Jak ustalili funkcjonariusze, do zdarzenia doszło 15 grudnia na jednej z ulic w Jeleniej Górze. Podejrzany wykorzystał chwilę nieuwagi pokrzywdzonego i wyrwał mu z ręki telefon komórkowy o wartości 500 zł. Kiedy nastolatek zażądał jego zwrotu, wówczas napastnik zagroził mu pobiciem oraz okaleczeniem nożem.
- Pokrzywdzony zaraz po napadzie o przestępstwie powiadomił policję – mówi rzecznik prasowy jeleniogórskiej policji podinsp. Edyta Bagrowska. Podał również rysopis napastnika. Policjanci ruszyli na jego poszukiwanie i został on ujęty kilka ulic dalej od miejsca zdarzenia. Posiadał skradziony telefon, który wrócił do właściciela.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Za kradzież rozbójniczą grozić mu może nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo okazało się, że tego przestępstwa dopuścił się w warunkach, tzw. „recydywy”.
Komentarze (3)
No cóż idzie zima i zrobił to celowo. Zbój będzie miał ciepły kąt i regularne żarełko z naszych podatków.To co,że grozi mu do 10 lat,posiedzi parę miesięcy i na wiosnę go wypuszczą.
Często zastanawia mnie, dlaczego nie ma więzień pracy, gdzie osadzeni musieliby odpracować długi lub zapracować na to, że mają celę, łóżko, podstawowe wygody i odzież. W samym więzieniu jest sporo pracy - trzeba posprzątać, coś odmalować, wyremontować, a poza tymi pracami, można przyjmować zlecenia zakładów pracy - wykonywać pewne przedmioty; składać itp. Dlaczego to osadzony ma siedzieć, leniąc się, a podatnicy łożyć na niego.
za komuny nawet w aresztach osadzeni musieli pracować , a najmniej szkodliwi pracowali na zewnątrz , a teraz na c....., państwo bogate to stać na utrzymanie bandziorów