Inauguracja tradycyjnie odbyła się w Teatrze Zdrojowym w Cieplicach. – Uruchomiliśmy w naszym ośrodku wszystkie kierunki, które zamierzaliśmy – mówił dyrektor ZOD w Jeleniej Górze dr inż. Maciej Pawłowski. – Tych kierunków, razem ze studiami zagranicznymi, jest pięć. Zrekrutowaliśmy około 200 studentów. To praktycznie tyle samo, co przed rokiem. Przy obecnych warunkach demograficznych to nie jest źle. Jesteśmy uczelnią techniczną.
Uczelnię w minionym roku ukończyło około 70 osób. – To nie jest źle, w regionie przybyło 70 inżynierów – powiedział. – Można powiedzieć, że w dzisiejszych czasach szczególnie absolwenci studiów technicznych są potrzebni na rynku pracy i nie natrafiają na jakieś bariery, jednakże chciałoby się, by na naszym terenie tych miejsc pracy było więcej.
Zwrócił się też do świeżo upieczonych studentów. - Podjęliście państwo trud studiowania na jednej z najlepszych uczelni w Polsce, bardzo wysoko notowanej w Europie. Mam okazję bywać na różnych uczelniach poza granicami naszego kraju i muszę powiedzieć, że wszędzie Politechnika Wrocławska jest rozpoznawana jako uczelnia dobra, kształcąca dobrych absolwentów. Ten wybór, którego dokonaliście, to chyba najlepszy wybór, jakiego można było dokonać. Otrzymacie dyplom otwierający wiele drzwi i dający możliwość znalezienia dobrej pracy – powiedział. – Statystyka mówi, że niestety, co trzeci z państwa z jakiś względów się z nami rozstaje. Chciałbym, aby państwa grono zmieniło tę statystykę na plus – powiedział.
Prof. Andrzej Kasprzak, prorektor ds. nauczania Politechniki Wrocławskiej podkreślał, że poziom nauczania studentów w zamiejscowych ośrodkach dydaktycznych nie jest wcale niższy niż na uczelni we Wrocławiu. Podsumował też stan liczbowy uczelni. – Politechnika Wrocławska jest jedną z największych uczelni akademickich w Polsce. Studiuje na niej około 35 tysięcy studentów, ponad 1200 doktorantów. Zatrudnionych jest 4200 pracowników, w tym około 2 tysięcy nauczycieli akademickich. W tym roku przyjęliśmy na studia pierwszego stopnia ponad 9 tysięcy nowych studentów. Biorąc pod uwagę wyniki rekrutacji możemy stwierdzić, że kolejny już rok utrzymuje się duże zainteresowanie studiami technicznymi, mimo gwałtownie postępującego niżu demograficznego. W moim przekonaniu jest to związane z niedoborem inżynierów nie tylko w naszym kraju, ale i w Unii Europejskiej – powiedział.
Dzisiejsza immatrykulacja studentów miała nieco inny przebieg, jak w poprzednich latach. To dlatego, że od tego roku na ZOD, jak i od jakiegoś czasu na całej uczelni, nie ma tradycyjnych papierowych indeksów. Politechnika wprowadziła indeksy elektroniczne. To swego rodzaju przełom, z tradycyjnym indeksem wiąże się wiele przesądów. Student starszego roku musi zagiąć ostatnią stronę – to na szczęście. Inny mówi o tym, że indeks należy upuścić i przydepnąć.
– W ubiegłym roku po raz ostatni na Politechnice wręczaliśmy indeksy papierowe. Mam dobre wspomnienia co do tamtej formy, ale wiem, że czas biegnie do przodu i wszystko się zmienia – powiedział dyrektor Pawłowski.
Komentarze (4)
dają możliwość ale jej nie gwarantują , prawda jest taka ze osoba po zawodówce zarabia wiecej niż osoba z wyższym wykształceniem , np taki spawacz czy tokarz zarabiają 3-4 tyś zł , kierowca tira na miedzynarodówce od 5 tyś , a taki magister 2 tyś zł. zal mi was mądralińscy mgr
chyba kolega coś nie teges... po tej uczelni 7 tys do raczki co miesiac wpada jak sie jest obrotnym i wyniesie ze studiow wiedze :)
To właśnie kolega jest, jak to górnolotnie ujął, "coś nie teges". Otóż nie potrafi kolega czytać ze zrozumieniem. "xd" napisał: "dają możliwość ale jej nie gwarantują" - krótko i na temat. Taka jest prawda. Z tej możliwości korzysta zazwyczaj ok. 5% studentów. Reszta ma papierek i nic więcej - ale to nie wina uczelni (w przeważającej liczbie przypadków), tylko samych "studenciaków", bo prawdziwymi studentami takich leni nazwać nie można.
Dodam, że niestety poziom nauczania jest niższy, niż we Wrocławiu, przynajmniej na wydziale elektroniki. No, ale jak kogoś np. nie stać na wyjazd z Jeleniej, to taka "PWr w Jeleniej" będzie z pewnością lepsza, niż jakaś "wyższa szkoła gotowania na parze".