- Nowe trasy ucieszyłaby nie tylko rowerzystów, ale również rodziców z dziećmi, zwykłych spacerowiczów, no i wreszcie stałyby się rozsądną alternatywą dla przyjeżdżających odwiedzić Zamek Chojnik turystów. Trasa miałaby być przygotowana dla osób niepełnosprawnych, na odcinku której można byłoby podziwiać nie tylko przepiękną panoramę Karkonoszy, ale także cenne walory przyrodnicze terenu Natura 2000. Z tego też powodu rewitalizowany teren mógłby spełniać funkcję dydaktyczną – uzasadniała Halina Moszyńska.
O ile spacer Łazienkowską, Osiedlem Żabie, na którym drogę lada moment w całości pokryje komfortowa do tych celów kostka brukowa, o tyle ścieżka wzdłuż Wrzosówki nie była już tak dogodna. Poza nierówną nawierzchnią, pełną wyrw i dość sporych kamieni, z jednej strony urzekał nas widok panoramy Karkonoszy, z drugiej zaś nie napawający optymizmem obraz zaśmieconej na całym odcinku rzeczki. Na tym odcinku towarzyszyła nam Helena Kasperczyk, dyrektor Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych Nr 1 w Jeleniej Górze, która tak motywała swój udział w spacerze.
- Pracuję tu już dziewiąty rok i czuję się emocjonalnie związana z tym miejscem, dzisiejszy spacer to świetna okazja do bliższego poznania okolicy. Rewitalizacja ścieżek maksymalnie zwiększyłaby atrakcyjność turystyczną Sobieszowa – mówiła Helena Kasperczyk, miłośniczka sportu, a w szczególności joggingu, dla której sobieszowska ścieżka służyłaby właśnie o tych celów.
Najtrudniejszym jednak odcinkiem okazała się tzw. aleja dębowa i lipowa, na której wysypany żwir uniemożliwiał swobodne poruszanie się po niej. Gdyby udało się ją utwardzić, mogłaby się stać wygodnym dla cyklistów łącznikiem pomiędzy Sobieszowem, Podgórzynem, a Cieplicami. Im bliżej nieczynnych sobieszowskich i podgórzyńskich stawów było jednak co raz gorzej. Potężne wyrwy i kałuże zmuszały uczestników do szukania zastępczych ścieżek.
W spacerze wziął również udział Janusz Wojtas, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Sobieszowa, który te tereny zna od lat i to w jakim stanie zastał je w piątek przeszło jego chyba dotychczasowe wyobrażenia o tym miejscu. Szanse na odnowienie ścieżki tak oceniał.
- Trudno powiedzieć czy to od nas wszystko zależy, my raczej jesteśmy grupą społeczników, którzy chcą tę ścieżkę wyznaczyć, utrwalić, jej wykonanie natomiast należy już do miasta, a na to potrzebne są środki- mówił Janusz Wojtas.
Jego zdaniem potrzebna jest życzliwość władz, ale i nie tylko. Pomny podobnych doświadczeń we Wrocławiu wie, że może to zająć co najmniej kilka lat.
Pomoc w rewitalizacji ścieżek zapowiedziała już Anna Latto, wójt Gminy Podgórzyn oraz okoliczni rolnicy. Prócz wyrównania terenu przyda się również kilka prostych ławeczek. Członkowie ZASu nie zaprzestają na tym swoich działań i zapowiadają dalszą walkę już w maju o te zapomniane, ale naprawdę urocze tereny.
Komentarze (4)
Szanowni Państwo Brałem udział w tym spacerze po ścieżkach rekreacyjnych, bardzo mi się ta impreza z podobała
i warto by było pomyśleć o tych ścieżkach.
Oj ludzie, ludziska. O co tyle hałasu? O te 6 km tyle ambarasu? Ścieżki zapomniane? Rewitalizacja? Chyba przerost formy nad treścią. Jesli jednak dobre wiatry wieją temu "przedśięwzięciu", jeśli prześwituje temu szlachetny cel,to sorki. Ja tam od 20 lat często spaceruję, zapuszczam się w zarośla, biegam, obserwuję ptaki i inną zwierzynę, jeżdżę rowerem (od kilku lat przez większość grobli nie jest to możliwe), podziwiam grzbiet Karkonoski (raz byłem mimowolnym świadkiem intymnej scenki na grobli wśród sitowi), mam fotki stawów z lat 90-tych z pięknymi, dostojnymi łabędziami. Czasem spotykam tam Zdzisia na rowerze z Burasem biegnącym przed rowerem. Oczywiście kultura ekologiczna aż się prosi. Ale czy na pewno po rewitalizacji raptem Sobieszowianie rzucą się na te ścieżki? Widzę, że jest wielu pesymistów w sprawie efektów społecznego, pozytywnego działania Sobieszowian, moich szacownych kolegów i KOLEŻANEK z ZASP-u. Mimo tych przeszkód bądźcie wytrwali w działaniu. Nie lękajcie się! Podrawiam.