Gwiazdy światowego kolarstwa zjechały do Jeleniej Góry na imprezę organizowaną przez srebrną medalistkę z Pekinu – Maję Włoszczowską. Mistrz Olimpijski z Sydney - wielka gwiazda światowego MTB - Francuz Miguel Martinez, amerykanka Mary czy Kanadyjka Catherine Pendrel to tylko niektóre gwiazdy, które uświetniły tą imprezę.
Swoją obecnością zaszczycili również polscy kolarze. Oprócz Mai Włoszczowskiej kibice mogli podziwiać w akcji min. Magdalenę Sadłecką , Olę Dawidowicz z grupy CCC Polsat Polkowice, Annę Szafraniec, Marka Galińskiego, Adriana i Piotra Brzózków z grupy JBG2 oraz Dariusza Batka z klubu MTB Silesia.
Impreza ściągnęła nie tylko gwiazdy, ale i amatorów kolarstwa, którzy rywalizowali na świetnie przygotowanych trasach. Zawodnicy kilkakrotnie pokonywali 5 kilometrowe okrążenie obfite w strome podjazdy i trudne technicznie zjazdy.
Dla niektórych z nich udział w tym prestiżowym wyścigu był ogromnym przeżyciem, a zwycięstwo życiowym sukcesem.
Wyścig rozpoczął się od rywalizacji młodzików, w której bezkonkurencyjny był Piotr Klimek z Legnicy. Później przez kilka godzin kolejne grupy młodzieżowe rywalizowały o miano najlepszego zawodnika w swojej kategorii wiekowej.
W trakcie kibice mogli podziwiać popisy innych cyklistów – przedstawicieli Trialu. Przeskakiwanie na rowerze przez barierki czy zeskoki z rampy – to tylko niektóre „tricki” jakie przygotowali zawodnicy z Wadowic, którymi chwalili się podczas tegorocznej imprezy.
Sporo emocji wzbudził wyścig elity pań i panów. W wyścigu pań bezkonkurencyjna była kanadyjka ( czwarta w Pekinie) Catherine Pendrel. – Byłyśmy we dwie. Dwie Polki przeciwko jednej kanadyjce, która nie była w naszym zasięgu. – mówiła po wyścigu zmęczona Maja Włoszczowska. Przez cały wyścig Maja wraz z Anną Szafraniec „siedziały na kole” utalentowanej Kanadyjce, ale nie były w stanie dzisiaj wygrać.
Trudna technicznie trasa dała się we znaki srebrnej medalistce z Pekinu – Było bardzo ciężko. Kto wymyślił tak trudną trasę? – pytała retorycznie Maja, która była inicjatorką wyścigu i trasy tegorocznego wyścigu.
Ostatecznie Maja zajęła drugie miejsce przed swoją koleżanką Anną Szafraniec. Tuż za nią znalazły się Mary McConneloug z USA i Aleksandra Dawidowicz. Po wyścigu pań, kibice w końcu doczekali się startu panów , a główną atrakcją był udział w nim - byłego mistrza z Sydney – Miquela Martineza. Przed startem organizatorka wyścigu życzyła wszystkim kolarzom szczęścia i zadeklarowała, że liczy na naszego najlepszego Polaka – Marka Galińskiego z Lechii Piechowice.
Na trasie
- Nie dam rady - mówił wjeżdżając pod stromy podjazd, Marek Galiński
- Jak to nie dasz rady? Ja daję radę Ci dopingować, a Ty nie wjedziesz? Dalej, jazda na górę – krzyczał biegnący za kolarzem kibic z Żywca.
Trasa wyścigu była naprawdę ciężka, a widok zawodnika na stromym podjeździe zapierał dech w piersiach kibiców. W zawodach wzięło udział sporo kolarzy min. z Czech i Francji.Wygrał Jiri Friedl z Czech przed swoim rodakiem Filipem Eberlem i mistrzem z Sydeny - Miguelem Martinezem. Najlepsi z Polaków Rafał Hebisz i Marek Galiński zajęłi odpowiednio piąte i szóste miejsce.
Podsumowując, organizowany wyścig przez Maję Włoszczowską przejdzie do historii jako impreza stojąca na wysokim poziomie, w której udział brała nie tylko elita światowego kolarstwa, ale i amatorzy dwóch kółek. Wspaniały doping kibiców oraz wiele atrakcji jakie przygotowała dla nich utalentowana kolarka, uświetniły imprezę „Maja Włoszczowska spisała się na medal. Oby takich imprez było jak najwięcej w naszym mieście, to świetna promocja miasta” – mówili po wyścigu kibice.
Komentarze (3)
ZAPRASZAMY NA
Amatorski Wyścig MTB Cross Country „Wzgórza Dziwiszowskie” 2009
Jelenia Góra 10.05.2009 r. godz.9:00 (niedziela)
Regulamin
http://jg-kk.blog.onet.pl/ lub wpisując - www.jeleniogórski klub kolarski
Dajcie jakies wyniki tak chociaz do 15 miejsca dla zainteresowanych
dziekuje
Maja hehe, Maja kiedys na rowerze jezdziła i czesc powiedziała i fajnie było a teraz jak znana na cały swiat to ludzi z Cieplic nie poznaje, czesc nie powie i na maila odpisac nie ma czasu.
Całe szczęscie ze w porę zrezygnowałem ze sportowej jazdy na rowerze. Teraz jezdze w DH bo lubię i nie liczę każdego grama .