To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sudety - W klubie nie będzie partyzantki

Sudety - W klubie nie będzie partyzantki

- Chcemy, aby zawodnicy zostali, bo to oni zbudowali ten sukces i powinni grać w I lidze. Nie chcemy powtórzyć błędów z poprzedniego sezonu w I lidze, gdzie ci co awansowali po prostu nie grali. Ja do tego nie dopuszczę – mówi prezes Sudetów, Daniel Sadowski. Po tym jak zespół opuścił Mariusz Matczak, klub robi wszystko, aby z zespołu nie ubyli kolejni gracze.

Po wywalczeniu awansu między władzami klubu, a zawodnikami odbyła się rozmowa, w której zawodnicy mieli przedstawić swoje oferty dotyczące dalszych zarobków w pierwszej lidze. Jak na razie zrezygnował jedynie Mariusz Matczak, który - jak mówi prezes Sudetów- wykiwał nie tylko jego, ale cały zespół – Z Matczakiem byliśmy już niemal dogadani. Później na pzkosz i na waszej stronie internetowej dowiedziałem się, że Matczak odchodzi od nas. Gdy do niego zadzwoniłem, on powiedział: No wie prezes, miałem dzwonić…. Tak się po prostu nie robi – mówi Daniel Sadowski. Matczak broni się mówiąc, że dostał dobrą i pewną ofertę ze Stali, czego nie miał tu w Jeleniej Górze. Wczoraj odbyło się drugie spotkanie zarządu z zawodnikami, na którym doszło do rozmów na temat wcześniejszych ofert i ocenianiu możliwości zarządu sprostania tym ofertom. Jak mówi prezes udało się dojść do porozumienia, ale nie ze wszystkimi.

– Są jeszcze dwie, trzy osoby, z którymi nadal będziemy rozmawiać. Rozbieżności, jeśli chodzi o wypłaty dla tych zawodników sięgają kilkuset złotych, a więc myślę, że uda się dojść do porozumienia. Nie chcemy popełnić błędu, że obiecamy „kokosy”, a w połowie sezonu w I lidze będziemy musieli świecić oczami. Nie chcemy dopuścić do takiej "partyzantki". oceniliśmy siły na zamiary i tego się będziemy trzymać. U nas najlepszy zawodnik będzie zarabiał maksymalnie 3 tysiące złotych – mówi.

Niebawem zaczną się poszukiwania wzmocnień w zespole. Zespół potrzebuje graczy na pozycji 1 (rozgrywający) i 5 (wysoki podkoszowy). Te poszukiwania zaczną się dopiero za dwa, trzy tygodnie, wtedy gdy „swoi” będą już zaklepani tj. podpiszą z klubem umowy. Teraz koszykarze mają czas na zastanowienie się. Wiemy, że z drużyny ubędzie jeszcze jeden gracz – Artur Czekański, który zamiast grać, będzie trenował juniorów starszych Sudetów. Jednak zostanie on zgłoszony do rozgrywek i w razie potrzeby będzie on mógł wejść na boisko podczas meczu.

Gorzej wyglądają sprawy finansowe. I choć prezes jest dobrej myśli co do udziału w rozgrywkach w I lidze, zwraca uwagę, że ryzyko absencji w rozgrywkach, choć małe, istnieje. Dlaczego? Ponieważ cały czas bardzo słabo przebiega współpraca z władzami Focus Malla z którymi ciężko się skontaktować i dograć szczegóły budżetu na przyszły sezon. Trochę lepiej wygląda współpraca z władzami miasta, ale i ci, zdaniem prezesa, za promocję miasta w I lidze powinni wykazywać większe zainteresowanie. – Udało nam się pozyskać mniejszych sponsorów, którzy robią co mogą, aby nas wspomóc za co im dziękujemy. Jednak musimy liczyć na miasto i Focus Mall, bo to oni maja największe wpływy. Mam nadzieję, że współpraca będzie przebiegać o wiele lepiej – mówi Daniel Sadowski.

Sukcesem klubu jest również spłacenie części „starego” długu, który wynosił już ponad 300 tysięcy złotych, a także uregulowaie płatności dotyczących wypłat dla zawodników. – Obecnie dług sięga 200 tysięcy złotych, udało się nam spłacić ponad 100 tysięcy. Pozostała nam wypłata części premii za awans dla zawodników, poza tym jesteśmy rozliczeni – mówi Sadowski. Skoro jesteśmy przy pieniądzach warto wspomnieć o premii dla zawodników w przyszłym sezonie. Ta jest realna tylko wtedy, gdy zespół awansuje do pierwszej ósemki.

Komentarze (2)

hokus pokus zniknął focus :):)