Tradycyjnie już na największej liczbie stoisk oferowane są starocia, bibeloty, militaria, artykuły dekoracyjne, szkło, porcelana, biżuteria, numizmatyka, meble i inne towary, których w sklepach nie znajdziemy.
Część kupujących dokładnie wie, czego szuka, innym coś akurat wpadnie w oko w czasie oglądania. Oprócz stoisk ze starociami sporo było sprzedawców wyrobów rękodzielniczych i unikatowych – szkła, metaloplastyki, biżuterii, odzieży, elementów dekoracyjnych i wystroju wnętrz.
Sprzedawcy rozłożyli swój dobytek wzdłuż całego traktu śródmiejskiego oraz w uliczkach i na skwerach okalających rynek. Miejscami jarmark staroci i osobliwości przypominał bazar lub cieplicka giełdę: stoiska z odzieżą, majtkami i biustonoszami, sprzedawcy obieraczek do warzyw i noży do szkła albo popularyzatorzy muzyki disco polo. Nic jednak nie przebiło popularności mobilnej wędzarni ryb, do której ustawiła się długa kolejka. Towar zszedł na pniu.
Jak co roku swoje szafki i zakamarki opróżnili też młodociani sprzedawcy, którzy za parę złotych gotowi byli upłynnić kolekcje zabawek z kinderniespodzianek, niepotrzebne pluszaki, czy samochodziki-resoraki.
Sporo było też stoisk z rozmaitym jedzeniem i – jak to na jarmarku – nie zabrakło pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem oraz innych wiktuałów.
Swoje stoisko miał też dwór Czarne, na którym Jacek Jakubiec - kustosz obiektu, promował monografię obiektu oraz ideę uruchomienia we dworze rzemieślniczych praktyk dla adeptów sztuki konserwatorskiej.
Komentarze (9)
"stanęły krami i stoiska handlowców" - to coś od kry lodowej?
Fajnie,że Stasiek Nagajek ma nową gitarę:)
A ta wędzona rybka, to oczywiście była Baaaaardzo stara i antyczna? Jak tradycja Jarmarku nakazuje. Dobrze że zwędzili dla nie poznaki.
Na tak piękną doroczną imprezę,powinny być dodatkowe autobusy.
Jak ciężko jest wrócić z tej wsiowej Jeleniej Góry...
A ja z tą rybą tak dla żartów. Bo niestety jeśli tradycja nakazuje to na Jarmarku powinny być starocie i antyki a nie wszystko co popadnie, ja wiem ja wiem wszyscy są nastawieni by jak najszybciej sprzedać i zarobić nie ważne w czym ten handel. Tylko niestety traci to cały urok tego Jarmarku.
Stragany z jedzeniem powinny być jak najbardziej, ale w jakiś sposób zgrupowane w jednej uliczce, lub w jednym miejscu na placu (w końcu ci co przyjechali do nas, też czasami jedzą...).
Najlepsze były wędzone rybki. Pycha!!!
Za rok wędzona rybka. Oczywiście stara jak nakazuje tradycja jarmarku.