W piątek 13 lipca mężczyznę znaleziono nieprzytomnego na ulicy. Miał wiele obrażeń, przede wszystkim głowy, być może wskazujących, że jest ofiarą pobicia. Przewieziony został karetką na jeleniogórski SOR. Tam udzielono mu pomocy, a po kilku godzinach wypuszczono do domu.
Następnego dnia wuefista ponownie trafił do szpitala, bo jego stan się pogarszał. Zmarł w ubiegłą środę.
Więcej w „Nowinach Jeleniogórskich” nr 31/12.
Komentarze (5)
Nienawidzę tych lekarzy.!!!! ;(((
Co się koorwa dzieje na tym SORz-e ?
nawet nie chcecie wiedziec co sie tam wyprawia
Oj dzieje sie....
Mój mąż powiedział, że ma dziwny puls i chyba kołatanie serca i zasłabł. Pogotowie, odział ratunkowy, przywołanie do jako takiego stanu i do domu.
zasłabł znowu, na szczęście, przed wyjściem ze szpitala. Na izbę przyjęć i na kardiologię koronarografia, 4 stenty, jeden w miejscu gdzie zwężenie 95%. Mógł umrzeć w każdej chwili, ale co ich to...
Masakra. ;(