpili na scenie podczas gościszowskiego święta. Swoje talenty pokazały też dzieci ze szkoły podstawowej z Gościszowa. Odbyło się wiele innych konkursów, które ujawniały umiejętności miejscowych twórców. Imprezie towarzyszyły dwie wystawy. Pierwszą przygotowała rodzina Państwa Łaniochów, a ukazywała dawne przedmioty z przeszłości Polaków przybyłych z Bośni. Na drugiej wystawie można było obejrzeć wizerunki Polaków, którzy sto lat temu szukali lepszego bytu w bośniackiej krainie i przybyli na Dolny Śląsk w 1946 roku. Wystawę przygotowało Stowarzyszenie Koło Chłopa przy skansenie w Tomisławiu, a pozyskał na gościszowskie święto burmistrz -Robert Relich. Oba wieczory, sobotni i niedzielny zakończyła wspólna zabawa przy dźwiękach zespołów Music Paradise i Skaner. Przez dwa dni muzykowano, śpiewano pieśni i biesiadowano. Były smaki i dźwięki, które kojarzyły klimaty rodzinnych domów.
Komentarze (7)
Zdjęcie 4/27 - jak można zjeść takie obrzydlistwo?
a ty co wpeiprzasz, moze koty albo psy?
Ja to głównie jem, wpieprzasz to może Ty :P
Nikt nie wie,więc możesz być spokojny jak ktoś zapyta.My tym świniakiem otwieramy oczy niedowiarkom,mówimy: to jest nasz świniak!Przez nas upieczony! I to nie jest nasze ostatnie słowo!!!
A co, jakby zamiast prosiaka na tym rożnie był piesek? Obrzydlistwo.
Szybciej by się upiekł.