To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Sudety przegrywają po horrorze

Sudety przegrywają po horrorze

Sudety Jelenia Góra po dramatycznym spotkaniu uległy na własnym parkiecie drużynie ŁKSu Łódź 74:75. Decydujące punkty, goście zdobyli na pięć sekund przed końcem spotkania.

Początek spotkania nie zapowiadał tak wielkich emocji. Mimo tego, iż pierwsze punkty w meczu zdobyli goście, to podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza zaczęli „odjeżdżać” rywalom. Sudety co chwilę powiększały przewagę, głównie za sprawą świetnej defensywy i dobrej gry w ataku. Szczególnie aktywni byli Rafał Niesobski i Jakub Czech. Pierwszy z nich skutecznie dyrygował zespołem i sam kończył akcje celnymi rzutami, drugi oprócz zdobytych punktów grał świetnie w obronie, szczególnie pod koszem, gdzie co rusz ‘czapował’ rywali. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:18 dla gospodarzy.

Druga „ćwiartka” spotkania była już bardziej wyrównana. Oba zespoły, głównie za sprawą dobrej defensywy, nie pozwalały na wiele przeciwnikom. Po tablicami nadal brylował Czech, który po pierwszej połowie miał na swoim koncie aż trzy bloki. Gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg spotkania, utrzymując bezpieczną, dziesięciopunktową przewagą. Na przerwę zespoły schodziły, gdy na tablicy świetlnej widniał rezultat 44:36 dla Sudetów.

Nikt z kibiców nie spodziewał się, że mecz będzie jeszcze pełen dramaturgii. Trzecia kwarta była początkiem złej gry gospodarzy. Jeleniogórzanie gubili się w grze ofensywnej, a utrzymującą się cały czas przewagę mogą zawdzięczać pięciopunktowej akcji duetu Matczak-Grygiel. Najpierw pierwszy z nich trafił za trzy, a w tym samym czasie faulowany był Grygiel, który w następstwie przewinienia pewnie wykorzystał dwa rzuty osobiste. Wynik trzeciej kwarty ustalił celną „trójką” Tomasz Prostak.

Ostatnia część spotkania to ciągłe, mozolne odrabianie strat przez gości. Szczególnie aktywny na boisku był Grzegorz Mordzak, który ani na moment nie opuścił parkietu. Dobra defensywa ŁKSu przyniosła skutek w 33 minucie spotkania, gdy przegrywali już tylko jednym punktem. Zirytowany przebiegiem sytuacji trener Taraszkiewicz wziął czas, jednak nawet to nie pomogło naszym zawodnikom. Dwie minuty później goście objęli prowadzenie. Można powiedzieć, że od tego momentu mecz zaczął się horror.

Do kuriozalnej sytuacji doszło na trzy minuty przed końcem spotkania, gdy Tomasz Wojdyła wykonywał dwa rzuty wolne. Po drugim nie trafionym... Nastąpiła pomyłka na tablicy świetlnej. Długie nerwowe chwile. Wreszcie sędziowie naprawili usterkę i koszykarze ponownie mogli walczyć na parkiecie. Jednak kibice jak i dziennikarze byli przekonani, że przy ponownym uruchomieniu zegara „znikło” kilkanaście sekund gry, które jak się później okazało mogło zmienić wynik meczu Po dwóch punktowych akcjach, łodzianie prowadzili trzema punktami. Gospodarze stanęli „pod ścianą”. i za wszelką cenę starali się grać pod swoich podkoszowych. To przyniosło skutek. Jarosław Wilusz został nieprzepisowo zatrzymany i sędziowie odgwizdali faul niesportowy. Center Sudetów pewnie wykorzystał oba osobiste, a po wybiciu piłki z boku, faulowany został Rafał Niesobski, który podobnie jak Wilusz, zdobył dwa punkty z linii rzutów wolnych.

Po tych rzutach gospodarze prowadzili 74:73. Do końca spotkania zostały nieco ponad 24 sekundy. Trener gości podczas przerwy na żądanie „ustawił” akcję swoich zawodników. Przy gwizdach publiczności świetną akcją popisał się Grzegorz Mordzak i dzięki jego punktom to goście wyszli na prowadzenie. Trybuny zamilkły. Naszym zawodnikom został moment na przeprowadzenie punktowej akcji. Piłka trafiła do Wilusza. Ten jednak faulował rywala w ataku i każdy już zdał sobie sprawę, że Sudety tego meczu nie wygrają.

Gospodarzom nie udało się przechwycić piłki i ostateczny wynik meczu brzmi 75:74 dla gości. Szkoda tej porażki, szczególnie pamiętając o tym, że Sudety prowadziły przez prawie całe spotkanie i to dosyć dużą różnicą punktów.
Następna kolejka 1. ligi koszykówki mężczyzn zostanie rozegrana już w najbliższą środę. Wtedy to Sudety Jelenia Góra zmierzą się na wyjeździe z Polonią 2011 Warszawa, która przez wielu fachowców uznawana jest za jednego z głównych faworytów do awansu.

Sudety Jelenia Góra – ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 74:75 (27:18, 17:18, 15:17, 15:22)

Sudety: Rafał Niesobski 19, Jakub Czech 18, Jędrzej Jankowiak 9, Tomasz Wojdyła 8, Artur Grygiel 7, Piotr Tarasewicz i Jarosław Wilusz po 4, Mariusz Matczak i Michał Sterenga po 2, Łukasz Niesobski 1 oraz Krzysztof Samiec.

ŁKS: Piotr Trepka 18, Grzegorz Mordzak 13, Tomasz Nogalski 11, Tomasz Prostak 10, Jakub Dłuski 8, Zbigniew Marculewicz 7, Michał Saran 4, Wojciech Kukuczka 3 oraz Kacper Kromer 1.

Pozostałe wyniki:
Polonia 2011 Warszawa - Intermarche Zastal Zielona Góra 95:108
Stal Stalowa Wola - BIG STAR Tychy 74:81
MKS Dąbrowa Górnicza - Sokół Łańcut 69:54
AZS AWF Katowice - Siarka Tarnobrzeg 75:71
MOSiR Krosno - Znicz Basket Pruszków 88:62
Asseco Prokom II Sopot - AZS PWSZ OSRiR Kalisz 60:65

 

Sudety przegrywają po horrorze

Komentarze (1)

a gdzie foty z meczu?