Taka sytuacja panowała bynajmniej na początku tego tygodnia. Co najmniej kilkanaście wolnych miejsc czekało jeszcze w domu studenta przy ulicy Wyczółkowskiego, który należy do Uniwersytetu Ekonomicznego.
- W tym roku mamy około 10% mniej zapisanych lokatorów, aniżeli rok temu o tej samej porze – przyznała Anita Ptaszyńska, kierownik działu domów studenckich i spraw bytowych studentów.
Nieco lepiej, choć drożej wygląda sytuacja na ulicy Kadetów, gdzie mieści się akademik Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej. Tam za miejsce w najpopularniejszej dwójce z łazienką trzeba w tym roku zapłacić 360 złotych.
- Cena nie zmienia się od trzech lat, choć wymieniliśmy cześć mebli i podłóg. Do tego budynek znajduje się w idealnym stanie technicznym. Do dyspozycji studentów jest klub, siłownia, sala konferencyjna i nauki. Właściwie nie ma czego szukać na mieście. Wszystko jest na miejscu – zachwala Ryszard Czyżyki, kierownik domu studenta KPSW.
Najtaniej jest w odremontowanym niedawno akademiku przy ulicy Piłsudskiego. W budynku właśnie kończy się remont dachu i sanitariatów. Dwójka dla studenta z Politechniki Wrocławskiej jest tam sprzedawana za jedyne 285 złotych. O 20 złotych mniej zapłaci ten, kto zdecyduje się na trójkę. A gustujący w jedynkach aż 305 złotych. O wynajęciu w tej kwocie takiego samego pokoju na stancji student może tylko pomarzyć.
- Proponuję całe mieszkanie do dyspozycji dwóch studentek za 700 złotych plus media miesięcznie – informuje ogłaszający się w naszej gazecie właściciel mieszkania przy kolegium.
Ale wśród morza ofert zdarzają się też i tzw. okazje typu: 100-metrowe mieszkanie w centrum dla studentów w cenie 1400 złotych plus media.
- Są tam trzy pokoje. W sam raz nawet dla pięciu studentów – mówi w rozmowie z nami właściciel.
Standardem niemal wszędzie jest już teraz kaucja w kwocie 200-300 złotych i internet, także w akademikach, czasem kablówka.
Komentarze (2)
ja to czekam na studentki..)
Na Wyczolkowskiego to na internet to sobie dlugo poczekacie. Nie spiesza sie z podaniem hasla do sieci np.