Niestety, uczestników nie rozpieszczała pogoda. W pierwszą noc padał deszcz, było mokro. – Wiele osób zrezygnowało z powodu przemoczonych stóp – przyznaje Maciej Koziński, ratownik GOPR-u i organizator Przejścia Kotliny. Z kolei drugą noc, gdzie uczestnicy byli albo w Karkonoszach albo w Rudawach Janowickich, panowała gęsta mgła. - Mleko. Nie było nic widać na dwa metry – mówili startujący.
Jak mówi M. Koziński, odwrócona trasa służyła przede wszystkim osobom przyjezdnym. – Na początku mieli najtrudniejsze nawigacyjnie odcinki. Są miejsca, gdzie nie ma szlaków, jedynie wąskie ścieżki. Na początku startujący chodzą grupami, łatwiej spotkać innych innych uczestników – mówi. Z relacji miejscowych wynika, że taka trasa jest trudniejsza, bo Karkonosze są na końcu. – To są ciężkie góry, ludzie są już zmęczeni i mają trudne podejścia – dodaje organizator.
– Jestem szczęśliwy, że skończyłem – mówi Marek Pacion z Krapkowic. Uczestniczył w Przejściu po raz trzeci, ukończył po raz drugi. – Było ciężko, na odwrót chyba jest trudniej - mówi. – Do tego wszystko mokre. Spałem dwie godziny na Okraju i w Domu Śląskim też dwie godziny. Dałem radę.
Podczas marszu dwa razy zabłądził. - Straciłem przez to dwie godziny – opowiadał na mecie. Ale i tak doszedł ze sporym zapasem, trasę przeszedł w niespełna 43 godziny.
Zadowolony był także Krzysztof Mogielski z Lubania, który po raz pierwszy uczestniczył w tej imprezie. – Miałem plan, żeby w ogóle przejść, a skoro udało się w 43 godziny, to tym lepiej – powiedział. – Nie mam porównania z innymi latami, ale warunki pogodowe były niezbyt sprzyjające. Czasami szedłem sam, a czasami trzeba było się zbierać w grupy i z gps-em szukać jakiejś drogi.
Jak mówi, samotne wędrowanie go nie męczy. - Po to w ogóle w góry chodzę – podkreśla. Nie miał żadnego kryzysu psychicznego na trasie. - Jedynie trochę bolał mnie bark, przy schodzeniu z Rudaw na Przełęcz Kowarską. Jeszcze wtedy miałem możliwość wycofania się – śmieje się.
Pierwszy na mecie zameldował się uczestnik przejścia – Bartek Hofman z rewelacyjnym czasem 19 godzin i 29 minut! – O 36 minut pobił poprzedni rekord. To oczywiście rekord nieoficjalny, bo nie prowadzimy oficjalnych statystyk – podkreśla M. Koziński.
Jeszcze na pięć godzin przed końcem Przejścia na mecie było niewiele ponad 40 osób. Ostatecznie trasę ukończyło ponad 130 uczestników, co – jak na wspomniane warunki – jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
Przejście Kotliny odbywa się od 10 lat. Od kilku lat jest memoriałem, poświęconym pamięci Daniela Ważyńskiego i Macieja Hryncewicza, ratowników górskich, którzy zginęli w 2005 roku w Karkonoszach pod lawiną.
Komentarze (43)
A gdzie na mecie władze samorządowe, gdzie politycy, gdzie duchowieństwo? Nie doceniacie ludzi silnej woli i samozaparcia! Nie sprzeda się to dobrze w mediach i nie zbije się żadnego politycznego kapitału? No właśnie!Po co być przy imprezie mało masowej bez TV 1 TV2, Polsatu,TVN i innych
Jak Karkonosze to są ciężkie góry to oni chyba nigdy nie byli w prawdziwych górach. Wejdziesz kilka kilometrów i już cały czas masz praktycznie płasko. poprzyjeżdżały cepry z nizin i innych Krapkowic i strugają twardzieli. No i mocno się przeliczyli...
A po co nam na takiej imprezie politycy?
Ktoś kto wybiera się na taką imprezę nie robi tego po to aby na mecie uścisnąć rękę "osobistości".
Znacznie cenniejsze jest słowo "gratuluję" wypowiedziane szczerze przez organizatora.
Po co wplątywać polityków do imprezy dla ludzi gór? To są całkiem inne zasady życia.
To była imprez dla piechurów, a nie cyklistów!!!
Wielki szacunek dla wszystkich, którzy zmierzyli się z własnymi słabościami, a czapki z głów przed tymi, którze te słabości pokonali! Brawo!!!
A kto zapłacił za GOPR, który dwie doby musiał czuwać, żeby żadnemu pożytecznemu idiocie nic się nie stało? Co by było, gdyby ktoś w tych dniach naprawdę potrzebował pomocy w górach? Może niech organizatorzy nastepnym razem sami płacą za ubezpieczenie swoich uczestników a nie pasożytują na kieszeni podatników.
Relacja jednego z uczestników"
"Witam. Obecnie ukończyło przejście 29 osób (z około 450). Przykro mi to stwierdzić, ale musiałem zakończyć w tym roku swoją przygodę po około 74km (w tym nadprogramowo 12km) :/ Warunki najgorsze w jakich miałem zaszczyt uczestniczyć. Nie ma co się tłumaczyć przegrana to przegrana. Żal mi tylko kicio ściska, że na Szybowcowej byliśmy w pierwszej 50 (w tym wyprzedziliśmy 13 biegaczy), a odpadliśmy. Przemokły buty na gore , wręcz wszystko. Tu był największy problem. 55km przeszedłem w butach z wodą (basenik). To szybko spowodowało odciski (aż plastrów zabrakło choć i tak się odklejały - j***na woda). Zacisnąłem zęby, szedłem, ale nadszedł moment kiedy upartość i psycha nie wystarczą. Organizm przed Chrośnicą odmówił dalszej współpracy. Bilans jest taki, że mam dwie otwarte rany wielkości nakrętki od pasty, ileś tam krwiaków pod skóra, a odcisków to nie licze. Dziś byłem na swojej najdłuższej wycieczce... Do wc. Czułem się jakbym wchodził na Śnieżke (co najlepsze nie czuje się w ogole zmeczony, ani nic mnie nie boli.. stopy tez nie... bo ich nie mam! )."
Skomentuję krótko: TRZEBA BYĆ p***EM, ŻEBY W TEN SPOSÓB BEZMYŚLNIE ZARZYNAĆ SIĘ W GÓRACH, BEZ ŻADNEGO SENSU I POWODU. Jak to mówią, debili nie sieją, sami się rodzą.
[quote=rozsądny]Relacja jednego z uczestników"
"Witam. Obecnie ukończyło przejście 29 osób (z około 450). Przykro mi to stwierdzić, ale musiałem zakończyć w tym roku swoją przygodę po około 74km (w tym nadprogramowo 12km) :/ Warunki najgorsze w jakich miałem zaszczyt uczestniczyć. Nie ma co się tłumaczyć przegrana to przegrana. Żal mi tylko kicio ściska, że na Szybowcowej byliśmy w pierwszej 50 (w tym wyprzedziliśmy 13 biegaczy), a odpadliśmy. Przemokły buty na gore , wręcz wszystko. Tu był największy problem. 55km przeszedłem w butach z wodą (basenik). To szybko spowodowało odciski (aż plastrów zabrakło choć i tak się odklejały - j***na woda). Zacisnąłem zęby, szedłem, ale nadszedł moment kiedy upartość i psycha nie wystarczą. Organizm przed Chrośnicą odmówił dalszej współpracy. Bilans jest taki, że mam dwie otwarte rany wielkości nakrętki od pasty, ileś tam krwiaków pod skóra, a odcisków to nie licze. Dziś byłem na swojej najdłuższej wycieczce... Do wc. Czułem się jakbym wchodził na Śnieżke (co najlepsze nie czuje się w ogole zmeczony, ani nic mnie nie boli.. stopy tez nie... bo ich nie mam! )."
Skomentuję krótko: TRZEBA BYĆ p***EM, ŻEBY W TEN SPOSÓB BEZMYŚLNIE ZARZYNAĆ SIĘ W GÓRACH, BEZ ŻADNEGO SENSU I POWODU. Jak to mówią, debili nie sieją, sami się rodzą.[/quote]
Skomentuję krócej: Odkładają ci się złogi cholesterolu... tego złego! ;P
Skomentuję jeszcze krócej: jesteś debil!
My zapłaciliśmy, nie podatnicy, ale Przejściowcy. To jest impreza z wpisowym, niezbyt małym. GOPROWCY (specjalnie WIELKIMI LITERAMI) to nasi przyjaciele, gotowi do pomocy, ale też pracownicy, którzy dostali dodatkowe dyżury w swojej Goprówce. Wystartuj kiedyś z nami, zobaczysz, poczujesz...
To opłacajcie swoich "przyjaciół" z własnych pieniędzy, a nie żerujcie na pieniądzach podatników. Jasne? Wiesz, ile kosztują dwie doby dyżurowania kilkunastu ludzi, razem z utrzymywaniem w pogotowiu sprzętu, gimbusie? Przez miesiąc byś się nie wypłacił.
[quote=miejscowy]A kto zapłacił za GOPR, który dwie doby musiał czuwać, żeby żadnemu pożytecznemu idiocie nic się nie stało? Co by było, gdyby ktoś w tych dniach naprawdę potrzebował pomocy w górach? Może niech organizatorzy nastepnym razem sami płacą za ubezpieczenie swoich uczestników a nie pasożytują na kieszeni podatników.[/quote]
Od tego jest GOPR. Ratownicy nie siedzą przed komputerem 15 godzin dziennie, tylko są gotowi do niesienia pomocy! I za to otrzymują wynagrodzenie od podatników i wdzięczność od tych, którym pomagają!
GOPR nie jest od tego, żeby czekać na każde zawołanie szajbusów, którzy świadomie ryzykują swoim zdrowiem a nawet życiem.
Jaka jest szacunkowa długość trasy?
Szacunek dla uczestników :)
ok, 145 km
145km/19,5h= 7,43 km/h!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To zwyciężca musiał cały czas biec: pod górę i góry, lasami i dolinami.
POGRATULOWAĆ
Trochę mało tu o zwycięzcy! Znam Bartka i podziwiam jego hart ducha i wytrzymałość.
To naprawdę silny Koleś.Zdarzało mi się startować z nim w zawodach biegowych,siła spokoju,tu pokazał na co go stać BRAWO!!! Dla całej reszty która ukończyła tą morderczą trasę wielki szacunek i GRATULACJE!
Jak się czujesz minusowy hejterze? Wyżarłeś 15 ciasteczek...polepszyło się? To się cieszę, chociaż wiem że takie obżarswo jest bardzo niezdrowe :))))
g**** czy dezerter z Tworek?
dajcie spokój trollom,to bardzo chorzy ludzie,nie dokarmiajcie ich
Jeśli ktoś tu jest trollem i chory, to raczej obrońcy tej imprezy. W zasadzie dwa nicki stale się powtarzające: AnonimGall i Fanka. Można się zastanawiać dlaczego tak bronią Przejścia. To już nikt nie może skrytykować tej imprezy? spróbuj może napisać sam coś merytorycznego, o ile potrafisz.
Straszny mają problem ludzie stacjonarni, że innych stać na więcej. Wpisowe kosztuje. Sądzę, że przejście jako impreza masowa musi być zasilana przez pewne służby i takowe opłacona.
Bardzo mi się podoba atmosfera tego wydarzenia. Mam nadzieję dołączyć.
Przykro się czyta komentarze takich "kefirów", "marcinów" i "anków". Siedzi taki przy komputerze, tyłek już przyrósł do krzesełka, brzucho pękate od piwska i tłuste paluchy stukają w klawiaturę... Ot, obrońcy podatków, zatroskani o bąble na nieswoich stopach, w każdym temacie na "nie". Żal mi was, ale to wasz marny los... Ja zawsze będę podziwiać tych, którzy realizują niezwykłe pasje, którzy czerpią z życia pozytywne emocje. Łatwo rozpoznacie nas ludzi pozytywnie zakręconych, o ile nasze drogi skrzyżują się... a nie będzie to łatwe - idziemy żwawo, wyprostowani, zawsze uśmiechnięci :) W weekendy wsiadamy na rower, wędrójemy po górach, realizujemy się w tysiącach różnych aktywności - każdy ma coś dla siebie, spotykamy się w gronie sobie podobnych... i nie narzekamy, nigdy!!!
No to sobie popisałam... a teraz hejtujcie... chociaż mam nieodparte wrażenie, że wielu was tu nie ma... jest dwóch, może trzech... tylko bidule nicki zmieniacie...w realu to się nazywa schiza... ;P :D
Powiem Ci, że ja też myślę, że to jedna i ta sama osoba. Tak mi się wydaję, że tak dba o podatki, bo może go nimi utrzymujemy. Pozdrawiam pozytywnych.
A ja myślę, że to jedna i ta sama osoba wypisuje komentarze chwalące imprezę pod różnymi nickami. Możliwe, że organizator. Robi dobry pijar imprezie? To by miało sens. Też jestem przeciwna wywalaniu w ten sposób pieniędzy w błoto na bezsensowne, szkodzące zdrowiu imprezy dla garstki pasjonatów. Chcecie chodzić po górach? Proszę bardzo - możecie chodzić po 100 km i więcej, ale po co to promować, a tym bardziej finansować z publicznych pieniędzy? Oceny czytelników przy komentarzach potwierdzają, że taka jest też opinia większości, a te pochlebne komentarze, jak już wspomniałam, musi pisać jedna osoba, której bardzo zależy żeby impreza miała pozytywny wydźwięk w mediach.
Też mi się wydaje, że to ktoś celowo broni Przejścia. AnonimGall i Fanka - dwa nicki które pojawiały się co chwilę także pod poprzednim artykułem na ten temat. Albo organizator albo jakiś "przyjaciel" robi przysługę. Byłem raz na przejściu i wystarczy, impreza wcale nie jest taka fajna jak niektórzy zachwalają a organizacja pozostawia wiele do życzenia.
~łazik, zapisz się do policji, nawet nick masz odpowiedni. A tak przy okazji na co chcecie wydawać także moje pieniądze????
~Fanka, ratujesz honor jeleniogórzan :)))
Nasz trollik już nawet rozmawia sam ze sobą. Szczyt obrzydliwości!
Jest to przejście dedykowane zmarłym tragicznie dwóm młodym goprowcom - ,,Przejście dookoła Kotliny Jeleniogórskiej im. Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryncewicza" - zabrakło w komentarzach tego słowa IMIENIA Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryncewicza - tak tak, tego jednego wielkiego słowa - to się dotyczy tych wszystkich którzy wypisują internetowe bzdety - ja przeszedłem mam tą satysfakcję, że w ten sposób uczciłem ich pamięć - to w tej imprezie jest NAJWAŻNIEJSZE - pozdrawiam wszystkich, którzy o tym pamiętali - Zbigniew Leszek
Zbigniew - dla większości - to co napiszesz i tak nie będzie zrozumiałe. Pozdrawiam - współuczestnik przejścia. MJ
Pod iloma nickami jeszcze napiszesz to samo, spamerku?
W Polsce jest wiele bezsensownych imprez opłacanych z budżetu Państwa np.:
protesty związków zawodowych, mecze piłki nożnej, procesje w boże ciało..
Przejście jest wartościową imprezą promującą kulturę fizyczną oraz Kotlinę Jeleniogórską.
Marcin
Witam. Obecnie ukończyło przejście 29 osób (z około 450). Przykro mi to stwierdzić, ale musiałem zakończyć w tym roku swoją przygodę po około 74km (w tym nadprogramowo 12km) :/ Warunki najgorsze w jakich miałem zaszczyt uczestniczyć. Nie ma co się tłumaczyć przegrana to przegrana. Żal mi tylko kicio ściska, że na Szybowcowej byliśmy w pierwszej 50 (w tym wyprzedziliśmy 13 biegaczy), a odpadliśmy. Przemokły buty na gore , wręcz wszystko. Tu był największy problem. 55km przeszedłem w butach z wodą (basenik). To szybko spowodowało odciski (aż plastrów zabrakło choć i tak się odklejały - j***na woda). Zacisnąłem zęby, szedłem, ale nadszedł moment kiedy upartość i psycha nie wystarczą. Organizm przed Chrośnicą odmówił dalszej współpracy. Bilans jest taki, że mam dwie otwarte rany wielkości nakrętki od pasty, ileś tam krwiaków pod skóra, a odcisków to nie licze. Dziś byłem na swojej najdłuższej wycieczce... Do wc. Czułem się jakbym wchodził na Śnieżke (co najlepsze nie czuje się w ogole zmeczony, ani nic mnie nie boli.. stopy tez nie... bo ich nie mam! Dziękuję za wspaniałą imprezę promującą kulturę fizyczną!
Anonimix zdradź tajemnicę jak strzelasz 6 plusów dla siebie (anonimix, rycerz, jedmar, łazik... i co tam jeszcze) i 6 minusów dla tych, z którymi się nie zgadzasz? @_@
A jeżeli chcesz to utrzymać w tajemncy to poproszę administratora portalu o odpowiedź.
Jak boli, to nie idę - proste!
Biorę rower i jadę na Górę szybowcową. Będą mnie bolały kolana. Proszę hejtusia co by przyjechał na górę autem. Przyniósł jakieś picie, maść na odciski... Skoro już tak bardzo martwi się o obrażenia nieznanych mu ludzi.
Dlaczego przeszedłem? Bo mogłem.
Na co organizator przeznaczył moje 120 zł.? Nie interesuje mnie to.
@AnonimGall vel. Fanka, vel. smok vel. volley vel. inne nicki: Siedzisz całymi dniami przed kompem i spamujesz? Napisz, jaki masz interes w niszczeniu dyskusji? Ktoś ci za to płaci czy robisz to charytatywnie dla kumpli? Krytyki nie zagłuszycie, i tak wszystko o was mówią krytyczne relacje uczestników i oceny komentarzy na tym forum przez czytelników. Wiele komentarzy z tego samego komputera pod różnymi nickami można napisać, ale plusować sobie komentarzy - już nie.
Posłuchaj trollu o 9 nickach... nawet w internecie, choć występują anonimowo, są osoby, które NIGDY nie zniżą się, że sobie samemu plusować czy minusować. Nie do pomyślenia jest aby dyskutowały ze sobą. To kwestia wartości, które wyznają także w realu.
Twoje wywody są niczym paranoika, który wokół siebie widzi samo zło, podstępy i nikczemne zachowania...innych.
Ogarnij się i nie rzucaj żałosnych podejrzeń. Nikt ci nie zabrania mieć swojego zdania, ale nie tocz piany jeżeli ktoś ma odmienne!
PS
Nadal uważasz, że zajmuję się rysowaniem map??? :))))))))
Tobie gościu już do reszty odbiło. Nie zniżysz się do plusowania sobie komentarzy, bo zwyczajnie nie da się tego robić. Natomiast da się pisać komentarze z tego samego adresu IP pod różnymi nickami, bo adres IP nie jest widoczny. Łatwo zauważyć w tej dyskusji i poprzedniej dotyczącej Przejścia, że twoich komentarzy (AnonimGall) i niejakiej Fanki jest tu najwięcej. Jaki masz interes, żeby bronić przejścia i zagłuszać niewygodną krytykę? W świetle twoich poczynań jest bardzo prawdopodobne, że także inne komentarze broniące Przejścia pisane pod innymi nickami są twojego autorstwa, a także Fanka to też ty. Im bardziej zaprzeczasz i napadasz na inne osoby, tym bardziej ta hipoteza jest prawdopodobna. Jesteś po prostu żałosnym spamerem wynajętym przez organizatorów żeby zrobić dobry pijar na forach imprezie albo samym organizatorem. Na twoim miejscu wstydziłbym się tak zachowywać, wszystko to potwierdza tylko że z imprezą jest coś nie tak, skoro posuwacie się do tak nieuczciwych chwytów.
Chciałam zauważyć, że ja ani razu na nikogo nie napadłam i to czasu gdy ktoś mnie pod poprzednim artykułem nazwał k****nką uważałam, że to jest dyskusja. Moja racja jest najmojsza! Tak to tu wygląda. Nigdy nie pisałam, że przejście, maraton, ultramaraton jest dla każdego. To jest tylko dla wybranych. I serdecznie mam w d..pie, że innych nie stać na takie wyczyny. Pozdrawiam ludzi którzy potrafią pokonać swoje słabości.
Jeśli pod poprzednim artykułem używałaś takiego "kulturalnego" słownictwa jak tutaj, to nie dziwię się, że ktoś ci odpowiedział w podobnym stylu. Co do napadania, to ty tu napadasz głównie ze swoim kompanem Gallem Anonimem (albo ty jedna pod kilkoma nickami) na każdego, kto śmie wyrazić się niepochlebnie o tej imprezie.