Sterroryzowane Zabobrze

Okolice pawilony, tak zwanego „blaszaka”, nie cieszą się dobrą opinią. Pawilon stoi pomiędzy ul Moniuszki, Kolberga a Komedy Trzcińskiego. Mieści się w nim osiedlowy dom kultury; znajdują się apteka i sklepy. Wokół są rozległe tereny zielone. W dzień zazwyczaj jest tam spokojnie, choć nie zawsze, bo coraz częściej młodzież awanturuje się także za dnia. Najgorzej jest jednak wieczorami i w nocy.

- Trudno tamtędy przejść – mówi jedna z mieszkanek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Młodzi ludzie siedzą gdzieś poukrywani w krzakach albo na ławkach. Piją i zaczepiają przechodniów.

- Raz na ulicy próbowali zgwałcić dziewczynę – dodaje inna kobieta. – Ktoś zauważył i ich spłoszył. – Nie wiem, czy policję zawiadomiono. W każdym bądź razie było o tym na naszej ulicy głośno.

Mieszkańcy twierdzą, że informowali o problemach z młodzieżą tak policję jak i Straż Miejską. Nie czują jednak, by to cokolwiek zmieniło. Ba! Uważają, że jest coraz gorzej, bo agresja i bezczelność młodych ludzi jeszcze się nasiliła.

- Ostatnio ludzie aż pękali ze śmiechu – słyszymy. – Jechał policyjny patrol. Naprzeciwko niego, na środek ulicy, wyszło trzech młodzieńców w kapturach na głowach. Machali policjantom piwami, a jeden pokazał środkowego palca i krzyczał „Fuck psy”! Nawet nie zareagowali! Zwolnili tylko, poczekali aż ci zakapturzeni zejdą z ulicy i jak gdyby nigdy nic pojechali sobie.

Całość w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 17/10.